SeksSeksoholizm - poważny problem wielu mężczyzn

Seksoholizm - poważny problem wielu mężczyzn

Seksoholizm wzbudza wiele kontrowersji. Niektórzy specjaliści twierdzą, że używanie tego pojęcia jest jedynie wynikiem mody lansowanej przez media, dla których nieokiełznany seks, zdrada i różnego rodzaju parafilie są po prostu chwytliwymi tematami. Część naukowców skłania się jednak ku temu, by stworzyć kryteria umożliwiające klasyfikowanie seksoholizmu jako osobnej jednostki chorobowej - formę uzależnienia psychicznego. Lekarz musi z powodzeniem móc oddzielić ludzi z wysokim libido od osób naprawdę uzależnionych, którym powinno się pomagać.

Seksoholizm - poważny problem wielu mężczyzn
Źródło zdjęć: © Fotochannels.com

11.10.2012 | aktual.: 25.05.2018 15:14

Seksoholicy - w odróżnieniu od ludzi często uprawiających seks - odczuwają przymus, który skłania ich do destrukcyjnego w swoich skutkach zachowania. Ludzie ci niszczą swoje związki, relacje koleżeńskie, kariery zawodowe, a także doprowadzają się do skrajnego wyczerpania psychicznego. Są uzależnieni od masturbacji, mają natręctwa seksualne, dopuszczają się ciągłych zdrad, wydają krocie na płatne usługi seksualne i rozpaczliwie próbują nawiązać kolejne związki. Często wcale nie chodzi im o sam seks, ale np. o zdobywanie kolejnych partnerów - uwodzenie staje się ich obsesją.

Obecnie uzależnienie jest podjednostką diagnostyczną o fachowym oznaczeniu F63 - zaburzenia nawyków i popędów. Jednak zachowania pacjentów zmuszają psychiatrów do klasyfikowania seksoholizmu jako F65.8. - inne zaburzenia preferencji seksualnych (do tej grupy należy także np. nekrofilia).

Klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego DSM-IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders), która dla wielu praktykujących lekarzy jest "zawodową Biblią", nie traktuje uzależnienia od seksu jak jednostki chorobowej - czyli choroby o określonych objawach i przebiegu.

Jednym z naukowców zajmujących się tym problemem jest Rory Reid, psychiatra związany z UCLA Neuropsychiatric Institute, który na łamach livescience.com stara się wyjaśnić, z jakimi problemami borykają się lekarze próbujący stworzyć definicję seksoholizmu. Chodzi o to, by kryteria diagnostyczne były czytelne i umożliwiały odróżnianie osób rozwiązłych od osób uzależnionych, które w skutek podejmowanych działań rujnują swoje życie.

- Osoby takie mogą nawet zastanawiać się nad konsekwencjami swoich czynów, ale zaraz potem czują, że potrzeba zaspokojenia popędu jest bardziej istotna, wybierają zatem seks, nawet jeśli taka decyzja powoduje poważne problemy i szkody - mówi Reid, tłumacząc, że choroba doprowadza do ruiny związki uczuciowe, karierę, a nawet powoduje poważne problemy finansowe.

Zdaniem naukowca, nowe badania pozwalają na wyodrębnienie pacjentów z takimi właśnie problemami. Proponowana nowa definicja jest na tyle czytelna, że pracownicy służby zdrowia z różnych środowisk (psychiatrzy, psychologowie, pracownicy socjalni) są zgodni co do sposobu jej interpretacji. Naukowcy podkreślają też, że ich celem nie jest zaszufladkowanie wszystkich zachowań, takich jak: częste uprawianie seksu, oglądanie pornografii, jako objawów zaburzenia psychicznego.

Wyniki nowych badań zostaną przesłane do Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które rozpatrzy wniosek, by uzależnienie od seksu uwzględnić w następnej edycji spisu chorób psychicznych - może więc się okazać, że latem przyszłego roku ukaże się lista DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders), która będzie już zawierała definicję seksoholizmu.

Zaburzenie tego typu będzie definiowane prawdopodobnie jako "nawracające i intensywne seksualne fantazje, potrzeby i zachowania utrzymujące się przez sześć miesięcy". Rozpoznanie choroby będzie wymagało ustalenia, czy owe fantazje i zachowania powodują cierpienia pacjenta lub w znacznym stopniu utrudniają mu życie - z wykluczeniem przypadków, gdy owe zachowania powstają wskutek używania alkoholu, narkotyków lub są wynikiem innych zaburzeń psychicznych.

By potwierdzić nowe kryteria, naukowcy przebadali 207 osób, które zostały skierowane do poradni zdrowia psychicznego. Każdorazowo nie podawano powodu skierowania, a badający używali specjalnych formularzy. 152 osoby wysłano do specjalistów zajmujących się zaburzeniami seksualnymi, 20 do poradni uzależnień, a 35 do innych specjalistów zajmujących się zaburzeniami zdrowia psychicznego.

Stosując przyjęte przez badaczy kryteria, udało się zdiagnozować uzależnienie od seksu u 134 pacjentów skierowanych do specjalistów zajmujących się zaburzeniami seksualnymi, u 18 wykryto inne zaburzenia lub nie wykryto żadnych. W 92 procentach przypadków wszyscy specjaliści byli zgodni co do tego, kto powinien być uznany za osobę chorą.

Większość pacjentów (19 na 20) skierowanych do poradni uzależnień i do innych specjalistów (32 z 35 pacjentów) przypisano diagnozy zgodne z ich stanem zdrowia, a nie uzależnienie od seksu.

Lekarze pytali, które zachowania najbardziej przeszkadzają pacjentom. Pytano m.in. o: masturbację, oglądanie pornografii, seks z przygodnymi partnerami, cyberseks, seks przez telefon oraz o korzystanie z klubów ze striptizem. Najczęściej zgłaszanymi problemami były problemy z niemożliwością powstrzymania się przed oglądaniem pornografii i masturbacją, które doprowadzały np. do utraty pracy.

Krytycy zarzucają naukowcom usiłującym wprowadzić nową definicję, że owocem ich pracy będzie możliwość wykorzystania rzekomego zaburzenia w celu uwolnienia się od konsekwencji swoich działań. Mogą z tego korzystać np. niewierni mężczyźni w trakcie spraw rozwodowych.

- Określenie zaburzenia wcale nie pomoże nikomu w uniknięciu konsekwencji, takich jak rozwód, ale pomoże pacjentom, którzy chcą uzyskać pomoc i zmienić swoje życie - odparł zarzuty krytyków Rory Reid.

Kolejne badania mają ustalić, czy osoby uzależnione od seksu mają zmiany w mózgu podobne do zmian obserwowanych u osób z innymi nałogami. Należy także ustalić, jaki procent populacji może borykać się z takimi problemami. Nawet jeśli to, co potocznie nazywa się seksoholizmem, zostanie dołączone do listy chorób DSM, to zapewne tymczasowo - z zaznaczeniem, że wymaga dalszych badań. (Puch)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)