SeksSztuka zrywania - kto opanował ją lepiej?

Sztuka zrywania - kto opanował ją lepiej?

Zbadano z jak wielką łatwością paniom i panom przychodzi kończenie związków. Kto w tej materii okazał się być bardziej "bezwzględny"?

Sztuka zrywania - kto opanował ją lepiej?
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

20.02.2014 | aktual.: 22.05.2018 14:06

Mówi się, że to mężczyźni są płcią dalece bardziej nieczułą od kobiet - facet ma rzekomo naturę bigamisty, uwielbia skakać z kwiatka na kwiatek, a co za tym idzie zakończenie relacji miłosnej nie stanowi dla niego najmniejszego problemu. Okazuje się jednak, że prawda wygląda zgoła inaczej. Najnowsze badanie, opublikowane na łamach "Daily Mail" dowodzi, że podczas, gdy mężczyźnie zakończenie związku zajmuje średnio miesiąc, kobiecie wystarczy na to zaledwie sześć dni... Panom zależy na minimalizacji strat, paniom na czasie.

Rozstanie po męsku, czyli długodojrzewające

"Wszystkie respondentki zgodziły się ze stwierdzeniem, że życie jest za krótkie, by spędzać je z niewłaściwą osobą choćby chwilę dłużej, niż to konieczne" - pisze "Mail Online". I na tym właściwie opiera się kobieca filozofia. Rzecz w tym, że panie mają impulsywną naturę i jeśli coś postanowią, czyn wędruje zaledwie kilka kroków za myślą. U mężczyzn jest inaczej.

Przykładowo, sondaż pokazuje, że gdy w relacji coś zaczyna się sypać, aż 53 proc. z nas oddaje się kontemplacji nad tym, co jest nie tak. Przeprowadzamy rachunek sumienia, zastanawiamy się, co robić - w głowie rozgrywamy różne scenariusze. W efekcie aż 20 z 30 potrzebnych nam na rozstanie dni, poświęcamy na rozmyślanie, czy to aby na pewno słuszna decyzja. Kolejne 10 dni to już z kolei okres na gromadzenie w sobie odwagi i wykoncypowanie jakiegoś w miarę bezbolesnego sposobu przekazania nowiny niegdysiejszej miłości.

Rozstanie po żeńsku, czyli "na krótko"

U pań proces ten wygląda zgoła inaczej. One - jeśli wierzyć badaniu - nie marnują czasu na gdybanie (zaledwie 23 proc. z nich przeprowadza w myślach wspomniany "rachunek sumienia"), toteż, od momentu gdy w głowie kobiety pojawi się hasło: "A może trzeba by to wreszcie zakończyć?" do rozmowy z partnerem mija statystycznie tylko sześć dni. Czemu tak krótko?

To wypadkowa trzech czynników: wspomnianej już impulsywnej natury, przeświadczenia, że życie jest za krótkie oraz wiary, że wbrew pozorom szybka finalizacja rozpadu jest najlepsza dla obydwu stron. W myśl zasady: "Trochę poboli i przejdzie". Stąd, blisko 80 proc. respondentek wierzy w moc krótkiej, uczciwej rozmowy, ponieważ "krótkotrwały szok jest lepszy niż rozwlekanie".

Podobnego zdania jest tylko 12 proc. mężczyzn, podczas gdy pozostałe 88 proc. woli przygotować "przemyślaną strategię odwrotu".

Odchodzą, bo im się spieszy?

Jak zauważa psycholog Magdalena Golicz specjalistka z chorzowskiego Kwiatu Czereśni, w swojej praktyce zajmująca się, między innymi, terapią związków i małżeństw:

- Badania wskazują na pewien paradoks, gdyż panuje powszechne przekonanie, że to mężczyźni są bardziej nastawieni na działanie, a kobiety są bardziej emocjonalne. Zatem można byłoby się spodziewać, że mężczyzna będzie bardziej zdecydowany w dążeniu do zakończenia związku, kobieta natomiast będzie bardziej skłonna do rozważania decyzji.

Patrząc na to z innej strony - można by przypuszczać, że to kobieta, jako bardziej skoncentrowana na emocjonalnej wartości związku, będzie silniej odczuwała trudności w relacji, co zdeterminuje ją do szybszego podejmowania działań na rzecz zmiany. Uzasadnienie badaczy- dotyczące istotności dla kobiet realizacji i satysfakcji emocjonalnej w relacji, a w razie jej braku większej motywacji do zakończenia związku, wydawałoby się zatem uzasadnione.

Wydaje się też prawdopodobne, że motywatorem i determinantem szybszego wprowadzania w życie zmian może być wynikająca z "presji czasu", chęć ułożenia sobie życia na nowo. Dotyczyłoby to nie tylko założenia rodziny, ale także faktu, że wiek mężczyzny w związku nie jest tak "surowo" społecznie oceniany, jak wiek kobiety. Dodatkowo mężczyźni znacznie częściej wybierają młodsze partnerki niż starsze, a ich szanse na zawarcie związku nie maleją z wiekiem tak szybko, jak ma to miejsce w przypadku kobiet (...). W tym kontekście motywacja kobiety do szybkiego zakończenia nieudanej relacji i rozpoczęcia bardziej satysfakcjonującej wydaje się uzasadniona - zauważa psycholog.

Odwrócenie ról społecznych

Kolejnym ważnym elementem mogą być metamorfozy, którym ulega społeczeństwo. - Przemiany w postrzeganiu ról społecznych, szczególnie roli kobiety, a także aktywności zawodowej i samorealizacji kobiet na przestrzeni ostatnich lat wpłynęły także na zmianę w podejściu kobiet do siebie i swojej roli w społeczeństwie, a tym samym w związku - zauważa Magdalena Golicz. - To z kolei pociągnęło zmiany w postrzeganiu mężczyzn, nie tylko przez kobiety, ale także przez nich samych. Mężczyźni stoją przed wyzwaniem partnerstwa w relacjach z kobietami, które w coraz bardziej zdecydowany i stanowczy sposób kierują swoim życiem i karierą. Lęk przed zmianami i trudniejsza adaptacja (co w opinii badaczy stanowi przyczynę dłuższego czasu podejmowania decyzji o rozstaniu), może zatem wynikać ze stereotypowych schematów wychowawczych, w których kobiety-matki pomijają ten istotny aspekt przemian kulturowych i nie przygotowują mężczyzn do podjęcia partnerskiej relacji z silniejszymi niż kiedyś i bardziej zdecydowanymi kobietami.

Psycholog Magdalena Golicz podnosi jeszcze jedną niezwykle istotną kwestię - oceniając takie badania należy zwrócić uwagę na fakt, że były one przeprowadzane na gruncie brytyjskim, gdzie panują nieco inne realia społeczne. - Faktem jest, że w Polsce to kobiety częściej poszukują pomocy psychologicznej i częściej decydują się na podjęcie terapii - zauważa psycholog - to także Polki, częściej niż Polacy, zgłaszają niepowodzenia w związkach i lęk przed samotnością. To z kolei - czysto hipotetycznie - nie potwierdzałoby tezy badaczy. Może zatem warto przeprowadzić takie badania także w Polsce?

MW,PFi/PFi, facet.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (83)