Trwa ładowanie...
20-06-2011 13:19

Tak handluje się ludźmi w XXI wieku

Tak handluje się ludźmi w XXI wiekuŹródło: AFP
d4hfpk0
d4hfpk0

"Dlaczego handlowałem ludźmi? Bo ludzie to towary z którymi nie trzeba się specjalnie cackać. Ich przewóz jest prostszy, niż np. przewóz narkotyków - kopniesz takiego w tyłek i zrobi, cokolwiek mu powiesz. A do tego, jeśli cię złapią, to kary są mniejsze, niż za prochy..."

Powyższy cytat to zeznanie gangstera, prawomocnie skazanego przez sąd za handel ludźmi. Słowa te padły na sali rozpraw, zaś oskarżony - wypowiadając je - czuł się niezwykle pewny siebie, ponieważ wiedział, że jego wypowiedź choć jest na wskroś cyniczna i brutalna, zawiera w sobie samą prawdę. To właśnie dlatego ONZ szacuje, iż w "światowym obrocie" znajduje się obecnie od dziesięciu do trzydziestu milionów żywych towarów, z czego przeznaczeniem ok. 80% z nich jest świadczenie usług seksualnych.

Ostatnio sprawą postanowił zająć się "CNN" nagłaśniając inicjatywę Australijki Christine Caine, która od 4 lat gorąco nawołuje do pomocy kobietom porwanym przez współczesnych handlarzy niewolnikami. Jej plan jest prosty: pomagać po kolei każdej dziewczynie z osobna. Zapoczątkowana przez Caine kampania: "The A21 Campaign", ruszyła w 2008 roku (nazwa to skrót od "abolishing injustice" in the 21st century, czyli znoszenie niesprawiedliwości w XXI wieku), natomiast jej celem jest walka z handlem ludźmi w południowej Europie.

Christine Caine pierwszy raz zetknęła się z tym zjawiskiem w 2007 roku, kiedy to na greckim lotnisku w Salonikach dostrzegła dziesiątki osób z tablicami przedstawiającymi fotografie zaginionych dziewczyn. Jednak szybko okazało się, że kobiety z bannerów wcale nie zaginęły, a zostały porwane i wywiezione do różnych europejskich domów publicznych. Wstrząśnięta tym procederem Caine, mówi: "Żaden człowiek nie ma prawa sprzedawać lub kupować drugiego człowieka. Bo ludzie to nie towary." A jednak, okazuje się, że w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie.

[

]( #opinions )

d4hfpk0

Swego czasu głośno było o grupie 60 Rosjanek, zwabionych przez fałszywą agencję pracy - na kobiety, zamiast obiecanego zatrudnienia, czekało porwanie, a następnie wywiezienie do Turcji. Spośród pięciu tuzinów dziewczyn zapakowanych do przemysłowego kontenera, podróż przeżyła jedynie połowa. Te które ostały się przy życiu, w ciągu następnych kilku dni, były brutalnie bite i gwałcone, natomiast ostatecznie załadowane do niewielkich łódek, którymi miały zostać przewiezione do greckich domów publicznych. Nieszczęśliwie dla nich, przemytnicy zostali zauważeni przez grecką straż przybrzeżną, w wyniku czego, przestępcy postanowili pozbyć się "zbędnego ładunku", wyrzucając go za burtę.

Szczerze mówiąc nie wiadomo kto miał więcej szczęścia - Rosjanki, które zmarły w trakcie przemytu, czy inne, anonimowe kobiety, które podobną podróż przeżyły tylko po to, by ostatecznie trafić do domów publicznych, w których przez następnych kilkanaście lat będą "obsługiwać" nawet do 40 klientów dziennie - do momentu, kiedy się nie "zamortyzują". Co więcej, handlarze ludźmi nie przepuszczają żadnej okazji na zarobek - jak podaje "CNN", te dziewczyny, które zachodzą w ciążę, rodzą dzieci, które następnie trafiają do ekskluzywnych zamkniętych agencji dla pedofili oferujących największe stawki...

Christine Caine pragnie przeciwdziałać właśnie takim przypadkom. Jej "A21" nieustannie zbiera fundusze dla ofiar odratowanych z rąk przemytników. Te dziewczyny są zalęknione i zamknięte w sobie, dlatego placówki "A21" otwierane w coraz to większej liczbie europejskich miast (powstały już w Grecji i na Ukrainie, z kolei następne otworzą swe podwoje w Bułgarii) oferują im pomoc psychologiczną i szkolenia oraz kursy niezbędne w zdobywaniu doświadczenia potrzebnego do rozpoczęcia nowego życia. W ten sposób, dziewczyny leczą rany - te psychiczne i fizyczne - oraz wdrażają się do przyszłych miejsc pracy. Caine pomaga im zapomnieć o przeszłości.

[

]( #opinions )

d4hfpk0

Budujące jest to, że 41-letnia Australijka już nawiązała współpracę z innymi organizacjami o zbliżonym profilu działania, wspólnie z którymi podejmują się walki z handlarzami oraz reperowania szkód, jakie ci po sobie zostawili. A tych jest sporo. Jak mówi Caine: "Sądzę, że wielokrotnie, kiedy ludzie się nad tym zastanawiają, myślą: 'Kurcze, przecież nie dam rady pomóc im wszystkim, nie jestem w stanie naprawić całego świata', w efekcie czego kończą sparaliżowani i nie robią nic. Ale w rzeczywistości nie chodzi o to, by zrobić wszystko, ale żeby zrobić cokolwiek... Jeśli każdy wykrzesze z siebie choć odrobinę wysiłku, razem położymy temu kres." Bez wątpienia, jest to postawa godna pochwały i naśladowania. Dlatego chętnych zapraszamy do wspierania podobnych inicjatyw.

d4hfpk0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4hfpk0