Tego faceci wstydzą się w sobie najbardziej
23.08.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:22
Standardowy facet to również kopalnia kompleksów. Racjonalnych, czy też nie...
Chyba niejednemu z nas zdarzało się naśmiewać z damskich kompleksów. A to, że ma zbyt kościstą pupę, za mały biust, a za duży brzuch, a to znowu, że coś nie tak z nosem.
W rzeczywistości jednak, my sami nie jesteśmy lepsi. Standardowy facet to również kopalnia kompleksów. Racjonalnych, czy też nie...
Wielu współczesnych mężczyzn, pod względem skrępowania odczuwanego na skutek negatywnej percepcji własnego wyglądu, prześciga tak chętnie obśmiewane przez nas panie. Dzisiejszy facet też lubi się stroić, też szuka doskonałości i on również cierpi katusze z powodu niedostatków urody.
A które niedostatki bolą nas najbardziej? Tu doskonale wpisuje się klasyfikacja zaproponowana przez magazyn "Discovery Fit & Health".
MW/PFi
Miejsce 5 - włosy na plecach
Z owłosieniem ciała bywa różnie - niektórzy panowie "pochwalić się" mogą tylko rzadkimi kępkami, i to tylko w wybranych miejscach, podczas gdy inni są zarośnięci jak niedźwiedzie. Dla przykładu, w jednym z wywiadów, aktor Alec Baldwin wyznał, że już w wieku 17 lat miał tak owłosioną klatę, że mógłby tam zgubić telefon...
A jednak, klata to jeszcze pół biedy, zdecydowanie gorzej gdy facet posiada "dywan" na plecach, który na dodatek rozlewa się jeszcze na szyję i wyrasta spod kołnierzyka koszuli. To ponoć piąta w kolejności największa trwoga mężczyzn - wyglądać jak ciężarowcy z byłej Jugosławii. I owszem, to niezbyt estetyczne...
Naturalnie, istnieje prosty sposób, by temu zaradzić, jednak wizyta u kosmetyczki to dla niektórych mężczyzn wciąż zbyt wielki obciach...
Miejsce 4. - łysina
Na czwartym miejscu znalazła się łysina - czy aby nie za nisko? W końcu dla wielu mężczyzn wizja pożegnania się z przedziałkiem to bodaj najstraszniejsza rzecz na świecie. Tym bardziej, jeśli jegomość dodatkowo łapie się pod punkt piąty, a więc jest zarośnięty na całym ciele, zaś jedyny pusty płat skóry to ten na głowie...
Na szczęście, niewykluczone że już za dwa, trzy lata łysina całkowicie wyleci z listy, albowiem jak pisaliśmy niedawno, naukowcy odkryli wreszcie skuteczny sposób na łysienie - specyfik ma być dostępny w okolicach 2015 roku. Także panowie, nie rozpaczajcie, może wasz czwarty w kolejności koszmar wkrótce dobiegnie końca.
Miejsce 3 - "opalenizna farmera"
Ten punkt na liście wydaje się odrobinę przesadzony, ale nie będziemy dyskutować - może niektórzy z was faktycznie nienawidzą, kiedy to się dzieje. A przez "to" mamy na myśli sytuację, w której latem - za sprawą t-shirtów - słońce opala wasze kończyny do połowy, byście potem na plaży, lub - o zgrozo! - w sypialni wyglądali jak robotnicy sezonowi po zbiorze truskawek, albo właśnie pełnoetatowi farmerzy...
"Opalenizna farmera" bywa też zmorą cyklistów.
Miejsce 2. - wielkość penisa
To naprawdę poważny kompleks. I całkowicie nieuzasadniony! Już od wielu lat naukowcy zapewniają, że ponad wszelką wątpliwość, długość członka nie ma znaczenia. Przeciwnie, im dłuższy, tym większy ból może sprawiać partnerce. To, co się liczy to praktyka, doświadczenie i pozytywne nastawienie. No i kreatywność.
Owszem, jeśli posiadasz wyjątkowo krótkiego członka, niektóre pozycje seksualne wykraczają poza twoje możliwości, jednak Kamasutra jest lekturą na tyle obszerną, że znajdziesz w niej dziesiątki sposobów, by zapewnić przyjemność swojej partnerce. Właściwie, to dziwimy się, czemu ten problem wciąż jeszcze jest wałkowany...
Miejsce 1. - wzrost
Największy męski kompleks również związany jest z rozmiarem - tym razem całego ciała. Wystarczy spojrzeć na Toma Cruise'a, który miał to szczęście, że każdorazowo zakochiwał się w dziewczynach wyższych od niego (złośliwi twierdzą, że niższych w Hollywood nie było). Aktor słynął z tego, że zabraniał swoim partnerkom chodzenia w butach na obcasie w jego obecności, sam zaś lubił grube podeszwy...
Niskim wzrostem cechuje się również George Michael, który stara się zniwelować to wrażenie, za pomocą specjalnie szytych spodni, mających optycznie wydłużyć jego sylwetkę. Ale dlaczego - nie tylko znani - faceci zadają sobie tyle trudu, by zyskać tych kilka dodatkowych centymetrów? Ano właśnie dlatego, że niski wzrost to dla nas potworny kompleks, z którym niestety mało co da się zrobić...
MW/PFi