Tajemnica powrotu do świata żywych
Wszystkie imprezy, Sylwestry czy po prostu weekendowe balangi mają ze sobą coś wspólnego. Kończą się. A koniec ten najbardziej odczuwamy dzień „po”, kiedy to nagle, nad ranem, okazuje się że nasz kot waży tonę i potwornie tupie, powietrze wyschło na wiór, w naszej głowie jakiś sadysta uruchomił młot pneumatyczny i nie wiedzieć czemu oślepliśmy na jedno oko.
29.12.2008 | aktual.: 31.12.2008 13:45
Światło dnia powszedniego ma niemiłosierną intensywność lotniczego reflektora wymierzonego nam prosto w twarz i coś dziwnego dzieje się w naszym mieszkaniu z podłogą. Trzęsienie ziemi, czy co? W każdym bądź razie potwornie faluje. Kac? Nie, nie, my nie mamy kaca. Kac nas nie dotyczy.
Na pewno zaszkodziły nam paluszki, orzeszki czy inne spożywcze atrakcje poprzedniego wieczoru. No bo przecież nie alkohol.
Zupełnie na wszelki wypadek, w myśl zasady, że przezorny zawsze ubezpieczony, proponujemy parę pomysłów na zmartwychwstanie.