Sieć Wi-Fi zabija męską płodność?
Od dawna wiemy, że teoretycznie nie powinno się trzymać laptopa na kolanach - dokładnie z tych samych powodów, dla których nie wolno chodzić latem w obcisłych dżinsach.
Przyczyna jest bardzo prosta - męskie "klejnoty" nie na darmo nazywane są potocznie jajami. Zbyt wysoka temperatura może sprawić, że ugotujemy je wraz ze znajdującym się wewnątrz nasieniem na miękko lub na twardo. Oczywiście nie dosłownie, ale warto pamiętać, że przegrzewanie jąder fatalnie wpływa na jakość spermy i męską płodność, a Matka Natura nie na darmo umieściła je "na zewnątrz" ciała.
Argentyńscy naukowcy postanowili sprawdzić, jak na jakość spermy wpływa bliska odległość laptopa podłączonego do sieci za pomocą Wi-Fi, w którym połączenie to jest wyjątkowo aktywne np. za sprawą ściągania filmu lub muzyki. W tym celu nieopodal komputera umieścili kilka kropel męskiego nasienia.
Po kilku godzinach (dokładnie czterech) okazało się, że nasienie jest "dobrze wysmażone" - jedna czwarta plemników w ogóle przestała się ruszać. Dla porównania z próbki przechowywanej w tej samej temperaturze, ale z daleka od komputera zamarło jedynie 14 procent komórek. Co więcej 9 procent plemników umieszczonych koło laptopa miało już poważnie uszkodzone DNA - to trzy razy więcej niż gdyby komputera z aktywnym Wi-Fi nie było w pobliżu.
Naukowcy doszli do wniosku, że sprawcą takiego stanu rzeczy są właśnie fale elektromagnetyczne wykorzystywane do bezprzewodowego łączenia z Internetem: "Nasze dane wskazują na to, że korzystanie z laptopa bezprzewodowo łączącego się z Internetem umieszczonego w pobliżu męskich organów płciowych może obniżać jakość spermy" - piszą w swoim artykule.
Uczeni podkreślają, że w wyniku innego eksperymentu, podczas którego laptop nie był połączony z Internetem, nie zaobserwowano znaczących destrukcyjnych efektów fal elektromagnetycznych. Zastrzegają również (zapewne spodziewając się oburzenia koncernów komputerowych), że nie mogą kategorycznie stwierdzić, że każdy laptop z aktywnym Wi-Fi powoduje zniszczenia wśród plemników.
Pozostaje nam uważnie śledzić tego typu doniesienia i uważnie przyjrzeć się temu, czy przypadkiem nie nosimy w kieszeni... smartfona. Biorąc bowiem pod uwagę, że większość nowoczesnych komórek ma połączenie Wi-Fi, wielu z nas być może nieświadomie codziennie gotuje sobie... jajka.
KP/PFi