Sony NW-A800, filmy w kieszeni
NW-A800 jest mały, mniejszy od telefonu SonyEricsson T630. I jest prawie 2x cieńszy od niego. Wyświetlacz TFT o przekątnej 2 cali (320x240 pikseli) jest bardzo jasny i kontrastowy.
Jednak nie łudźmy się, że w słoneczny dzień uda nam się komfortowo obejrzeć film. Choć wystarczy osłonić ekran ręką oraz ustawić najwyższy poziom jasności, jest to odrobinę niewygodne. Filmy mogą być wyświetlane zarówno w pionie jak i w poziomie, przełącza się to w ustawieniach. Dodatkowo przy wyświetlaniu w poziomie można wybrać kierunek obracania ekranu. Bardzo wygodne, jeśli wolimy obsługiwać wyświetlacz lewą ręką. Dodatkowo funkcje przycisków głównego manipulatora zmieniają się w zależności od orientacji obrazu.
Ładowanie filmów do odtwarzacza jest bardzo proste, wymaga jedynie skopiowania plików do odtwarzacza. Pod warunkiem, że filmy są w formacie MPEG-4 lub AVC (H.264/AVC). Jeśli nie, musimy je przekonwertować za pomocą dołączonego oprogramowania. Odtwarzacz radzi sobie również ze zdjęciami w formacie JPEG. Ich przenoszenie do odtwarzacza jest równie łatwe.
Niestety, do przenoszeniu plików dźwiękowych cyfrowy Walkman wymaga użycia dedykowanego oprogramowania. SonicStage pozwala na katalogowanie i zarządzanie bazą utworów, rippowanie płyt CD-Audio oraz nagrywanie własnych składanek na CD-R. Tylko dzięki temu programowi możemy zapełnić pamięć odtwarzacza muzyką.
Dźwięk z MW-A800 robi wrażenie. Początkowo sądzimy, że jest to „wina” słuchawek o lekko futurystycznym kształcie. Jednak ze słuchawkami innych producentów dźwięk nadal jest bardzo dobry. Nie sposób zarzucić mu czegokolwiek. Wspaniała dynamika, szeroka scena dźwiękowa i duża precyzja w budowaniu sceny dźwiękowej. Nawet przy nagraniach rosyjskiej grupy Leningrad dokładnie można zlokalizować każdego z trębaczy.