To miał być zwykły dzień
Rankiem 14 stycznia Andrew przygotowywał się do pracy. Dramat rozegrał się, gdy mężczyzna przebywał w łazience. Tam palił podłączonego do ładowarki papierosa. Eksplozja nastąpiła w momencie, kiedy odłączał go od ładowania.
„Paliłem elektronicznego papierosa od około roku (tak, wiem, okropny i totalnie niemodny już nawyk) i zapewniam was, że zawsze robiłem wszystko zgodnie z instrukcją (z baterią wszystko było w porządku, od kiedy go kupiłem, zawsze prosiłem, by zainstalowano mi ją w sklepie, konserwowałem urządzenie zgodnie z wytycznymi). Ale i tak papieros eksplodował mi prosto w twarz” – pisze mężczyzna, po czym wymienia wszystkie swoje obrażenia: utratę przynajmniej siedmiu zębów, poparzenie II stopnia twarzy i szyi, pękniętą kość. Chirurg na pogotowiu pęsetą wyciągał mu z jamy ustnej, gardła i warg fragmenty zębów i plastiku.