Skąd się bierze w nas agresja?
29.04.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:20
Mówiąc o kulturze przemocy, myślimy przeważnie o mężczyznach. Nie bez powodu
Możecie wierzyć lub nie, ale żyjemy w najspokojniejszych czasach w historii ludzkości. Przemoc, która towarzyszy nam we współczesnym świecie, nie jest tak drastyczna jak ta, którą człowiekowi przyszło doświadczyć w całej swojej historii. Dlaczego jednak dochodzi do tego typu zachowań? Dlaczego krzywdzimy innych ludzi?
Współczesny świat nie jest spokojnym miejscem, ale największy okres brutalnych mordów wydaje się być za nami. Jeśli popatrzymy na statystyki, okazuje się, że najbardziej drastyczne były lata 1939-1965, czyli czasy II wojny światowej, komunizmu, przemian w Chinach i ludobójstwa w Pakistanie. Ulice niejednokrotnie spływały ludzką krwią.
Mówiąc o kulturze przemocy, myślimy przeważnie o mężczyznach i nie ma się co dziwić - to samiec jest genetycznie uwarunkowany do czynienia krzywdy bliźnim. Wpływa na to pięć głównych czynników. Jakich?
Bez zbytniej empatii bardziej czujni
Przede wszystkim mózg mężczyzny nie jest stworzony do myślenia w kategorii empatii. Simon Baron-Cohen, światowy ekspert w dziedzinie przemocy, mówi: "Kiedy empatia jest wyłączona, mężczyzna znajduje się w trybie 'JA'. W takim stanie traktujemy innych jak rzeczy, a nie jak ludzi".
Powodem tego jest różnica w sposobie działania mózgu męskiego i kobiecego. Kobieta na stałe "podłączona jest do empatii", mężczyzna zaś - do części odpowiedzialnej za "zrozumienie". Jak twierdzi Louann Brizendine, autor "The Male Brain", ma to zapobiegać zainfekowaniu męskich procesów myślowych przez emocje innych ludzi, co wzmacnia zdolności poznawczo-analityczne i pozwala w sytuacjach zagrożenia znaleźć rozwiązanie. Czyli to, co jest zgubą mężczyzn i prowadzi do agresji, może także uratować ich w sytuacji zagrożenia.
Winny testosteron. Oksytocyna nie ma z nim szans
Kolejnym z czynników powodujących agresję i przemoc jest testosteron. To hormon, który odpowiedzialny jest nie tylko za naszą "agresywną część" popędu seksualnego, ale wyzwala też "zwykłą" agresję, potrzebę rywalizacji, a także rodzi przemoc. Badania przeprowadzone przez doktora Jamesa Dabbsa pokazały, że więźniowie z wysokim poziomem tego hormonu dokonywali brutalniejszych i gwałtowniejszych przestępstw. Nawet u kobiet ze zwiększonym poziomem testosteronu dochodziło do tego typu incydentów.
Doktor Paweł Żak sugeruje, że ważnym w procesie zachowania jest także inny hormon - oksytocyna. To ona odpowiedzialna jest za uległość, ufność, szczodrość, protekcjonalizm i współpracę. Jej brak bardzo wpływa na nasza empatię. Co ciekawe, w sytuacjach stresowych i konfliktowych oksytocyna wytwarzana jest u kobiet w dużo większej ilości, próbując w ten sposób naturalnie zażegnać konflikt, a u mężczyzn blokowana jest przez testosteron, powodując nasilenie reakcji walki lub ucieczki.
Szanuj mnie, bo...
Ostatnim z najważniejszych czynników, które prowadzą do przemocy, jest wstyd. Jak mówi Merle Fossum: "Wstyd jest jak rak, rośnie z rozpędu". James Gilligan z Centrum Badań nad Przemocą wspomina, że wielu więźniów oskarżonych o morderstwa lub ciężkie okaleczenia jako powód popełnienia przestępstwa podaje "brak szacunku drugiej osoby". Wielokrotnie w przesłuchaniach pojawia się zdanie: "Zrobiłem to, bo mnie zlekceważył".
Dlaczego wybuchają wojny?
Powyższe elementy mają wpływ na agresję i przemoc występującą na małą skalę. A co w przypadku wojen i konfliktów, np. na tle rasowym? Tu dochodzą jeszcze dwa czynniki, które są szczególnie ważne: społeczne niezadowolenie i charyzma.
Gdy pierwszy z nich jest siłą zapalną, potrafiącą pociągnąć za sobą tłumy, to drugi jest czymś, co w niewłaściwych rękach staje się bronią. Charyzmatyczni przywódcy potrafią przy pomocy kilku słów oraz mieszanki testosteronu, strachu i poczucia wyższości doprowadzić do mordów na wielką skalę. W ten właśnie sposób w historii ludzkości dochodziło do największych zbrodni.
Dawid Marut
Polecamy również: