Nie był ważny wiek i wygląd
Psychiatrzy, którzy badali Stanisława Modzelewskiego, byli zgodni co do jednego - sadysta czerpał satysfakcję seksualną, odbierając życie swoim ofiarom. Modzelewskiemu było wszystko jedno, kogo mordował. Nie liczył się wiek ani wygląd kobiety. Ważna była tylko płeć.
W trakcie procesu mężczyzna zeznał: "(...) rozróżniałem to, że nie jest mężczyzną lub dzieckiem, które ma dziesięć lat, bo to już było widać. Gdy zauważyłem samotną kobietę, to jeszcze nie doszedłem, a trząsłem się jak liść, traciłem panowanie i co robiłem, to nie wiem. Mnie nie robiło różnicy, czy kobieta jest w starszym wieku, czy młoda".
Zeznania oskarżonego wzbudziły wątpliwości części z badających go psychiatrów, co do jego poczytalności w momencie popełniania morderstw. Wątpliwości były podstawą rewizji wniesionej przez obronę do Sądu Najwyższego, który jednak ją oddalił.