Świadkowie Jehowy - wolność po latach prześladowań
13.05.2016 | aktual.: 07.04.2017 13:21
Przez lata byli prześladowani w wielu krajach świata. Zwalczały ich reżimy komunistyczne i nazistowskie. Trafiali do łagrów i obozów koncentracyjnych
Nawet przeciwnicy podkreślają ich wysoką moralność i solidarność. Przez lata byli prześladowani w wielu krajach świata. Zwalczały ich reżimy komunistyczne i nazistowskie. Trafiali do łagrów i obozów koncentracyjnych. Nawet mordowani, nie chcieli wyrzec się swoich przekonań. Gotowi byli za nie zginąć.
I dzisiaj ich wiara jest zakazana w ponad trzydziestu państwach świata. Dotyczy to w większości państw muzułmańskich, ale także komunistycznych Chin.
W połowie maja 1989 roku prawnie uznano wyznanie świadków Jehowy w Polsce. Po latach mniejszych lub większych prześladowań jehowici, jak się ich popularnie określa, mogli wreszcie w spokoju wyznawać swoją wiarę.
Fioletowe trójkąty na pasiakach
Totalitarne reżimy tępiły świadków Jehowy z dwóch powodów - po pierwsze, jako religię, a po drugie - z racji głoszonych przez jehowitów poglądów społecznych wypływających z ich wiary.
Naziści i komuniści nie byli w stanie zaakceptować konsekwentnego pacyfizmu świadków Jehowy oraz ich odmowy współpracy czy to z nazistami, czy z komunistami.
W Rosji Sowieckiej jehowici trafiali do gułagów (obozów pracy, a faktycznie obozów koncentracyjnych) już od lat 20. W III Rzeszy, po delegalizacji ich wyznania w 1933 roku, byli jednymi z pierwszych, których zesłano do obozów koncentracyjnych - w 1934 roku do tych miejsc powolnej zagłady trafiło 500 świadków Jehowy. Można było poznać ich po fioletowych trójkątach naszytych na pasiakach.
Niezłomni za drutami
Wszyscy, którzy się z jehowitami w obozach zetknęli, podkreślali ich niezłomność. Tygodnik "Przegląd" (14.11.2004) cytował Genevicve de Gaulle, bratanicę późniejszego prezydenta Francji, która trafiła do obozu w Ravensbrück w 1944 roku za przynależność do ruchu oporu. De Gaulle mówiąc o kobietach świadkach Jehowy, stwierdziła: "Podziwiałam je bardzo. Niektóre były więzione od 10 lat, choć w każdej chwili mogły wyjść na wolność, podpisując wiernopoddańcze oświadczenie. Te kobiety, tak skrajnie wyczerpane życiem w obozowych warunkach, okazały się mocniejsze od esesmanów, którzy nie potrafili złamać ich woli".
"Przegląd" cytował także Stanisława Zająca, świadka Jehowy, byłego więźnia Auschwitz, który pytany o to, jak udało mu się przeżyć, odpowiedział: "Miałem wynikającą z kanonów wiary pewność siebie, którą zapisałem w następujących strofach: Cóż mi człowiek może zrobić? Tylko ciało może zabić...".
Świadkowie Jehowy w Polsce
Jehowici pojawili się na ziemiach polskich w roku 1891, w 21 lat po powstaniu tego ruchu w USA. Świadkowie Jehowy oparli swoją doktrynę na swoiście interpretowanym Piśmie Świętym. W życiu rodzinnym i społecznym głosili bardzo surowe zasady. Prawowierni świadkowie musieli i muszą wystrzegać się cudzołóstwa, rozpusty, pijaństwa, palenia tytoniu, zażywania narkotyków. Niedopuszczalne są także: kłamstwa, oszczerstwa, obłuda, plotki i zachłanność.
**[
ZOBACZ TEŻ: POLSKA LUDOWA WOBEC KOŚCIOŁA ]( http://facet.wp.pl/polska-ludowa-wobec-kosciola-od-agresji-do-kapitulacji-6002213522268801g )**
Władza ludowa patrzyła z niepokojem
Te surowe zasady razem z pacyfizmem i głoszeniem prymatu prawa biblijnego nad prawem państwowym zdobywały im liczne rzesze wyznawców, ale także budziły retorsje władz państwowych, zwłaszcza, jak już wspomnieliśmy, władz państw totalitarnych.
Z II wojny światowej wyszli polscy jehowici, mimo prześladowań, wzmocnieni. W 1947 roku byli piątą co do wielkości grupą wyznaniową w kraju.
Rozwój wyznania zaniepokoił Departament Wyznań Religijnych Ministerstwa Administracji Publicznej, którego urzędnicy zażądali od wojewodów informacji na temat świadków Jehowy.
"Szpiedzy siejący histerię wojenną"
Mimo iż w 1950 roku świadkowie Jehowy złożyli wniosek o rejestrację wyznania, pozostał on bez odpowiedzi. Władze PRL zastosowały się do zaleceń konferencji państw komunistycznych w Karlovych Varach, na której ujednolicono strategię krajów podporządkowanych ZSRR w zakresie walki z religią.
Dla rządzącej Polską Ludową PZPR świadkowie Jehowy stali się, obok Kościoła katolickiego, głównym zwalczanym bezwzględnie wrogiem.
Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, w nocy 21 czerwca 1950 roku w całym kraju przeprowadzono akcję masowych aresztowań jehowitów. Kilka dni później Stanisław Radkiewicz, szef Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, określił ich mianem "szpiegów imperializmu siejących histerię wojenną". 2 lipca tego samego roku wyznanie zostało oficjalnie zakazane w PRL, a jego majątek skonfiskowany.
Krok po kroku
Przełom 1956 roku nie zmienił sytuacji prawnej świadków Jehowy. Choć nie byli już tak brutalnie prześladowani, to nadal nie mieli prawa do otwartego wyznawania swojej wiary. Powodem była głoszona przez nich odmowa służby wojskowej.
Do pewnej liberalizacji doszło za czasów rządów Edwarda Gierka. Zezwolono wówczas nawet na sporadyczne kontakty polskich jehowitów z ich zagranicznymi konfratrami, a także na większe zgromadzenia publiczne w kraju. Nadal jednak, z formalnego punktu widzenia, świadkowie działali w PRL nielegalnie.
Od niechętnej tolerancji do rejestracji
Zmieniło się to dopiero 12 maja 1989 roku, a więc jeszcze przed wyborami do sejmu kontraktowego. Wówczas to Władysław Loranc, kierownik komunistycznego Urzędu do Spraw Wyznań, zarejestrował organizacje pod nazwą "Strażnica - Towarzystwo Biblijne i Traktatowe, Zarejestrowany Związek Wyznania Świadków Jehowy w Polsce".
Skończył się dla nich czas prześladowań.
Witold Chrzanowski
**[
ZOBACZ TEŻ: POLSKA LUDOWA WOBEC KOŚCIOŁA ]( http://facet.wp.pl/polska-ludowa-wobec-kosciola-od-agresji-do-kapitulacji-6002213522268801g )**