System KERS w autach Volvo
System KERS zasłynął dzięki zastosowaniu go w bolidach Formuły 1. W największym skrócie polega on na wykorzystywaniu do napędu energii wytworzonej w czasie hamowania. Jak to jednak często bywa, rozwiązania, dobrze sprawdzające się w świecie motosportu, trafiają do seryjnych aut. Volvo zapowiedziało prace nad systemem, a jeszcze w tym roku mają rozpocząć się testy drogowe aut wyposażonych w KERS.
Kinetic Energy Recovery System, bo takie jest rozwinięcie skrótu KERS, oprócz bolidów F1 został wykorzystany także w samochodach wyścigowych Porsche (911 GT3 R Hybrid). Nigdy jednak nie próbowano wprowadzenia układu odzyskiwania energii kinetycznej w autach drogowych. Pierwszą marką na świecie, która zapowiedziała montowanie go w swoich pojazdach, jest Volvo. Prace badawcze wsparła finansowo szwedzka Agencja Energetyki, która przyznała koncernowi grant w wysokości 6,57 mln koron szwedzkich.
KERS montowany będzie na osi, której nie napędza silnik - w tym przypadku odzyskana energia trafi na koła tylne. Układ składa się z czterech podstawowych części: półosi napędowych, sprzęgła, przekładni bezstopniowej oraz koła zamachowego. Aktywacja systemu następuje w momencie naciśnięcia przez kierowcę pedału hamulca. W czasie wyhamowywania pojazdu tylna oś poprzez sprzęgło i przekładnie bezstopniowe napędza koło zamachowe, które może kręcić się nawet z prędkością 60 000 obr./min. Poprzez naciśnięcie pedału gazu następuje odwrócenie tego procesu.
Jak zapowiada Volvo, system KERS ma być o wiele lżejszy niż tradycyjne układy hybrydowe, ale bardzo skuteczny. Oszczędności paliwa mają sięgnąć około 20%, a kiedy zajdzie taka potrzeba (np. w momencie dynamicznego przyspieszania) moc może wzrosnąć nawet o 80 KM.