HistoriaTed Kaczynski - naukowiec, który stał się terrorystą

Ted Kaczynski - naukowiec, który stał się terrorystą

Przed 11 września 2001 roku to ten niepozorny matematyk, a nie Osama bin Laden, uchodził wśród Amerykanów za symbol terroryzmu. Ted Kaczynski przez blisko 18 lat zastraszał Stany Zjednoczone, wysyłając do różnych instytucji sprytnie zakamuflowane ładunki wybuchowe. Nic dziwnego, że potomek polskich emigrantów stał się celem jednego z najkosztowniejszych śledztw w historii FBI.

Ted Kaczynski - naukowiec, który stał się terrorystą
Źródło zdjęć: © PD

10.10.2014 | aktual.: 10.10.2014 10:25

22 września 1995 roku czytelnicy "Washington Post" znaleźli w gazecie wkładkę zawierającą niezwykły manifest zatytułowany "Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość". Szok wywołała informacja, że jego autorem jest najbardziej poszukiwany terrorysta, nazywany w mediach Unabomberem (było to nawiązanie do kryptonimu śledztwa FBI, czyli UNABOM - University Airline Bombings, który nadano na początku działalności zamachowca, wysyłającego wówczas ładunki wybuchowe do osób związanych z wyższymi uczelniami oraz liniami lotniczymi).

Unabomber domagał się publikacji manifestu, grożąc, że w przeciwnym razie wznowi zbrodniczą działalność. "Rewolucja przemysłowa oraz jej konsekwencje okazały się katastrofą dla rodzaju ludzkiego. (...) Kontynuowanie rozwoju technologii pogorszy jedynie sytuację. Z pewnością podporządkuje ludzi jeszcze większym nieudogodnieniom i narazi naturalny świat na jeszcze większe szkody, prawdopodobnie doprowadzi do większego rozłamu społecznego i psychologicznego cierpienia" - przekonywał terrorysta. Jego zdaniem system przemysłowo-technologiczny pozbawił ludzkość wolności i zdolności do kontrolowania własnego życia. Dlatego obowiązkiem świadomych jednostek jest destabilizacja społeczeństwa, która ma doprowadzić do antytechnologicznej rewolucji, a w konsekwencji - powrotu do egzystencji zgodnej z naturą.

FBI zgodziła się na publikację manifestu, licząc, że jego specyficzny styl pozwoli na identyfikację autora. Śledczy mieli rację...

Genialny matematyk

Twórcą manifestu był Theodore Kaczynski, który urodził się w 1942 roku w Chicago, w rodzinie polskich emigrantów. Od wczesnej młodości wyróżniał się ogromną inteligencją (jego IQ wynosi 170), która pozwoliła mu przeskakiwać kolejne klasy i w wieku 16 lat otrzymać stypendium na słynnym uniwersytecie Harvarda. Jedocześnie był jednak zakompleksionym chłopakiem, nie potrafiącym nawiązywać kontaktów z rówieśnikami, zwłaszcza dziewczynami.

W pracy naukowej nie miał takich problemów. Na Harvardzie rozwiązywał zadania matematyczne, z którymi trudzili się nawet doświadczeni profesorowie. Doktorat obronił się na Uniwersytecie Michigan, a później został zaproszony do objęcia stanowiska asystenta na wydziale matematyki prestiżowej uczelni w kalifornijskim Berkeley.

W ciągu kilku lat Ted Kaczynski zostałby prawdopodobnie profesorem, ale nieoczekiwanie zrezygnował z kariery naukowej. Jego ówcześni współpracownicy wspominali, że nie potrafił przystosować się do otoczenia. Czuł się osamotniony i bezradny wobec kobiet. Odwiedził nawet psychiatrę, ponieważ planował zmianę płci. W końcu porzucił uniwersytet i zamieszkał w małej chacie w stanie Montana, bez dostępu do prądu, bieżącej wody czy telefonu. Wśród okolicznych mieszkańców był nazywany Einsteinem, a jego obsesją stała się walka ze społeczeństwem przemysłowym i postępem technicznym, który - zdaniem Kaczynskiego - niszczył świat.

W 1978 r. Ted postanowił rozpocząć bardziej efektywną wojnę z systemem. W ciągu następnych 17 lat stał się jednym z najbardziej poszukiwanych amerykańskich terrorystów.

"Klub Wolności"

25 maja 1978 na parkingu Uniwersytetu Illinois w Chicago znaleziono paczkę, która rzekomo została zwrócona do nadawcy, profesora inżynierii materiałowej, Buckley'a Crista. Naukowcowi wydało się jednak podejrzane, że wróciło do niego coś, czego nie wysyłał i zawiadomił kampusowego policjanta. Gdy ten otworzył pakunek, pokojem wstrząsnął wybuch. Na szczęście funkcjonariusz doznał tylko niewielkich obrażeń.

Rok później kolejny ładunek eksplodował w budynku technologii Uniwersytetu Northwest. Inną bombę znaleziono również w ładowni Boeinga 727 lecącego z Chicago do Waszyngtonu. Na szczęście zapalnik czasowy nie zadziałał prawidłowo i ładunek, zamiast eksplodować, zaczął dymić. Samolot lądował awaryjnie.

Jednak ilość materiałów wybuchowych mogła rozsadzić maszynę w powietrzu, dlatego sprawą zainteresowała się FBI. Bez trudu powiązano ją z zamachami na uniwersytetach, ponieważ wszystkie ładunki opatrzone były literami "FC", skrótem do "Freedom Club". Mimo szeroko zakrojonego śledztwa, terrorysta przez wiele lat pozostawał nieuchwytny. Przypominał o sobie co kilka miesięcy, dostarczając kolejne bomby. Już nie tylko osobom związanym z uniwersytetami czy liniami lotniczymi.

11 grudnia 1985 r pierwszą śmiertelną ofiarą Unabombera stał się Hugh Campbell Scrutton. 38-letni właściciel wypożyczalni komputerów w Sacramento zginął, gdy podniósł bombę ukrytą w papierowej torbie. Rannych zostało także dwóch pracowników sklepu, a fragmenty ładunku znajdowano w promieniu blisko 200 metrów. "Doskonale. Ludzki sposób, żeby kogoś usunąć. Prawdopodobnie nic nie poczuł" - zanotował w dzienniku Kaczynski.

Obraz

(fot. Eastnews)

Poczwórne dożywocie

Na jednym z metalowych odłamków bomby, która eksplodowała w Sacramento agenci FBI odnaleźli inicjały "FC'. W śledztwo dotyczące Unabombera zaangażowano kolejne rzesze specjalistów. Sprawdzono tysiące poszlak, przesłuchano setki podejrzanych, a za pomoc w odnalezieniu terrorysty wyznaczono rekordową nagrodę - milion dolarów. Bez skutku. Efektem śledztwa był tylko portret pamięciowy przedstawiający mężczyznę o krótko przystrzyżonych wąsach, w ciemnych okularach, z naciągniętym na głowę kapturem. Kaczynski przeprowadził 16 zamachów. Apogeum nastąpiło w latach 1994-95, gdy w odstępie kilku miesięcy zabił dwie osoby - dyrektora nowojorskiej agencji reklamowej i prezesa Kalifornijskiego Stowarzyszenia Przemysłu Leśnego. We wrześniu 1995 r. "Washington Post" opublikował wspomniany już manifest Unabombera, wywołując ogromne zainteresowanie, a nawet stając się pretekstem do poważnych dyskusji naukowych. Specyficzny styl artykułu wzbudził także zainteresowanie brata Kaczynskiego, który dopatrzył się w tych
przemyśleniach poglądów Teda i podzielił się swoimi podejrzeniami ze śledczymi. 3 lipca 1996 roku Unabomber został wyprowadzony w kajdankach ze swojej leśnej chaty. Wewnątrz znaleziono m.in. materiały wybuchowe i pierwszą wersję manifestu. Kaczynski przyznał się do wszystkich zarzutów i w 1998 r. usłyszał wyrok poczwórnego dożywocia bez prawa zwolnienia warunkowego. Psycholog sądowy uznał, że mężczyzna cierpi na schizofrenię paranoidalną. Terrorysta odsiaduje wyrok w więzieniu ADX Florence w stanie Kolorado.

Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)