Trwa ładowanie...
23-04-2009 14:59

Śmierć przychodzi nad ranem

Śmierć przychodzi nad ranemŹródło: KiF
d3lkraf
d3lkraf

* AFERA DOPINGOWA ZAKOŃCZONA TRAGEDIĄ* Po wielkiej aferze dopingowej z kalifornijskim Laboratorium BALCO, w którą były zamieszane m.in. wielkie gwiazdy sportów olimpijskich, szybko „rozkręca się” kolejna afera, w którą zamieszane są apteki, lekarze i sportowcy.

Sterydowe apteki

Wszystko zaczęło się niewinnie, od drobnego śledztwa dotyczącego apteki internetowej Applied Pharmacy Services z nadmorskiego miasta Mobile na południu Alabamy, nad Zatoką Meksykańską. Ale sprawa ta nabrała szybko rozpędu i doprowadziła do ujawnienia dalszych powiązań.

Okazało się, że nielegalna dystrybucja środków dopingujących odbywała się na terenie co najmniej dziesięciu stanów USA i trwała w latach 2003–2006. Pod koniec stycznia br. 11 osób zostało aresztowanych. Sterydy, ale także hormon wzrostu, gonadotropina i inne specyfiki, były rozprowadzane przez lekarzy, dilerów (sprzedających przez Internet), kluby kulturystyczne, kluby fitness, wellness, gabinety odnowy i kliniki odmładzające. Jeśli chodzi o sterydy, to głównie rozprowadzano sterydy weterynaryjne, sprzedając je do zastosowania przez ludzi, co jeszcze pogarsza sytuację oskarżonych. No, ale zarobek był wtedy większy, a na zdrowiu klientów chyba nikomu z tej siatki nie zależało. Prokuratorzy podsumowali wpływy z tego procederu na co najmniej 4 miliony dolarów.

Może na adwokatów starczy.

Handlarze zastosowali tym razem inną taktykę niż BALCO, które dostarczało środki dopingujące głównie bogatym gwiazdom wielkiego sportu. Okazało się jednak, że: gwiazdy są często badane na doping i ryzyko wpadki jest duże, a potem, w śledztwie, bez skrupułów zeznają, kto im niedozwolone środki dostarczał. Tym razem preferowano więc zwykłych „siłownianych szczurów” [gym rats] jak Amerykanie nazywają amatorskich zapaleńców treningów siłowych. Ale „koks” sprzedawano także nieletnim (w USA osoby poniżej 21 lat) i za to grozi oskarżonym dużo wyższa kara (do 10 lat więzienia i 250 000 USD grzywny). Ponieważ cały proceder uznano także za pranie brudnych pieniędzy (do 20 lat więzienia i 500 000 USD grzywny), to sprawa robi się bardzo poważna.

d3lkraf

Chiński syndrom

Prowadzone mozolnie dochodzenie doprowadziło do wykrycia kolejnego skandalu, tym razem chyba nawet jeszcze wiekszego. Okazało się, że mało znany kulturysta, Dave Jacobs, który miał pewne powiązania z wyżej opisaną grupą, zbudował jedną z największych sieci nielegalnego handlu środkami dopingującymi w USA. Historia tego „biznesu” jest jak z bajki. Na początku, czyli na przełomie wieków, Dave Jacobs był zwykłym urzędnikiem, zajmującym się dystrybucją telefonów komórkowych w fińskiej firmie Nokia, która w 2002 r. wysłała go w podróż służbową do Chin, aby spenetrował ten wschodzący rynek o wielkich możliwościach.

Dave Jacobs miał wtedy 30 lat i, być może, dalej sprzedawałby telefony, gdyby nie zapragnął zgłębić tajników chińskiej historii, co najlepiej zrobić, zwiedzając Chiński Mur. Ale Mur biegnie przez góry i aby do niego dotrzeć, trzeba się trochę powspinać. I tu, podczas tej wspinaczki, ujawniły się u Jacobsa braki kondycji i siły. Tak go to zdenerwowało, że postanowił coś z tym zrobić, czyli wzmocnić się na siłowni. Zaraz po powrocie do Finlandii (tam ma swoją siedzibę Nokia) wyszukał dla siebie stosowny klub kulturystyczny i rozpoczął treningi. Zaprzyjaźnił się też z pewnym kulturystą, który uświadomił mu, jak się robi dużo szybsze postępy, zażywając sterydy.

