Śpisz mniej niż 6 godzin? No to masz kłopot
Naukowcy twierdzą, że zaburzenia snu i jego niewystarczająca ilość może powodować zwiększony apetyt. Najnowsze badania pokazały, że pozbawione snu osoby, spożywały więcej kalorii niż te, które odespały wystarczającą ilość czasu.
Zespół badaczy z kliniki Mayo w Rochester, Minnesota, przebadali nawyki kobiet i mężczyzn związanych ze snem i jedzeniem. Z obserwacji wynika, że ci, którzy spali krócej, spożywali średnio o 549 kalorii więcej niż ci, którzy mieli spokojny sen.
Badani stwierdzili również, że choć osoby pozbawione snu były czujne i aktywne dłużej, nie spalały większej ilości kalorii. Z ostatnich raportów wynika, że 28 proc. dorosłych śpi krócej niż sześć godzin dziennie. Jak zauważa badacz Andrew D. Calvin problem stale narasta. Przyczyną związaną ze złą jakością snu, albo jego zupełnym brakiem może być stres i styl życia.
No a jeżeli już się obudzimy za wcześnie i mimowolnie nasze nogi obiorą kurs na kuchnię? Na to też jest sposób! Bowiem czas przyswajania pokarmu ma wpływ na naszą wagę. Szybkie spożywanie posiłków sprzyja nadmiernemu tyciu.
Portugalska uczona, prof. Julia Galhardo na podstawie serii doświadczeń na grupie ponad pół tysiąca brytyjskich dzieci i młodzieży z nadwagą wykazała, że długość konsumpcji posiłków ma decydujący wpływ na otyłość. Prof. Galhardo dowiodła, że nadmierne przybieranie na wadze następuje zdecydowanie szybciej w sytuacji spożywania potraw w okresie krótszym niż 30 minut.
Badania przeprowadzone przez Portugalkę w szpitalu dziecięcym w angielskim Bristol, realizowane były przez dwanaście miesięcy. Pierwsza z dwóch grup poddanych doświadczeniu spożywała 300-350-gramowe obiady i kolacje w tempie 12-15 minut. Druga nie posiadała żadnych ograniczeń czasowych.
Badanie wykazało, że grupa niekontrolowana czasowo znacznie mniej przybrała na wadze w stosunku do osób zobowiązanych do szybkiego jedzenia posiłków. Wytłumaczenie jest proste: powolne jedzenie posiłków sprawia, że hormony regulujące poczucie głodu i sytości funkcjonują prawidłowo, ułatwiając komunikację pomiędzy układem pokarmowym a mózgiem.
Pierwotny cel doświadczeń portugalskiej badaczki sprowadzał się do badania hormonów odpowiedzialnych za nawyki żywieniowe. Jak twierdzi Galhardo, niezwykle ważne dla naszej wagi ciała są dwa hormony systemu trawiennego, cyrkulujące we krwi. Pierwszym z nich jest wydzielana przez żołądek grelina, która odpowiada za poczucie głodu. Drugi to tyrozyna, informująca o nasyceniu pokarmem. Produkowana jest ona w jelicie.
(PAP), mow /PFi