Sprawy sądowe, którymi żył cały świat
Sprawa sądowa Pistoriusa nie jest jedyna. Te słynne rozprawy zamieniły się w show
Sprawa sądowa Pistoriusa nie jest jedyna. Te słynne rozprawy zamieniły się w show
"Chleba i igrzysk" - nawoływały tłumy w starożytnym Rzymie, upominając się w ten sposób o żywność i uciechy pozwalające na przyjemne spędzanie czasu. Wtedy główną rozrywkę dla rzesz stanowiły walki gladiatorów. Dziś wybór jest znacznie większy - naturalnym spadkobiercą "igrzysk" wydają się zawody sportowe oraz przyjemności oferowane przez show-biznes. Ale, co wydawać się może zaskakujące, ludzie odnajdują też czystą przyjemność w sferach, które, na pierwszy rzut oka, z zabawą nic wspólnego nie mają - chodzi o wydarzenia, które rozgrywają się na salach sądowych. Zainteresowanie opinii publicznej tą materią skrupulatnie wykorzystało Hollywood, tworząc popularny wciąż gatunek określany mianem dramatu sądowego.
Filmy takie jak "Dwunastu gniewnych ludzi" czy "Zabić drozda" weszły już do kanonu kina. Ale ocierająca się czasami o perwersję ekscytacja tym, co dzieje się w budynkach sądów, wykracza daleko poza to, co serwują nam scenarzyści. Dotyczy bowiem świata, w którym oskarżeni i ofiary, prawnicy i sędziowie są prawdziwi. Cieszące się dużą popularnością formaty telewizyjne, oparte na wydarzeniach, które miały miejsce na salach sądowych to za mało. Ludzie odpowiadający za to, co pokazywane jest w telewizji i serwowane jest w gazetach, mają tego świadomość. Dlatego dziennikarze posuwają się coraz dalej - wkraczają na sale sądowe, by relacjonować przebieg zawiłych często rozpraw, których bohaterami mogą być zarówno ludzie z okładek gazet, jak i zwykli śmiertelnicy.