Takie sekretarki to prawdziwy skarb
16.12.2014 | aktual.: 07.04.2017 13:20
Nie każda sekretarka ogranicza się tylko do prowadzenia biura i parzenia kawy szefowi.
Nie każda sekretarka ogranicza się tylko do prowadzenia biura i parzenia kawy szefowi. Kilka kobiet zajmujących to stanowisko odegrało ważną rolę w historii. Niektóre dzięki dużemu wpływowi na swoich przełożonych uczestniczyły w podejmowaniu decyzji. Inne, wykorzystując urodę, zdobywały ważne informacje. Poznajmy najsłynniejsze asystentki.
Jeszcze kilka miesięcy temu Debbie Bosanek była nikomu nieznaną sekretarką legendarnego inwestora i jednego z najbogatszych ludzi świata - Warrena Buffetta. Jej życie zmieniła wypowiedź miliardera, który zaprotestował przeciwko polityce podatkowej Stanów Zjednoczonych. Buffet stwierdził, że amerykański fiskus zabiera mu 17,4 proc., tymczasem Bosanek musi oddawać państwu 35,8 proc. zarobków. - Debbie pracuje tak samo ciężko jak ja i płaci dwa razy wyższą stawkę podatkową. To nie jest w porządku - przekonywał inwestor.
W ten sposób sekretarka Buffeta trafiła na pierwsze strony gazet. Jej przykład stał się inspiracją dla projektu Baracka Obamy, który zażądał, aby osoby zarabiające ponad milion dolarów rocznie płaciły 30-procentowy podatek dochodowy. Podczas orędzia prezydenta w Kongresie Debbie Bosanek siedziała w loży honorowej, u boku Michelle Obamy.
Polecamy:
Helen Gandy - Strażniczka szafy Hoovera
W historii amerykańskiego życia publicznego znajdziemy sporo sekretarek, których rola była znacznie większa niż wynika to z klasycznego zakresu obowiązków. Najlepszym przykładem może być Helen Gandy - asystentka wszechpotężnego twórcy FBI, czyli Johna Edgara Hoovera (na zdj. kadr z filmu Edgar - w roli Gandy Naomi Watts).
Ich współpraca rozpoczęła się nietypowo. Powabna stenotypistka zauroczyła młodego agenta, który pracował wówczas nad utworzeniem biura śledczego do walki ze zorganizowaną przestępczością. Hoover nieoczekiwanie poprosił Helen o rękę. Gdy ta odmówiła, zaproponował jej... posadę osobistej sekretarki. Na tym stanowisku spędziła ponad pół wieku, stając się najbardziej zaufanym współpracownikiem szefa FBI.
- Jej nienaganne maniery i przyjemny głos wyraźnie kontrastowały z dominującą osobowością Hoovera. Jednak miała na niego duży wpływ. Wiele osób zawdzięczało jej karierę. Nawet ci, którzy nie lubili Helen, przyznawali, że miała niesamowitą zdolność dogadywania się z różnymi ludźmi - opisuje amerykański historyk Curt Gentry.
Do końca życia szefa FBI Gandy opiekowała się słynnymi "szafami Hoovera", w których gromadzono materiały kompromitujące polityków, dziennikarzy i działaczy społecznych. Były tam m.in. nagrania intymnych spotkań z kobietami Johna Kennedy'ego i Martina Luthera Kinga. Po śmierci Hoovera lojalna sekretarka zniszczyła te archiwa, choć nie brakowało chętnych do ich przejęcia.
Polecamy:
Lucy Merce -Gospodyni w Białym Domu
Słabość do sekretarek miał 32. prezydent USA Franklin D. Roosevelt. Na wiele lat przed objęciem stanowiska uwikłał się w romans z asystentką Lucy Mercer (na zdj. wyżej). Żona polityka, Eleanor przypadkowo odnalazła jego listy miłosne do pięknej sekretarki. Rozgniewana zażądała rozwodu. Ostatecznie dała się udobruchać, ale jej związek z Rooseveltem stał się "białym małżeństwem", mieli nawet oddzielne sypialnie.
Ważną rolę w życiu prezydenta, który od 1921 r. był sparaliżowany od pasa w dół i jeździł na wózku, odegrała kolejna sekretarka - Marguerite Le Hand (na zdj. niżej). Dama zwana popularnie "Missy" była przez 21 lat osobistą asystentką Roosevelta, a także nieformalną gospodynią Białego Domu. To ona podejmowała wiele decyzji dotyczących codziennego funkcjonowania siedziby amerykańskiej głowy państwa. Podczas jednego z przyjęć Le Hand doznała poważnego wylewu. Podobnie jak jej szef została sparaliżowana.
