Ta kobieta to lalka Barbie!
19.11.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:01
ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…
Ta dziewczyna jest prawdziwa?
O Walerii Łukjanowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno poważny magazyn „V Magazine” zdecydował się przełamać tabu i zafundować dziewczynie prawdziwą sesję zdjęciową.
Jak można się było spodziewać, w zagranicznej prasie zawrzało. Brytyjska bulwarówka „Daily Mail” ogłosiła, że większość zdjęć ukraińskiej „żywej lalki Barbie” to efekt doskonałej pracy… programów graficznych. Na dowód tego przedstawiono filmik, na którym Waleria, choć nie taka „urocza”, dalej wygląda jak lalka! Co ciekawe, ona sama przekonuje, że jej ciało nie zostało tknięte nie tylko Photoshopem, ale również ostrzem skalpela chirurga plastycznego.
My sami przyznajemy, że ani w jedno, ani w drugie nie chce nam się wierzyć. Tym bardziej, że w internecie ciężko znaleźć rzetelne, niewykluczające się informacje na temat dziewczyny. Tak naprawdę nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ma 21 czy 27 lat. Sama zainteresowana utrzymuje, że pochodzi z Odessy, gdzie kończyła architekturę. Oprócz tego jest piosenkarką i ponoć ma faceta (Kena?). Tylko czy tej pani można wierzyć? Dla nas to kompletna mistyfikacja…