Niedługo potem siłowniany biznes tak mu się spodobał, że rzucił pracę w Nokii i został współwłaścicielem klubu, w którym ćwiczył. Jednak biznes ten zaczął kuleć i Jacobs ledwo uzbierał pieniądze na zakup biletu w jedną stronę do rodzimych Stanów Zjednoczonych, kierując swoje kroki do Dallas w Teksasie, gdzie się wychowywał. A tam zatrudnił się jako instruktor i dość szybko wtopił się w tamtejsze środowisko kulturystyczne. Na jednej z imprez poznał znanego kulturystę zawodowego, Arta Atwooda, z którym się zaprzyjaźnił. Obaj panowie stosowali sterydy, jednak doszli do wniosku, że nie ma co dłużej wydawać pieniędzy na tę meksykańską tandetę.

d3lkraf

Ale jeśli nie import z Meksyku, to skąd? Po krótkiej analizie sytuacji skierowali swoje zainteresowania na wielce obiecujący rynek chiński. Jacobs szybko odświeżył sobie znajomość Chin z czasów pracy w Nokii i wynalazł pośrednika, który skontaktował go z chińską fabryką produkującą proszek sterydowy, stanowiący półprodukt dla przemysłu farmaceutycznego. W Internecie szybko wyszukano recepturę na wytwarzanie sterydów z tego półproduktu i interes zaczął nabierać tempa.

Chodzące billboardy

Fabryka wysyłała z Chin pudła pełne proszku, dołączając do nich sfałszowany certyfikat laboratoryjny, że są to surowce do produkcji odżywek, a Jacobs, aby nie powielać błędu BALCO (oj, jak szybko ludzie się uczą!), płacił za towar czekami Western Union, a nie łatwymi od sprawdzenia przelewami z konta bankowego. No i, oczywiście, założył sklep z odżywkami, aby był przykrywką do rozprowadzania „towaru”. A Art Atwood też nie próżnował, kręcąc się za zbytem w elitarnym środowisku zawodowych mistrzów. Jacobs żartował wtedy, że – „Moi klienci byli chodzącymi billboardami reklamowymi sprzedawanych przeze mnie mikstur”. On sam też do nich należał, gdyż z ważącego 79 kg przeciętniaka, rozrósł się do 123-kilogramowego olbrzyma.

Dystrybucja niebawem objęła ligę futbolową NFL, dzięki znajomościom zawieranym czasami na przyjęciu bożonarodzeniowym u cioci, i ten wątek jest przez cały czas badany. Jednak wiadomo, że na niektórych buteleczkach znajdowały się pieczątki apteki APS, świadczące o tym, że pewne mieszanki przyrządzano w tej właśnie aptece i to połączyło obie afery. Ale chciwość nie zna granic, toteż niektóre centra dystrybucji zaczęły sprzedawać sterydy policjantom. Należała do nich klinika odmładzająca na Florydzie (South Beach Rejuvenation Clinic) i szacowna apteka Lowen’s Pharmacy w Nowym Jorku. Ten wątek też jeszcze nie został zakończony. W każdym bądź razie, w 2006 r. Art Atwood zerwał współpracę z Jacobsem, oskarżając go o lekkomyślność i brawurę.

d3lkraf

Przesłuchano też właściciela klubu kulturystycznego Metro Flex Gym w Arlington, tego samego, który „wychował” ośmiokrotnego zdobywcę tytułu Mr. Olympia, Ronnie’go Colemana, gdyż okazało się, że Jacobs też zwykł był tam ćwiczyć i miał tam wielu przyjaciół. Właściciel stwierdził, że w swoim klubie nie pozwalał handlować sterydami ani ich używać, ale skutki ich stosowania były aż nadto widoczne u wielu ćwiczących.

Początek końca

Feralnym okazał się 19 marca 2007 r., gdy firma spedycyjna United Parcel Service zainteresowała się rozmiękłą paczką nadaną przez Jacobsa do adresata w mieście Wichita w stanie Kansas. Po otwarciu paczki oczom kontrolerów ukazała się stłuczona buteleczka, w której, po odpowiednich badaniach, stwierdzono sterydy. Kolejnym krokiem było aresztowanie adresata w Wichita, który okazał się rekreacyjnym kulturystą. Potwierdził on, że Jacobs zaopatrywał go w sterydy.