Roosevelt zapisał jej w testamencie połowę dochodów z posiadanych nieruchomości na poczet przyszłych wydatków. Jednak Missy zmarła na rok przed prezydentem.
Polecamy:
Traudl Junge - wierna u boku Hitlera
Do historii przeszła również Traudl Junge, sekretarka jednego z największych zbrodniarzy wszech czasów, czyli Adolfa Hitlera. To ona spisywała testament fuhrera w berlińskim bunkrze, na kilkanaście godzin przed śmiercią przywódcy III rzeszy.
22-letnia Niemka została osobistą sekretarką Hitlera w styczniu 1943 r. - Od końca wojny wielokrotnie łamałam sobie głowę nad tym, jak to możliwe, żebym bez najmniejszych zastrzeżeń mogła czuć się dobrze w kręgu takich ludzi. Kiedy jednak pomyślę, że przy pomocy szlabanu i drutu kolczastego odcinano nas zarazem od wszelkich wątpliwości, pogłosek i odmiennych poglądów politycznych, staje się dla mnie jasne, iż nie miałam żadnych możliwości dokonania jakichkolwiek porównań i prowadzenia sporów - opisuje w słynnej książce "Z Hitlerem do końca".
Dzięki Traudl Junge poznaliśmy ostatnie chwile fuhrera i jego świeżo poślubionej żony - Ewy Braun. - Na stole leży mały rewolwer Ewy, obok czerwona szyfonowa chusta, a na podłodze obok krzesła pani Hitler widzę błyszczącą mosiężną tulejkę po ampułce z trucizną. Wygląda jak pusta oprawka szminki do ust. Na biało-niebieskim obiciu ławki Hitlera jest krew: krew Hitlera. Nagle robi mi się niedobrze. Ciężki zapach gorzkich migdałów budzi we mnie obrzydzenie - relacjonowała sekretarka.
Polecamy:
Margret Hoeke
W niemieckiej historii ważną rolę odegrały sekretarki, które prowadziły równocześnie działalność szpiegowską.
Zorganizowana przez wywiad NRD akcja o kryptonimie "Romeo" polegała na uwodzeniu kobiet zatrudnionych w ważnych instytucjach RFN i mających dostęp do istotnych dokumentów. "Usidlona" została m.in. Gabriele Kleim, sekretarka w ambasadzie amerykańskiej w Bonn. Miała 32 lata, gdy poznała Franka Dietzla. W czasie siedmioletniego romansu przekazała NRD-owskim służbom blisko 1,5 tysiąca strategicznych akt.
Taką samą działalność prowadziła Margret Hoeke, sekretarka prezydenta RFN. Uwiódł ją wschodnioniemiecki agent Franz Becker. Kobieta do dziś nie potrafi wytłumaczyć, jak to się stało, że zaczęła wynosić tajne dokumenty z Pałacu Prezydenckiego. W 1987 r. została skazana na osiem lat za szpiegostwo, odsiedziała cztery.
Polecamy:
Wanda Górska - szara eminencja czerwonego sekretarza
W polskiej historii najbardziej wpływową sekretarką była niewątpliwie Wanda Górska (na zdj. z tyłu, za komunistycznym tyranem), kochanka Bolesława Bieruta jeszcze z czasów okupacji. Po wojnie została jego asystentką, a w latach 1952-53 pełniła funkcję szefa gabinetu premiera. Nieprzypadkowo Górską nazywano "królową Belwederu" (ówczesna siedziba prezydenta RP, a później przewodniczącego Rady Państwa).
"Obowiązki Górskiej w Belwederze nie były specjalnie skomplikowane: ograniczały się do umiejętności zręcznego posługiwania się kilkoma telefonami, które ustawione były częściowo na biurku, częściowo zaś na podręcznym stoliku. W kompetencji Górskiej leżało również kwalifikowanie próśb i petycji o osobistą audiencję u prezydenta" - czytamy w miesięczniku "Uważam Rze Historia". Osoby znające kochankę Bieruta przed wojną były zszokowane dużymi zmianami w jej wyglądzie i zachowaniu. Sekretarz prezydenta Stanisław Łukasiewicz wspominał: "Zdecydowanie odmłodniała i wypiękniała, traktowała ludzi protekcjonalnie. Chętnie zresztą powierzała mi obsługę telefonów, albowiem ją jakieś żywioły ciągnęły do miasta. Była w nadzwyczajnej formie i czuła się ważną personą".
Górska była przy śmierci Bieruta w Moskwie w marcu 1956 roku, a następnie zniknęła z kart historii. Otrzymywała wysoką rentę, mieszkała w dwupokojowym mieszkaniu przy Marszałkowskiej w Warszawie. Zmarła w 1983 r.
Rafał Natorski / PFi, facet.wp.pl