Seksualne trofea! Też zbierasz?
"Siostra zbiera aktorów, brat wycina piłkarzy, a ja tylko gołe baby, jeśli gdzieś zauważę" - śpiewał przed laty Kazik Staszewski w nieocenionym przeboju "12 groszy". Trzeba przyznać, że miał sporo racji - kolekcjonowanie jest całkiem przyjemne, zwłaszcza jeśli dotyczy sfery erotycznej.
Istnieje spora grupa facetów, którzy decydują się na najbardziej konkretny wariant kolekcjonerstwa i po prostu kolekcjonują kolejne łóżkowe podboje. Niektórzy nie przykładają wagi do swoich zdobyczy, po wszystkim po prostu "odhaczając" kolejną ofiarę na swojej liście (o ile takową prowadzą) - było miło, pa. Są jednak i tacy, którzy poszczególne zdobycze wolą w pewien sposób "upamiętnić" i zbierają seksualne trofea.
Co może być takim trofeum? Właściwie wszystko - od ubrań (rzucone za łóżko nieśmiertelne majtki i biustonosze) i romantycznych pukli włosów (np. łonowych) poprzez rzeczy osobiste w stylu starej biżuterii, chusteczek z odciskiem ust, itp. aż po "trofea" dobitnie świadczące o tym, co działo się w nocy - mowa oczywiście o zużytych prezerwatywach (również z zawartością!), bo i to się zdarza...
Okazuje się jednak, że w zbieraniu tego typu "dowodów miłości" nie celują jedynie szukający potwierdzenia własnej dopiero co udowodnionej męskości uczniowie gimnazjum oraz znudzeni życiem panowie spod znaku Piotrusia Pana i z pięćdziesiątką na karku, ale młode i dość atrakcyjne kobiety. Przykładem może być 22-letnia Brytyjka Kerri Dobson, która od momentu łóżkowej inicjacji zbiera trofea upamiętniające każdego partnera seksualnego. Ma ich ponad 20 i nie wstydziła pochwalić swoimi zdobyczami przed jednym z tabloidów.
Dobson tłumaczy, że od dziecka uwielbiała zbierać drobiazgi i w ten sposób "dokumentować" np. wakacyjne wyjazdy. Tyle tylko, że z biegiem czasu kamyczki, zasuszone kwiatki i widokówki zastąpiła bokserkami, nagimi zdjęciami i... zużytymi prezerwatywami: "Zawsze byłam kolekcjonerką i po wakacjach robiłam specjalne albumy pamiątkowe. To po prostu taka wersja dla dorosłych" - objaśnia niewinnie sens swojej kolekcji, która na dzień dzisiejszy składa się z 21 elementów.
"Za każdym razem, gdy spędzam z facetem noc, zostawiam sobie coś, co mu na pewno nie będzie potrzebne" - mówi 22-latka, jednocześnie przyznając, że najbardziej ceni sobie "pachnące pamiątki" w postaci ubrań. Oprócz bokserek "na stanie" u Dobson są zapomniane T-shirty, czapka, żel do włosów itp. Najważniejszą pamiątką jest jednak... zużyta prezerwatywa, która była niemym świadkiem utraty dziewictwa przez osobliwą kolekcjonerkę. Przesada czy po prostu oryginalność?
"Moja spora kolekcja wcale nie jest dla mnie powodem do wstydu, ponieważ każde doświadczenie seksualne mnie w pewien sposób ukształtowało, a te rzeczy po prostu mi o tym przypominają" - zauważa skromnie dziewczyna. Zgadzacie się z nią, czy uważacie, że powinna się leczyć?
KP/PFi