Trwa ładowanie...
09-07-2012 11:04

Szukają żony wariografem

Szukają żony wariografemŹródło: Fotochannels
dwtgh1r
dwtgh1r

Męskim okiem

Chińczycy to niezwykle pomysłowy naród. Wymyślili m.in. papier, druk, latawce, proch strzelniczy i długi mur do odgradzania się od nieprzyjaciół. A teraz najprawdopodobniej znaleźli też skuteczny sposób na znalezienie idealnej żony.

Aby znaleźć partnerkę w pełni odpowiadającą oczekiwaniom, Chińczyk potrzebuje zaledwie dwóch rzeczy: biletu na Tajwan i wykrywacza kłamstw. Na Tajwanie organizowane są bowiem specjalne castingi, w czasie których piękne kandydatki na żony przechodzą test prawdomówności.

Cała procedura wygląda następująco: w określonym miejscu zbierają się młode, zazwyczaj dwudziestokilkuletnie dziewczęta. Każda z nich marzy o bogatym chińskim mężu, więc starają się zaprezentować z jak najlepszej strony. Żeby jednak nie popuściły wodzy wyobraźni zbyt mocno, każdej przypinany jest do piersi wykrywacz kłamstw. Dopiero potem kandydatki zaczynają pisać swoje CV. Rzecz jasna - pod czujnym okiem lekarza, który cały czas sprawdza wychylenia wariografu.

Dziewczęta muszą nie tylko pisemnie opowiedzieć o sobie, ale określić również swoje umiejętności - jeśli na przykład któraś napisze, że jest świetną kucharką, a tak naprawdę przypala nawet wodę na ryż, to aparatura natychmiast to wychwyci. Podobnie zweryfikować można również stosunek kandydatki do sprzątania, czy rozrzutność podczas zakupów. Ale co najważniejsze - każda z dziewczyn musi przyznać, czy jej uroda jest czymś naturalnym, czy wygląd zawdzięcza operacji plastycznej. Każde, najdrobniejsze nawet, kłamstwo eliminuje kandydatkę z castingu. Natomiast te z dziewcząt, które przejdą badanie prawdomówności, mają szansę na bezpośrednie spotkanie z kandydatem na małżonka.

dwtgh1r

Takie sito pozwala chińskim kawalerom naprawdę najatrakcyjniejsze narzeczone. Nic dziwnego, że ta metoda jest coraz popularniejsza. Co ciekawe - chętnych dziewcząt też nie brakuje. Znalezienie bogatego męża, to dla wielu z nich jedyna szansa na wyrwanie się z Tajwanu. Niektóre zgłaszają się na casting same, ale bardzo wiele przychodzi w towarzystwie całej rodziny, która - podobnie jak na egzaminie dojrzałości - kibicuje swojej krewnej.

Nowej mody nie są w stanie przerwać nawet krytyczne głosy feministek, które są oburzone tak przedmiotowym traktowaniem uczestniczek castingów. Póki jednak dziewczęta biorą w nich udział dobrowolnie - nikt nie jest w stanie im tego zabronić.

Zresztą - co tu dużo mówić. Nam też pomysł użycia wariografu wydaje się jak najbardziej sensowny. Iluż życiowych zawodów udałoby się uniknąć, gdyby tę metodę stosowało się powszechnie? Zapewne bardzo wielu! Póki co jednak Europejczycy muszą niestety wierzyć swoim wybrankom na słowo.

(manonwaves)/PFi

dwtgh1r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dwtgh1r