Taki drink upija najbardziej
O niebezpieczeństwach płynących z łączenia alkoholu z napojami energetyzującymi pisano wiele razy. Mieszanki wyskokowe tego typu często powodują nadmierny wzrost ciśnienia tętniczego, obciążają układ krwionośny oraz bardzo niekorzystnie wpływają na wątrobę, która musi zwiększyć swoje "moce przerobowe", by sprostać toksycznemu wyzwaniu. A my - rozochoceni szampańską atmosferą imprezy czy spotkania, na którym serwujemy sobie tego rodzaju napoje - wcale nie mamy ochoty przestać. Na szczęście znaleziono winnego - to właśnie popularne "energizery".
Okazuje się, że nieodparta chęć wypicia następnej kolejki nie jest tylko kwestią naszej psychiki czy łakomstwa. Niebagatelne znaczenie ma rodzaj napoju, z którym pijemy bądź mieszamy spożywany alkohol. Uczeni z Uniwersytetu w australijskiej Canberrze postanowili sprawdzić popularny na całym świecie koktajl wódki i napoju energetyzującego. Uczestników w wieku 18-30 lat podzielono na dwie grupy. Pierwszej podano wódkę z wodą sodową, drugiej - wódkę z jednym z popularnych "energetyków". By zamaskować różnicę w smaku, do drinków dodano dużo słodkiego soku ananasowego.
Następnie uczestnicy badania musieli wypełnić specjalny kwestionariusz, w którym opisywali swoją "chętkę" sięgnięcia po kolejną porcję alkoholu. I choć badani z obu grup w ciągu 6 miesięcy poprzedzających badanie pili zarówno alkohol, jak i napoje energetyzujące (niekoniecznie je mieszając), większą chęć na kolejnego drinka zaobserwowano w grupie, która piła wódkę z energizerem.
Jakie są źródła tej prawidłowości? Australijscy naukowcy, którzy zajęli się problemem, przypuszczają, że należy winić sztuczne substancje słodzące dodawane do napojów energetyzujących: "dodawanie słodzików do alkoholu prowadzi do zwiększenia jego konsumpcji, a słodziki zawarte w energizerach można uznać za jeden z czynników, które sprawiają, że mamy ochotę wypić więcej alkoholu" - zawyrokowali uczeni. To jednak tylko jedna z przyczyn: osoby, które piją drinki na bazie napojów energetyzujących, mają mniejsze stężenie alkoholu we krwi niż osoby, które wypiły taką samą ilość alkoholu zmieszaną z innymi napojami - to zasługa inozytolu i tauryny. W konsekwencji istnieje możliwość, że trzeźwiejsi zwolennicy drinków z energizerami, sięgają po następną kolejkę, by "dotrzymać kroku" pozostałym imprezowiczom.
Niezależnie od tego, czy winić należy słodziki, czy taurynę, naukowcy nie mają wątpliwości: "Nasze ustalenia pozwalają sądzić, że energizery sprawiają, że ludzie są bardziej skłonni do upijania się. Tym samym zwiększa się ryzyko takich zachowań związanych z alkoholem, jak jazda po pijanemu lub agresja w stosunku do innych" - stwierdził jeden z członków zespołu.
Ze swojej strony dodamy, że niezależnie od tego, czy pijecie koktajle z sokami, czy też jesteście zwolennikami (niezdrowego) połączenia alkoholu z popularnymi energizerami, najważniejszy jest oczywiście umiar. Bez niego nawet najlepszy napój "nie doda nam skrzydeł", wręcz przeciwnie - zwali na podłogę.
KP/PFi, facet.wp.pl