W założonej przez niego wspólnocie w Taizé modlili się, żyli i pracowali obok siebie protestanci, katolicy i prawosławni. Nie odtrącał nikogo. Każdemu zawsze podawał pomocną dłoń. Był przy tym człowiekiem o wyraźnych przekonaniach i mocnej chrześcijańskiej wierze. Stworzył instytucję, w której idee ekumeniczne realizował z powodzeniem na wiele lat przed Soborem Watykańskim II.