Kobietom nigdy nie dogodzisz - po tym, jak światową popularność zdobyły biustonosze, uwalniając płeć piękną z tasiemek gorsetów-dusicieli, już kilkadziesiąt lat później, one same urządziły im prawdziwą rzeź na stosach, a po ulicach miast rozniósł się swąd palonego materiału.
W podobnie przewrotny sposób rozprawiły się panie ze spódniczkami - kiedyś walczyły jak lwice o prawo do noszenia spodni (i palenia cygar), a dziś dobrowolnie ubierają spódniczki w ramach zaplanowanej akcji i manifestu. W czym rzecz?
W Paryżu ponad 135 000 kobiet wzięło udział w akcji na rzecz eliminacji przemocy w stosunku do kobiet. Jako znak solidarności panie przywdziały... spódniczki.
Dlaczego właśnie ten element stroju demonstruje ich zdaniem współczesne zagrożenia, z jakimi muszą się zmierzyć kobiety? Ponieważ właśnie dzięki (czy raczej przez) kobiece i seksowne elementy ubioru, często padają one ofiarami przemocy i molestowania seksualnego (w myśl zasady "bo miała za krótką spódniczkę").
[
]( #opinions )
"Noszenie spódniczki na co dzień jest ze strony kobiet aktem męstwa, ponieważ w miejscach pracy, na ulicy, w domu kobiety znajdują się w ciągłym niebezpieczeństwie" - uważa Sihem Habchi. szefowa grupy "Ni Putes Ni Soumises" (co w wolnym tłumaczeniu można przełożyć jako "Ani dziwki, ani służki") organizującej protest w ramach Światowego Dnia Przeciwko Przemocy Wobec Kobiet.
Na szczególne niebezpieczeństwo narażone są kobiety spacerujące po paryskich przedmieściach - spódniczki często uważane są tam za prowokację i sygnał, że kobieta jest gotowa na seks. Szerzą się przypadki przemocy (nie tylko seksualnej) wobec kobiet ubierających się w sposób choć trochę podkreślający ich płeć.
W ramach protestu odbyła się również aukcja dobroczynna, nad którą patronat objęła słynna francuska aktorka Isabelle Adjani. Sprzedawano oczywiście... spódnice słynnych osób, np. Fanny Ardant czy Sophie Marceau. Dochód z aukcji zostanie przeznaczony na ośrodki dla kobiet, które doświadczyły przemocy domowej.
ZOBACZ TAKŻE: