Te obrzydliwe rzeczy służą naszemu zdrowiu!
Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom. Na szczęście naukowcy mają znacznie bogatszą wyobraźnię od nich. Na przykład prof. Scott Naper z Uniwersytetu Saskatchewan, który zachęca do zjadania kóz z nosa.
13.05.2013 | aktual.: 07.06.2018 15:12
Kanadyjski badacz - specjalista w dziedzinie biochemii - uważa, że posilanie się materiałem wydłubanym z czeluści własnego nosa może mieć zbawienny wpływ na nasze zdrowie. Bo działa jak autoszczepionka. Zdaniem Napera jeśli wydzielina z nosa powstrzymuje zarazki i bakterie przed dostawaniem się do ludzkiego organizmu, to jej połykanie może być formą treningu dla układu odpornościowego, który ma szansę w ten sposób zapoznać się patogenami i wyprodukować odpowiednie limfocyty do ich zwalczania w przyszłości.
Naukowiec wychodzi z założenia, że instynkt popycha nas do robienia rzeczy, które powinny działać na naszą korzyść. I że zjadanie smarków przez małe dzieci jest jednym z takich instynktownych zachowań. Nie powinno być więc zakazywane przez rodziców. Profesor uważa, że mnogość alergii i zaburzeń układu odpornościowego, na które obecnie uskarża się coraz więcej ludzi, to właśnie efekt nadmierne sterylizacji naszego otoczenia.
Aby udowodnić swoją tezę Kanadyjczyk zamierza przeprowadzić serię eksperymentów związanych ze spożywaniem zawartości nosa. Pierwotnie chciał wykorzystać do badań własne córki, ale niestety zabroniła mu tego... żona. Teraz badacz liczy na pomoc swoich studentów. Szuka ochotników, którzy pozwolą umieścić sobie w nosie drobinki zawierające patogeny. Część z nich będzie potem poproszona o zjedzenie smarków. Jeśli zwiększy to odporność ich organizmów na późniejsze infekcje - eksperyment zakończy się sukcesem.
Choć większości z nas pomysł takiego badania wydaje się dość ohydny, to może się ono okazać krokiem milowym w walce z różnymi chorobami. Kto wie, czy nie porównywalnym z wynalezieniem antybiotyków. W dodatku - jak twierdzi Scott Naper - podobne eksperymenty to doskonały sposób na zainteresowanie młodych ludzi nauką.
Co ciekawe - głos kanadyjskiego naukowca nie jest wcale odosobniony. Podobnego zdania na temat wzmacniania odporności jest immunolog dr Hilary Longhurst. On z kolei zachęca do... obgryzania paznokci. Rzecz jasna - najlepiej brudnych.
Wygląda więc na to, że zjadacze kóz i obgryzacze paznokci dostali wreszcie oficjalne naukowe usprawiedliwienie dla tego co robią. Jeśli należycie do tej grupy możecie się czuć dumni - z osób wyszydzanych, czy wręcz pogardzanych w towarzystwie staliście się nagle elitą: awangardą w walce z coraz niebezpieczniejszymi chorobami zakaźnymi zagrażającymi ludzkości. To właśnie o was mówi hasło "przetrwają najsilniejsi".
(menonwaves)/PFi, facet.wp.pl