Trwa ładowanie...
28-11-2013 11:38

Sokrates Starynkiewicz - Rosjanin, który uczynił z Warszawy metropolię!

Sokrates Starynkiewicz - Rosjanin, który uczynił z Warszawy metropolię!Źródło: NAC
d2nu2k2
d2nu2k2

"Zastał Warszawę osiemnastowieczną, a zostawił dwudziestowieczną" - tak jeden z historyków podsumował działalność Sokratesa Starynkiewicza, przez 17 lat sprawującego funkcję prezydenta miasta. Jak to się stało, że carski generał, który objął stanowisko w czasach intensywnej rusyfikacji okazał się tak świetnym gospodarzem polskiej stolicy?

Sokrates Starynkiewicz przyjechał do Warszawy w grudniu 1875 roku. Mieszkańcy polskiej stolicy nie wiązali jednak wielkich nadziei z carskim generałem na fotelu prezydenta miasta. Tym bardziej, że jego poprzednik - generał Kalikst Witkowski zasłynął głównie bezwzględnym ściąganiem kontrybucji, stanowiących karę za powstanie styczniowe. W zaborze rosyjskim wciąż panowała trauma po wydarzeniach z 1863 r. Trwała intensywna rusyfikacja urzędów, sądownictwa i oświaty. Większość reprezentantów znienawidzonych carskich władz traktowała Polaków z pogardą i bezwzględnością. Przewidywano, że podobnie będzie funkcjonował także Starynkiewicz, który w czasie wiernej służby dla Mikołaja I, a późnej Aleksandra II "dochrapał" się stopnia generała. Jednak już kilka lat później Rosjanin stał się jednym z najbardziej szanowanych obywateli stołecznego miasta.

Angielski projekt

Starynkiewicz szybko dostrzegł największy problem XIX-wiecznej Warszawy - brak sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Do budowy nowoczesnego systemu postanowił zaangażować wybitnego angielskiego inżyniera Williama Lindey'a, który wcześniej zasłynął realizacjami podobnych inwestycji w Hamburgu i Frankfurcie. Lindley przygotował wstępny projekt, jednak problemem okazał się potężny koszt jego wcielenia w życie - blisko 8 milionów rubli. Władze w Petersburgu nie chciały wykładać tak dużych kwot w modernizację Warszawy, ponieważ w ich interesie było utrzymanie prowincjonalnego charakteru polskiego miasta. Jednak Starynkiewicz nie ustępował i po dwóch latach biurokratycznych batalii udało się zatwierdzić projekt Lindley'a. Zgodę na rozpoczęcie budowy podpisał car Aleksander III. Wtedy pojawił się kolejny kłopot - opór ze strony części warszawiaków.

(fot. PD)

d2nu2k2

Społeczne konsultacje

Prezydent Starynkiewicz uznał, że ambitny projekt powinien przejść konsultacje społeczne, co było wówczas bardzo nowatorskim sposobem komunikacji między władzą a obywatelami. Szczegóły koncepcji Lindley'a opublikowały warszawskie gazety. Jak się okazało modernizacja systemu wodociągowego miała równie wielu zwolenników, jak i przeciwników. W trakcie ożywionych dyskusji ścierały się prywatne interesy i argumenty patriotyczne - m.in. zarzucano Starynkiewiczowi, że zatrudnił Anglika, a nie polskich inżynierów. "Niemcy mają doskonałych techników, tyleż bez wątpienia co Polacy, a jednak nigdzie nie protestowano dlatego tylko, że Lindley jest Anglikiem, a nie Niemcem" - odpowiadał prezydent, który był aktywnym uczestnikiem debaty i cierpliwie wyjaśniał szczegóły przedsięwzięcia. Budowa pierwszej sieci wodociągowej według projektu Lindley'a trwała pięć lat i zakończyła się w 1886 r. Zastosowano najnowocześniejsze wówczas rozwiązania techniczne i nawet najmniejsze obiekty powstawały z materiałów najlepszej jakości.
Gdy 3 lipca 1886 r. do warszawskich domów popłynęła oczyszczona woda, nikt nie miał wątpliwości, że Starynkiewicz dokonał rzeczy epokowej. Już rok później zachorowania na dur brzuszny w stolicy spadły o połowę.

Wojna gazowa

Wodociągi były "oczkiem w głowie" prezydenta, ale nie przeszkodziło mu to w aktywności na innych polach. W 1880 r. warszawski magistrat zawarł umowę z Belgijskim Towarzystwem Tramwajów Konnych, dzięki której w ciągu ośmiu lat w Warszawie powstało kilkanaście linii nowego środka transportu. Tramwaje (ze względu na analfabetyzm oznaczone kolorami) kursowały bardzo punktualnie i zyskały wielką popularność wśród mieszkańców. Warszawiacy doceniali również starania Starynkiewicza w walce z "egipskimi ciemnościami", w których przez dziesięciolecia tonęło po zmroku miasto. Prezydent wydał wojnę Towarzystwu Dessaudzkiemu mającemu monopol na dostawę gazu do stolicy. Zamierzał zerwać kontrakt i wybudować nową gazownię.

Tym razem Starynkiewiczowi nie udało się przeforsować swoich pomysłów w Petersburgu. Jednak Towarzystwo Dessaudzkie musiało również pójść na kompromis, czego efektem było podwojenie liczby latarń i obniżenie ceny za gaz dostarczany do oświetlenia ulicznego. Za czasów prezydentury Starynkiewicza powołano towarzystwo do wywożenia nieczystości. Poszerzano, brukowano, a później także betonowano kilometry ulic. Zasługą carskiego generała było również stworzenie wielu terenów zielonych, m.in. Parku Ujazdowskiego. Dzięki zaangażowaniu Starynkiewicza posadzono w mieście ponad 30 tysięcy drzew!

Sparaliżowani aferzyści

Sokrates Starynkiewicz słynął również z szacunku dla ważnych obiektów związanych z religią i polską historią. Z kasy miejskiej dofinansowywał m.in. remont katedry św. Jana, kościoła św. Anny, a nawet Kolumny Zygmunta, na której widniała informacja o zwycięstwie Polaków nad Rosją w roku 1611. Prezydent hojnie wspierał rozmaite akcje dobroczynne. Nigdy nie nauczył się polskiego (choć go rozumiał), ale budził powszechną sympatię i szacunek. Znany pisarz oraz publicysta Aleksander Świętochowski pisał, że "Warszawa miała szczęście w tych czasach, gdyż prezydentem miasta mianowano człowieka wyjątkowo uczciwego, a przy tym dobrego administratora - generała Starynkiewicza, który mając bezpośredni wpływ w Petersburgu umiał na czas paraliżować zakusy różnego rodzaju aferzystów, chcących łapać ryby w mętnej wodzie".

d2nu2k2

Jednak działalność Starynkiewicza miała wielu wrogów w carskiej administracji. Jego największy przeciwnik - gubernator Josif Hurko - nie mógł wybaczyć prezydentowi dobrych stosunków z Polakami. To on zaczął blokować wiele decyzji Starynkiewicza, który zniechęcony podał się w końcu do dymisji wiosną 1892 r. Jednak nie opuścił Warszawy. Do końca życia mieszkał w kamienicy przy ul. Rysiej 5, uczestniczył w spotkaniach oraz debatach i zabierał głos w miejskich sprawach. Starynkiewicz krytykował wprawdzie antyrosyjskie demonstracje studentów, ale podejmował interwencje w sprawie aresztowanych. W jego pogrzebie, w sierpniu 1902 r. uczestniczyły tysiące warszawiaków. Zgodnie z życzeniem Sokrates Starynkiewicz został pochowany na cmentarzu prawosławnym na Woli.

Rafał Natorski/ PFi, facet.wp.pl

d2nu2k2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2nu2k2