Tajemniczy obiekt Pentagonu
X-37B - ten skrót spędza chińskiemu wywiadowi sen z powiek. Enigmatyczne litery i cyfry oznaczają jednego z najbardziej tajemniczych i nowoczesnych amerykańskich wahadłowców bezzałogowych do dyspozycji wojska.
I choć sam Pentagon wypowiada się na temat działalności swojego latającego "szpiega" enigmatycznie, wiele wskazuje na to, że obiektem jego szczególnego zainteresowania jest chińska stacja orbitalna, którą Chińczycy chcą obsadzić ludźmi w 2012 roku, Tiangong 1 - według pasjonatów kosmonautyki amerykański statek dosłownie depcze chińskiej stacji po piętach!
07.03.2012 | aktual.: 08.03.2012 15:17
Drugi egzemplarz X-37B (pierwszy "grzecznie" powrócił na Ziemię po 224 dniach) został wystrzelony 5 marca 2011. Teoretycznie statek miał powtórzyć misję swojego poprzednika, testując, jak długo może pozostawać w przestrzeni kosmicznej i poruszać się po orbicie. Jednak, gdy określony w założeniach termin (270 dni) upłynął, misja została przedłużona - na czas nieokreślony. Nieco dziwne przy testowaniu wytrzymałości i możliwości maszyny.
Trochę światła na enigmatyczne decyzje o kontynuacji misji rzucają parametry X-37B. Ten statek w niesamowity sposób łączy funkcjonalność z oszczędnością - choć kwoty przeznaczone na jego skonstruowanie pozostają ścisłą tajemnicą, X-37B nie pożera ani grama paliwa: po orbicie porusza się za pomocą silników manewrowych, do których energię czerpie z własnej baterii słonecznej. Jego ogromną zaletą są stosunkowo niewielkie rozmiary - ma jedynie 9 metrów długości i rozpiętość skrzydeł wynoszącą około 4,5 metra. Dzięki temu może łatwo operować w pobliżu innych statków i stacji kosmicznych - z założenia ma pomagać w wynoszeniu na orbitę satelitów, a także prowadzić konieczne naprawy.
Oficjalna wersja nie przekonuje jednak m.in. redaktora amerykańskiego czasopisma "Spaceflight" Davida Bakera: "Kosmiczna inwigilacja to zupełnie nowa gra prowadzona przy zastosowaniu grup finezyjnych sensorów i ich zestawów, których naszych zdaniem X-37B używa do prowadzenia systematycznej obserwacji powstającej chińskiej stacji kosmicznej".
Z kolei inni pasjonaci przestrzeni kosmicznej są nastawieni bardziej sceptycznie, wskazując, że czas, w którym oba obiekty znajdują się blisko siebie, jest zbyt ograniczony, by amerykańskiemu szpiegowi udało się stworzyć zadowalającą bazę danych o chińskim przeciwniku. Biorąc pod uwagę, że większość możliwości X-37B, jak i jego faktyczne cele pozostają ścisłą tajemnicą, nie bylibyśmy tego tacy pewni... Tym bardziej, że efekty jego kosmicznej pracy muszą do tej pory być dla Pentagonu zadowalające, skoro na jesień 2012 roku planowany jest kolejny lot pierwszego egzemplarza maszyny. Czy również będzie trwał znacznie dłużej niż jest to zapowiadane?
KP/PFi