Tego dnia tygodnia kobiety są najpiękniejsze

*Legenda kina, Alfred Hitchcock, zwykł mawiać, że film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem natomiast napięcie powinno nieustannie rosnąć. Wydaje się jednak, że w świecie kobiecej dbałości o wygląd jest trochę inaczej. Okazuje się bowiem, że kobiety, owszem, zaczynają od trzęsienia ziemi. Dzieje się tak w każdy poniedziałek, kiedy to panie - w większości - zjawiają się w biurze olśniewające i wyfiokowane. Niestety, każdego następnego dnia jest już gorzej... * O tych rewelacjach donosi "Daily Mail", który podaje wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 2000 kobiet. Otóż z badania wynika, że większość pań zaczyna tydzień chcąc zaimponować swoim kolegom z biura. W tym celu, w poniedziałkowy ranek panie spędzają ok. 39 minut przed lustrem, głównie na dopracowywaniu makijażu i czesaniu. I faktycznie, to widać.

Inaczej jest już we wtorek. Po tym, jak pierwszy dzień tygodnia odcisnął na kobietach swój ślad i zaserwował im tonę zajęć biurowych, dziewczyny we wtorkowy poranek poświęcają na kosmetykę już tylko 32 minuty. Tym samym, można zaryzykować przypuszczenie, że wyrównanie deficytu energetycznego snem staje się ważniejsze, niż uroda. Środa i czwartek to tzw. dno cyklu, a więc okres, w którym wskaźnik notuje najmniejsze wartości - w te dni kobiety poświęcają na "zrobienie się" 29 minut.

Szczęśliwie, sytuacja poprawia się w piątek, kiedy to głowa zaczyna uciekać od pracy w stronę wszystkich tych ekscytujących możliwości, jakie niesie za sobą weekend. Piątek jest też dobrym dniem na znalezienie sobie partnera np. na imprezę. Stąd w "tygodnia koniec i początek", jak śpiewał pierwszy polski raper, panie poświęcają na swój wygląd już 33 minuty. Warto jednak zauważyć, że od każdej reguły są wyjątki i nie inaczej jest w tym przypadku. Kiedy kobiety zmieniają priorytety?

Ankieta pokazuje, że po pierwsze - w każdym biurze jest co najmniej jedna dziewczyna, która olśniewa chirurgiczną wręcz dbałością o swój wygląd każdego dnia tygodnia, i po drugie: że kobiety są skłonne do poświęceń, w przypadkach, gdy mają przed sobą jakieś istotne wydarzenie, jak np. konferencję, ważne spotkanie z dyrekcją, itd., lub też, gdy na horyzoncie pojawia się możliwość awansu. Wtedy to należy wytoczyć ciężką artylerię, w postaci prezencji zwalającej z nóg.

Jednocześnie, zaleca się, aby panie wypracowały sobie pewną rutynę, a więc ubrania na kolejny dzień przygotowywały dnia poprzedniego, tak zorganizowały swoją kosmetyczkę, by dostęp do potrzebnych produktów był dogodny, itp. W ten sposób poranki bywają mniej wycieńczające. I jak panowie, czy zgadzacie się z ustaleniami brytyjskiej ankiety - czy faktycznie da się zauważyć, że poziom atrakcyjności waszych koleżanek z biura wyraźnie pikuje w przeciągu tygodnia pracy?

A co ważniejsze, czy podobny cykl da się wyodrębnić u mężczyzn? Przyznamy szczerze, że zastanawia nas, co wykazałyby wyniki podobnej ankiety, z tym, że przeprowadzonej na mężczyznach. W końcu fakt, że zaczynamy o siebie dbać nie jest już żadną tajemnicą. Jak wygląda wasza poranna rutyna, czy przypomina tą rygorystyczną, prezentowaną przez Pata Batemana w "American Psycho", czy może jest znacznie luźniejsza. I najlepsze: czy zmienia się w toku tygodnia?