Pół wieku temu konstruktorzy z Kraju Rad zbudowali maszynę zdolną osiągać prędkość 360 km/h.
"Pendolino" może mknąć z prędkością 200 - 250 km/h. To sporo, ale w porównaniu z sowieckim pociągiem bardzo niewiele. Pół wieku temu konstruktorzy z Kraju Rad zbudowali bowiem maszynę zdolną osiągać prędkość 360 km/h. Jak? Bardzo prosto - z pomocą silników odrzutowych zamontowanych na wagonie.
Rosyjskie "Pendolino"
Pociąg-torpeda o symbolu SVL powstał w ZSRS w 1970 roku. Zbudowano go na bazie składu tradycyjnej kolejki elektrycznej ER22. Rzecz jasna konstruktorzy dokonali szeregu modyfikacji - przede wszystkim kwadratowej "puszce" wagonu nadano bardziej aerodynamiczne kształty. W tylnej części zaś zamontowano dwa potężne silniki odrzutowe z pasażerskiego Yaka 40.
Gotowy SVL, zmontowany w fabryce kolejowej w obwodzie twerskim, miał 28 metrów długości i ważył 54,4 tony. Z tego 7,4 tony to masa paliwa potrzebnego do rozpędzenia maszyny. Mimo że teoretycznie zdolny był do osiągnięcia 360 km/h, w fazie testów udało się go rozpędzić do 250 km/h.
Rosyjskie "Pendolino"
W zamyśle planistów SVL miała być kolejowym superekspresem - odrzutowe wagony pasażerskie miały być wykorzystywane na ciągnących się przez całą Rosję liniach kolejowych. Dzięki nim podróż z zachodu na wschód sowieckiego imperium miała być znacznie szybsza i wygodniejsza.
Ostatecznie jednak tak się nie stało. Jak wiele innych sowieckich wynalazków odrzutowy pociąg skręcił na bocznicę historii i tam już pozostał. Wszystkiemu winne było gigantyczne zużycie paliwa - SVL zużywał go więcej, niż samoloty odrzutowe. No i mimo wszystko był jednak od nich wolniejszy.
Rosyjskie "Pendolino"
Co ciekawe - po drugiej stronie żelaznej kurtyny również istniał odrzutowy pociąg. W 1960 roku amerykański inżynier Don Wetzel pracował nad tym, by uczynić transport kolejowy tańszym, szybszym i bezpieczniejszym. On również doszedł do wniosku, że jako napęd możnaby wykorzystać silniki odrzutowe. W 1966 roku na bazie lokomotywy DRK-3 i dwóch silników odrzutowych General Electric J47-19 stworzył prototyp o nazwie Czarny Chrząszcz.
Rosyjskie "Pendolino"
Testy odrzutowego pociągu odbyły się na torach kolejowych łączących Indianę z Ohio. Na prostym odcinku Chrząszcz pomknął z prędkością 294 km/h.
Do dziś jest to największa prędkość, jaką udało się osiągnąć lokomotywie w USA. Niestety - również ten pomysł zarzucono. Po testach silniki zdemontowano, a lokomotywa wróciła do normalnej pracy.
Z kolei niszczejący prototyp SVL zobaczyć można wśród innych starych wagonów gdzieś na tyłach twerskiej fabryki kolejowej. SVL upamiętnia też pomnik, który stoi w centrum miasta Twer.
(eM)/PFi, facet.wp.pl