Tam rządzą kobiety!
Pierwsza Dama Stanów Zjednoczonych Michelle Obama znalazła się na czele listy najbardziej wpływowych kobiet na świecie według prestiżowego amerykańskiego magazynu "Forbes".
Co roku pismo przygotowuje tzw.męską czarną listę, tzn. ranking 100 najbardziej wpływowych kobiet świata.
Państwem, w którym panie mają najwięcej do powiedzenia z perspektywy całego globu niezmiennie są Stany Zjednoczone. Pierwsze trzy miejsca najbardziej wpływowych kobiet świata należą do Amerykanek: Pozycja numer jeden to oczywiście Michelle Obama ( w zeszłym roku dopiero 40-sta), drugie miejsce zajęła szefowa spożywczego giganta Kraft Foods Irene Rosenfeld, a trzecie dziennikarka i królowa talk-show Oprah Winfrey. Pierwszą piątkę uzupełniają kanclerz Niemiec Angela Merkel ( w zeszłym roku numer jeden) i sekretarz stanu USA Hillary Clinton.
W pierwszej dziesiątce znalazły się m.in. amerykańskie piosenkarki Lady Ga Ga (wysokie siódme miejsce skandalistki dla nas wydaje się zaskakujące) i Beyonce Knowles.
Największym zaskoczeniem jest niska lokata brytyjskiej królowej Elżbiety II (41), oraz francuskiej pierwszej damy Carli Bruni-Sarkozy (35)
Niestety na liście nie znalazła się żadna wpływowa kobieta znad Wisły. Ani prezydentowa Anna Komorowska, ani prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, ani specjalistka od korupcji, dorszów i nadużyć Julia Pitera nie zostały docenione przez ekspertów z Forbesa.
Jak twierdzi "Forbes", w tegorocznym rankingu bardziej opierano się na "kreatywnym wpływie i przedsiębiorczości" kobiet niż na "stanowisku, czy pełnionej roli w tradycyjnym znaczeniu"- może to wiele wyjaśnia?
Jedynym pocieszeniem jest to, że nasze wpływowe damy nie muszą się stykać z brakiem manier księcia Karola czy denerwującym szarmanckim zachowaniem Sarko. Bliskość specjalisty od cudów pozwala wierzyć w to, że jeśli nie doceniono ich poza naszymi granicami, to na pewno wynagrodzi im ktoś na zielonej wyspie.
(PAP)/wp.pl/srg