Tak wyglądały pisma erotyczne!
16.07.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:17
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl
Dzisiaj bawią, kiedyś rozpalały wyobraźnię mężczyzn
Współczesna internetowa pornografia nie ma niczego z subtelności pism erotycznych wydawanych przed laty. Dzisiaj dziewczyny pin-up (rysunki i mocno retuszowane zdjęcia przedstawiające atrakcyjne dziewczyny; tak chętnie przypinane nad łóżkami przez żołnierzy w czasie II wojny światowej) bardziej bawią niż podniecają, ale nadal mają swój urok oraz są cenione przez kolekcjonerów.
Jednym z nich jest Dian Hanson, która wydała album "History of Pin-up Magazines". W trzech tomach postarała się zmieścić historię pism erotycznych, przedstawiając ich okładki oraz tłumacząc genezę zmian zachodzących na przestrzeni lat.
Niegdyś przedstawiane dziewczyny miały nieco obfitsze kształty, przypominały tancerki z nocnych klubów, by z biegiem lat szczupleć, zmieniając się w długonogie modelki z dzisiejszych okładek pism takich jak "Playboy" czy "CKM".
Największą zmianą było jednak odejście od okładek ilustrowanych na rzecz zdjęć roznegliżowanych dziewcząt. Aż do II wojny światowej okładki pism dla mężczyzn tworzone były przez artystów plastyków. W czasach wojennej zawieruchy, mimo wielkiego popytu, także do tej branży wdarł się kryzys. Starano się oszczędzać, zrezygnowano więc z usług rysowników i malarzy. Okazało się jednak, że mężczyźni polubili realistyczne wizerunki ślicznotek i nie chcieli już oglądać kolorowych grafik.
Te i inne ciekawostki oraz dziesiątki ilustracji możecie znaleźć w trzytomowym albumie. Dian Hanson prześledziła rozwój gatunku, nie pomijając tytułów niszowych - takich jak pisma dla fetyszystów - oraz przedstawiając "klasyczne" okładki, które wysprzedawały nakłady w latach 30., 40. i 50.
Ijuh, facet.wp.pl