Trwa ładowanie...
16-06-2014 10:40

Stworzyli mutację grypy "hiszpanki", która zabiła miliony!

Stworzyli mutację grypy "hiszpanki", która zabiła miliony!Źródło: 123RF.COM
d20l6ok
d20l6ok

Amerykańscy naukowcy przyznali się do prowadzenia badań, podczas których uzyskali zmutowaną odmianę wirusa grypy "hiszpanki" - tego, który na początku ubiegłego wieku doprowadził do śmierci milionów ludzi na całym świecie. Po co to wszystko? Krytycy działań naukowców twierdzą, że przypomina to igranie z ogniem, które musi skończyć się źle. Pozostaje tylko pytanie, czy efektem będzie zwykłe poparzenie czy trudny do okiełznania pożar.

Raz na jakiś czas opinia publiczna zaskakiwana jest informacją na temat kolejnych kontrowersyjnych działań naukowców. W zaciszu swoich laboratoriów prowadzą oni prace poświęcone śmiercionośnym drobnoustrojom. Ich działania nie ograniczają się wyłącznie do zgłębiania natury istniejących organizmów. Eksperci wprowadzają też modyfikacje. W efekcie powstają jeszcze bardziej zjadliwe i niebezpieczne odmiany wirusów i bakterii. Wiadomo, że podobne badania realizowane są na wielką skalę. Co się stanie, gdy w końcu jeden z takich eksperymentów wymknie się spod kontroli?

Przedstawiciele ośrodków badawczych, którzy przyznają się do prowadzenia takich działań, usprawiedliwiają podobne akcje, tłumacząc je najczęściej... dobrem ludzkości. Tak jest i tym razem. W odpowiedzi na krytyczne komentarze głos zabrał Yoshihiro Kawaoka z Uniwersytetu Wisconsin, który uważa, że podobne doświadczenia są konieczne, jeśli ludzkość chce uniknąć kolejnej wielkiej pandemii. Jego zdaniem, odpowiednia aktywność w tym zakresie umożliwia ośrodkom badawczym lepiej zrozumieć, w jaki sposób rozpoczynają się pandemie, a także projektować nowe rodzaje szczepionek.

"W związku z tym, że wirusy ptasiej grypy wymagają w środowisku naturalnym tylko kilku zmian, by dostosować się do ludzi i wywołać pandemię, ważne jest zrozumienie mechanizmów związanych z adaptacją oraz identyfikacja kluczowych mutacji, aby lepiej się przygotować" - powiedział Yoshihiro Kawaoka. "Ryzyko istnieje już w naturze i to brak podobnych badań stawia nas tak naprawdę w niebezpieczeństwie".

d20l6ok

Naukowcy zaznaczyli, że prawdziwym zagrożeniem byłoby w tej sytuacji zachowanie bierności. Twierdzą oni, że w tej chwili trzeba brać pod uwagę scenariusz pojawienia się nowej odmiany ptasiej grypy, która wykazuje w organizmie człowieka podobne spustoszenie jak wirusy podtypu H1N1, a jednocześnie przenosi się wśród ludzi z łatwością zbliżoną do wirusa sezonowej grypy.

Podobne w tonie wyjaśnienia naukowców pojawiają się regularnie, ale nie przyczyniają się w najmniejszym stopniu do uspokojenia nastrojów wśród opinii publicznej. Poważne obawy społeczne, związane z bezpieczeństwem prowadzenia podobnych badań, przyczyniają się zawsze do negatywnych reakcji. W poprzednich latach, gdy na światło dzienne wychodziły informacje o analogicznych eksperymentach, pojawiało się zawsze zaniepokojenie wśród obywateli. Najczęściej związane jest ono z panującymi w laboratoriach standardami bezpieczeństwa. Ludzie obawiają się, że niebezpieczne wirusy i bakterie, które przechowywane są w ośrodkach badawczych, mogą wydostać się i przyczynić się do wybuchu pandemii bądź do produkcji broni biologicznej.

W Stanach Zjednoczonych strach był tak duży, że amerykański rząd zdecydował się w pewnym momencie na tymczasowe zawieszenie podobnych badań. Dopiero w ubiegłym roku naukowcy wrócili do eksperymentów - poinformował serwis NBC News.

Bezpieczeństwo wciąż pozostawia wiele do życzenia

Tak się składa, że także w ubiegłym roku w amerykańskiej prasie opublikowano fragmenty raportów, które nie pozostawiają suchej nitki na zabezpieczeniach oraz procedurach obowiązujących w ośrodkach, gdzie przechowywane są specyfiki, które mogą zostać potencjalnie wykorzystane jako np. broń biologiczna. Liczne zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa, które wykryto w wielu amerykańskich laboratoriach, mogą doprowadzić do niewyobrażalnej katastrofy. Sprawozdanie ujawniło, że na przestrzeni lat, mimo dość restrykcyjnych norm dotyczących postępowania z czynnikami chorobotwórczymi, które mogłyby zostać wykorzystane jako broń, niewiele się zmieniło. Szczególnie wiele na sumieniu ma Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC - skrót od ang. Centers for Disease Control and Prevention), które już wielokrotnie napominane było za uchybienia wykrywane podczas kontroli. Podczas przeprowadzanych systematycznie audytów wielokrotnie pojawiały się zastrzeżenia co do sposobu postępowania z czynnikami takimi jak wąglik czy
dżuma w laboratoriach należących do CDC - poinformował serwis USA Today. Jak zauważają dziennikarze, najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że mimo regularnych monitów poziom bezpieczeństwa w takich ośrodkach nie ulega poprawie. Zastrzeżenia co do zasad bezpieczeństwa obowiązujących w takich centrach pojawiają się regularnie. Jak wykazują opublikowane właśnie raporty, problemy odnotowywano w roku 2008, 2009 i 2010.

d20l6ok

"Te uchybienia mogłyby narazić na szwank zdolność CDC do zabezpieczenia wybranych środków przed przypadkową bądź celową utratą, co spowodowałoby pogorszenie się bezpieczeństwa ludzi" - można przeczytać w sprawozdaniu generalnego inspektoratu Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych, które pochodzi z 2010 r.

Raporty, które ujrzały światło dzienne, wywołały niepokój wśród wielu kongresmenów. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że CDC, w którego laboratoriach stwierdzane są nieprawidłowości, samo odpowiada za nadzór nad rządowymi oraz prywatnymi ośrodkami, w których prowadzone są badania z udziałem najbardziej niebezpiecznych na świecie patogenów.

"Eksperymenty z wykorzystaniem patogenów, które potencjalnie mogą wywołać pandemię, stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego - prawdopodobnie najwyższy poziom ryzyka spośród wszystkich badań biomedycznych" - stwierdzili niedawno dr Marc Lipsitch z Harvarda i dr Alison Galvani z Yale.

d20l6ok

Pandemia grypy z lat 1918-1919, określanej mianem "hiszpanki", nad mutacją której pracowali ostatnio naukowcy z Uniwersytetu Wisconsin, należała do największych w historii ludzkości. Grypa wywoływana przez wirus A/H1N1 przetoczyła się kolejno przez niemal wszystkie kontynenty, zabijając wg różnych szacunków od 50 do 100 milionów osób. Na chorobę zapadło ok. 500 milionów osób, które stanowiły wówczas ok. 1/3 światowej populacji. U osób, które zmarły na "hiszpankę" dochodziło do wirusowego krwotocznego zapalenia płuc, które zabijało w ciągu kilku dni.

(rc/ac/facet.wp.pl)

d20l6ok
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d20l6ok