Skuteczna antykoncepcja? To przywilej bogatych
Złośliwi twierdzą, że najlepszym środkiem antykoncepcyjnym są pieniądze i rozwój. I coś chyba musi być na rzeczy, ponieważ wydaje się, że podczas gdy bogaci całą swą uwagę koncentrują na pomnażaniu swoich aktywów, o przyrost naturalny dbają głównie ludzie ubożsi...
Naukowcy już wielokrotnie badali związek między stanem posiadania, a ilością potomstwa - i każdorazowo w toku analiz wychodziło, że więcej dzieci mają ludzie o gorszym statusie społecznym. Również tzw. rodziny wielodzietne częściej występują w klasach niższych. Dlaczego? Czy jest to przejaw krótkowzroczności, czy efekt braku świadomości? A może, zwyczajnie, ubodzy nie mają bladego pojęcia o skutecznych metodach antykoncepcji? Ostatnio, specjaliści z Uniwersytetu Kalifornijskiego odkryli inną możliwość. Otóż, być może za taki stan rzeczy odpowiedzialność ponoszą jawne uprzedzenia lekarzy?
Naukowcy pokusili się o sprytny eksperyment, którego celem było ustalenie jakości świadczonych usług lekarskich w odniesieniu do pacjentów z różnych środowisk. Innymi słowy, próbowano zbadać, czy lekarze faktycznie wszystkich ludzi traktują równo, jak przyrzekali.
Aby tego dokonać, badacze przygotowali kilka godzin materiałów filmowych, na których kobiety z różnych klas społecznych, o różnym pochodzeniu etnicznym oraz statusie majątkowym, opowiadają o sobie. W sumie poproszono 18 pań o zaprezentowanie swoich sylwetek w krótkich wywiadach. Następnie, nagrania prezentowano po kolei 500 lekarzom, ginekologom i położnym. Po zapoznaniu się z taśmami, lekarzy proszono o przepisanie najskuteczniejszej formy antykoncepcji dla każdej z pań (w oparciu o wywiad). Co się okazało?
Niestety, wyniki nie napawają optymizmem. W trakcie badania wyszło na jaw, że medycy nie są do końca niezawiśli. W raporcie przeczytać można m.in., że: "Lekarze najchętniej przepisywali wkładki domaciczne (tzn. spirale - uznane przez Amerykańskie Towarzystwo Ginekologów i Położników za najskuteczniejszą metodę antykoncepcji) kobietom białym i zamożnym. Rzadziej decydowali się na zalecenie tej metody w przypadku kobiet ubogich, natomiast zdecydowanie najrzadziej tę formę antykoncepcji przepisywano biednym i kolorowym."
Może to oznaczać, że osoby o niższym statusie społecznym częściej "wpadają" z ciążą, z uwagi na stosowanie gorszych metod antykoncepcji, co niekoniecznie wynika z ich winy, a jest jedynie efektem odgórnych zaleceń lekarza.
Z drugiej strony, należy pamiętać że zapobieganie ciąży wiąże się z koniecznością wydawania pieniędzy. Siłą rzeczy, na rynku dostępne są metody tańsze i droższe. Tabletki antykoncepcyjne, prezerwatywy i plastry zaliczają się do tych pierwszych. Wkładki wymagają wyłożenia większej kwoty gotówki - tyczy się to nie tylko samej wkładki, lecz również konieczności odbywania częstszych wizyt u ginekologa. Stąd, nie każdy może sobie pozwolić na tę metodę, co oczywiście jest jak najbardziej zrozumiałe.
Jednak największy problem tkwi w tym, że specjaliści z góry zakładają czy ktoś będzie w stanie kupić sobie lepsze bezpieczeństwo, czy nie - wszystko to odbywa się na podstawie odgórnej subiektywnej oceny. Dlatego często, zamiast przedstawić wszystkie alternatywy i wytłumaczyć która z nich jest najlepsza, lekarze decydują sami o wyborze tańszej opcji. Tymczasem, koszt wychowania któregoś z kolei dziecka znacznie przerasta koszt najlepszej nawet metody antykoncepcji.