Trwa ładowanie...
25-06-2014 13:30

Słynne pogryzienia w sporcie

Słynne pogryzienia w sporcieŹródło: AFP
d3dmuzy
d3dmuzy

Cały piłkarski świat żyje incydentem do jakiego doszło podczas meczu mistrzostw świata pomiędzy Urugwajem i Włochami.

Na kilkadziesiąt sekund przed dość przypadkową bramką Diego Godina, która zapewniła Charrúas awans do dalszej fazy rozgrywek, a Włochów odprawiła z mundialu z kwitkiem, napastnik i zarazem największy gwiazdor reprezentacji Urugwaju, Luis Suarez ugryzł w ramię włoskiego stopera Giorgio Chielliniego.

Nie jest to pierwszy taki eksces w wykonaniu krewkiego Urugwajczyka, który wśród kibiców już zdążył dorobić się przydomków: Wampir z Saltao, Drakula i Kanibal.

W zeszłym roku podczas meczu Liverpoolu z Chelsea wbił zęby w obrońcę londyńskiego zespołu Serba Branislava Ivanovicia. Wcześniej, będąc jeszcze zawodnikiem Ajaksu Amsterdam, ugryzł w szyję piłkarza PSV Eindhoven Otmana Bakkala. Suarez nie jest jednak w świecie sportu przypadkiem odosobnionym. Przedstawiamy innych zawodników, którzy w trakcie zawodów postanowili pomóc sobie zębami...

d3dmuzy

Mike Tyson i ucho Evandera Holyfielda

To chyba najbardziej znana historia pogryzienia w świecie sportu, która dowiodła, że Tyson faktycznie zasługuje na pseudonim Bestia. Rzecz miała miejsce podczas gali bokserskiej w Las Vegas w 1997 roku, a stawką było mistrzostwo świata wagi ciężkiej federacji WBA.

Między zawodnikami iskrzyło już podczas ważenia, a Tyson wyszedł na ring bardzo zdeprymowany - bardzo chciał rewanżu za przegrany rok wcześniej pojedynek.

Na ringu dominował jednak Holyfield, co jeszcze bardziej frustrowało rywala. W trzeciej rundzie Bestii puściły nerwy i podczas szamotaniny chwycił zębami ucho przeciwnika, odgryzając kawałek małżowiny. Chciał zrobić to jeszcze raz, ale sędziowie przerwali walkę dyskwalifikując żelaznego Mike'a.

Gryzienie na lodzie

Hokej uchodzi za jedną z najbardziej męskich i zarazem najbardziej kontaktowych gier zespołowych.

d3dmuzy

Podczas meczu hokeiści brutalnie "wchodzą w siebie", przygniatają do bandy, a od czasu do czasu, po prostu odrzucają kije, ściągają kaski i okładają się pięściami. Taki już urok tej dyscypliny i choć kary dla zawodników bywają surowe, raczej nikt nie wyobraża sobie hokeja bez "mordobicia".

W meczowych bijatykach celował m.in. nasz polski reprezentant w NHL Krzysztof Oliwa. Jednak Polak nigdy nie pogryzł przeciwnika. Zdarzyło się to natomiast zawodnikowi Boston Bruins Markowi Savardowi. Już w fazie play off, podczas meczu Bruins z Philadelphia Flyers doszło do bójki, a Savard "dziabnął" gracza z Filadelfii Daniela Carcillo. Jak sam wyznał po meczu: "on mnie bił, a ja chroniłem w ten sposób swoje zęby". Trzeba przyznać, że to dość oryginalna linia obrony.

Mark Sevard nie jest jedynym gryzącym hokeistą. W jego ślady postanowił pójść także Matt Cooke.

d3dmuzy

Zębate "Drzewo"

Chociaż w przeciwieństwie do hokeja koszykówka jest grą bezkontaktową (przynajmniej w założeniach), także i w tym sporcie zdarzają się mocne, siłowe starcia i... pogryzienia.

W 1983 podczas meczu Atlanty Hawks z Boston Celtics doszło do przepychanki między centrem Atlanty Waynem "Drzewo" Rollinsem, a rzucającym obrońcą Celtów Dannym Ainge.

Gracza z Bostonu, który był sporo niższy od Wayne'a i uchodził za boiskowego zawadiakę oskarżono o ugryzienie "Drzewa z Atlanty". Tymczasem sytuacja przedstawiała się zupełnie odwrotnie - to Rollins ugryzł Ainge'ego w palec, i to gracz z Bostonu musiał zaszczepić się przeciw tężcowi.

d3dmuzy

Rugbiści gryzą po klejnotach

To ugryzienie musiało być szczególnie bolesne. Podczas finałowego spotkania rozgrywek rugby w ramach australijskiej Ligi Złotego Wybrzeża, gracz Tugun Seahawks, Anthony Watts, ugryzł jednego z przeciwników w... przyrodzenie.

Sam utrzymywał później, że wcale nie "dziabnął przeciwnika w ptaszka", a jedynie w jądra. Nie wdając się w techniczne szczegóły - nie chcielibyśmy znaleźć się w skórze poszkodowanego.

Za swój wyczyn Anthony Watts, w wolnym czasie członek gangu motocyklistów, został ukarany dyskwalifikacją na osiem spotkań.

d3dmuzy

Piłkarze gryzą nie tylko na boisku Nie tylko urugwajskim piłkarzom, przydałyby się kagańce. W kwietniu 2014 roku także duński futbolista - Nicki Bille Nielsen - udowodnił, że płynie w nim krew Wikingów.

Podczas wielkanocnej przerwy świątecznej napastnik RBK Rosenborg i piłkarskiej reprezentacji Danii U-21 ugryzł policjanta. Jak podawały duńskie i norweskie media, Nielsen zaatakował stróża prawa, kiedy ten poprosił go o... zaprzestanie niszczenia rowerów.

Będący pod wpływem alkoholu piłkarz, ani myślał słuchać funkcjonariusza, a kiedy ten próbował interweniować w ruch poszły kły piłkarza. Na krewkiego Wikinga został nałożony całkowity zakaz spożywania alkoholu.

PFi/AC, facet.wp.pl

d3dmuzy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3dmuzy