Strach iść pod narkozę...
Po podaniu narkozy, bezwiedni pacjenci stają się królikami doświadczalnymi, na których studenci medycyny szkolą się - jak badać genitalia, odbyt, czy piersi...
Na większość schorowanych Australijczyków padł blady strach - a wszystko za sprawą artykułu w "Madison Magazine", który donosi o najnowszym raporcie, mającym się wkrótce ukazać na łamach miesięcznika medycznego "Medical Education". Wynika z niego jasno, że pacjenci poddawani uśpieniu przed zabiegami w państwowych placówkach medycznych, są traktowani w sposób wysoce nieetyczny i naganny moralnie.
Autorka raportu, profesor Charlotte Rees, wyjawia, że studenci zaglądają w najbardziej intymne zakamarki ciała pacjentów, bez ich zgody, ani wiedzy. Rees swoje tezy wspiera przykładami - szczególnie poruszająca jest historia mężczyzny w średnim wieku, którego odbyt został przebadany przez kilkunastoosobową grupę młodych adeptów medycyny - wszyscy oni po kolei przeprowadzali na uśpionym rektoskopię.
Inny przypadek obejmuje otępioną lekami 16- czy 17-latkę, której pielęgniarka rozchyliła nogi, a następnie kazała przystąpić studentowi do oględzin genitaliów dziewczyny. Tym razem przerażony i zdegustowany chłopak odmówił. Chociaż nieprzestrzeganie zaleceń nadzorujących praktyki należy do rzadkości - 82% studentów wykonuje wszelkie polecenia bez szemrania. Oczywiście, zdają sobie sprawę z faktu, jak wysoce naganna jest to praktyka, jednak większość z nich - bardziej od łamania swych zasad moralnych - obawia się reakcji profesorów na odmowę...
MW/PFi
I to właśnie ten aspekt sprawy stanowić będzie oś publikacji profesor Rees - wątpliwe zasady wpajane stażystom przez ich mentorów.
Wprawdzie do ukazania się najnowszego numeru "Madison Magazine" zostało jeszcze trochę czasu, jednak w Australii już teraz rozgorzała fala dyskusji. Bo trzeba przyznać, że praktyki, jak ta opisana powyżej - z udziałem niepełnoletniej dziewczyny - godzą w podstawowe zasady intymności i powinny być karalne.
W związku z australijskimi doniesieniami, niestety ciężko jest oprzeć się wrażeniu, że tego typu działania dopuszczalne są nie tylko tam...
To z kolei rodzi pytania o metody kształcenia przyszłych lekarzy na naszym, krajowym podwórku - czy to możliwe, aby także w Polsce co drugi pacjent zapisany na operację wycięcia wyrostka, przechodził również "gratisową" rektoskopię lub badanie genitaliów?
MW/PFi