Mając taką wiedzę, władze śledcze uzyskały zgodę sądu na inwigilowanie domu Jacobsa w miasteczku Plano nieopodal Dallas. Długo nie trzeba było czekać. Wkrótce zatrzymano niejakiego Andrew Schencka, który wyszedł z domu Jacobsa z torbą pełną sterydów. Teraz nie było już problemów z uzyskaniem zgody na rewizję w domu Jacobsa. Jacobs właśnie spędzał miły wieczór ze swoją przyjaciółką, fitneską o bursztynowym imieniu Amber Jarrell, która później okazała się także wspólniczką w jego ciemnych interesach. „Wizyta” agentów była owocna. Wykryto domowe laboratorium do produkcji sterydów, dziesiątki kilogramów surowca w proszku, tysiące pigułek, a nawet kilka sztuk broni palnej.

d3lkraf

Później odkryto kolejne laboratorium u przyjaciela Jacobsa w Dallas oraz zorganizowano kontrolny zakup sterydów u Arta Atwooda, który przyniósł je na umówione spotkanie do restauracji. Późniejsza rewizja w jego apartamencie również przyniosła owocne rezultaty. Ponieważ Atwood poszedł na współpracę z policją, jego sprawa jest rozpatrywana oddzielnie i ma on szansę na uniknięcie kary. Jacobs najpierw zapowiedział, że żadnych nazwisk odbiorców nie ujawni. Dodał tylko, że liga NFL jest nimi przesiąknięta. Później jednak śledczy przekonali go do zmiany zdania i zaczął sypać nazwiskami, również tymi z NFL. Podobno miało dojść do ugody z prokuraturą, na mocy której Jabobs pozostawałby przez trzy lata pod nadzorem sądowym. Miał już też zaplanowany cykl pogadanek w szkołach na temat ryzyka związanego z braniem sterydów. Ale…

Śmierć przyszła nad ranem

W czwartek, 5 czerwca 2008 r., policja znalazła zwłoki Davida i jego dziewczyny, zawodowej fitneski sylwetkowej Amandy Earhart-Savell, w sypialni jego domu w Plano. Zginęli od strzałów z półautomatycznego pistoletu Glock. Jak na ironię, David miał przezwisko „Bulletproof” [Kuloodporny]. Nie było wtedy jasne, czy był to wyrok, mający na celu uciszenie Jacobsa, który zaczął za dużo mówić na zeznaniach, czy też samobójstwo w afekcie. Osoby, które znały tę parę, powiedziały mediom, że Jacobs był zazdrosny i zaborczy, chciał mieć Amandę dla siebie i mieć z nią dzieci, na co ona jeszcze nie była gotowa.

Po sukcesie na Arnold Classic 2007 (2. miejsce), jej kariera sportowa nabrała tempa i zaczęła coraz częściej pojawiać się na okładkach magazynów branżowych. Podobno dwukrotnie się rozstawali i potem godzili, ale w krytycznym momencie, gdy padły pod jego adresem ciężkie oskarżenia, Amanda stanęła otwarcie u jego boku i nie opuściła go. Mówi się, że zapłaciła za to brakiem zaproszenia na Arnold Classic 2008, gdyż jest rzeczą niespotykaną, aby wicemistrzyni z poprzedniego roku nie została zaproszona. Potem jeden z dziennikarzy ironicznie skomentował hipokryzję panującą w USA, stwierdzając, że osoba, która bierze sterydy, może bez problemów startować w zawodach, ale przyjaciółka dilera sterydów nie może.

d3lkraf

Po tej tragedii Art Atwood powiedział – „Wybaczyłem mu i nie myślałem o nim źle. Ale pierwszą rzeczą, jaka teraz przyszła mi do głowy, to czy mogłem coś zrobić, aby tej tragedii zapobiec. Może gdybym był lepszym człowiekiem, to przynajmniej odbierałbym od niego telefony”. Na przygotowywanej przez siebie stronie internetowej Jacobs zamieścił takie oto wyjątki tekstu z płyty „Many Men (Wish Death)” [Wielu ludzi (pragnie śmierci)] rapera 50 Cent’a – „Słoneczne dni nie byłyby niczym specjalnym, gdyby po nich nie przychodził deszcz. Radości nie odczuwalibyśmy tak przyjemnie, gdyby po niej nie przychodził ból. Śmierć musi być łatwa, ponieważ życie jest ciężkie.” Jakby Jacobs podsumowywał swoje życie.

Andrzej Raczyński

d3lkraf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3lkraf