Morrison na Seszelach
Życie po śmierci to ulubiony motyw autorów teorii spiskowych. Wiele osób święcie wierzy w to, że frontman kultowego zespołu The Doors, Jim Morisson (oficjalnie zmarł 3 lipca 1971 r. na atak serca wywołany przedawkowaniem heroiny) tak naprawdę spędza czas na rajskich wyspach, prawdopodobnie Seszelach.
Taką lokalizację zasugerował Ray Manzarek, klawiszowiec kapeli, który wspomniał, że Morrison pokazał mu kiedyś broszurkę o Seszelach i spytał: "czyż to nie byłoby wspaniałe - uciec w takie miejsce, gdy wszyscy myśleliby, że nie żyjesz?".
Inne miejsce do "życia po śmierci" miał wybrać Kurt Cobain, który 5 kwietnia 1994 r. - zgodnie z powszechnie przyjętą wersją - zastrzelił się w swoim domu w Seattle. Wiele osób jest jednak przekonanych, że lider Nirvany przeniósł się do Europy (prawdopodobnie Amsterdamu) i do dziś prowadzi mały cofee-shop. Widziano go również w sklepie muzycznym w Puerto Rico.
Nawet fani akceptujący fakt zgonu idola dopatrują się w całej sprawie drugiego dna, nie wierząc w teorię o samobójstwie. Wątpliwości podsycają media - kilka miesięcy temu zaprezentowano film "Soaked in Bleach", wskazujący, że za śmiercią Cobaina stała jego żona Courtney Love. Wątpliwości budzi bowiem fakt, że w liście pożegnalnym gwiazdor nic nie wspomniał o targnięciu się na swoje życie, a na broni, którą się zastrzelił, nie znaleziono ponoć odcisków jego palców. Poza tym muzyk zamierzał rozwieść się z Love, co odcięłoby ją od dopływu pieniędzy.
Dlatego wiele osób wierzy, że to tajemniczy zabójca wstrzyknął Cobainowi śmiertelną dawkę heroiny, a potem go zastrzelił.