Tego mu nie kupuj pod choinkę

None

Jeśli wobec tego, drogie panie, chcecie zaoszczędzić i sobie i nam chwil zażenowania, radzimy zapoznać się z tym materiałem.

Otóż, pozwoliliśmy sobie przygotować galerię z rzeczami, których faceci kategorycznie nie chcą znaleźć pod choinką. Nie ukrywamy, że niniejsze zestawienie może Was zaskoczyć, co tylko utwierdza nas w przekonaniu, jak bardzo jest ono potrzebne. Zapewne wiele z wymienionych niżej rzeczy, kupowałyście swoim partnerom w przeszłości. Choć, w gruncie rzeczy, nie możemy Was za to winić, bo przecież często szłyście za radą popularnych magazynów dla pań, które sugerowały Wam "Top 10 prezentów dla niego".

Cóż, okazuje się, że nie zawsze warto wierzyć kobiecym specjalistkom od męskiej psychiki - czasami lepiej po prostu zwrócić się do facetów! My wiemy, czego pragniemy, ale jeszcze lepiej orientujemy się w rzeczach, których definitywnie nie chcielibyśmy od Was otrzymać! Oto 10 z nich.

Musicie pamiętać, że mężczyźni mają w sobie bardzo dużo z dziecka, w tym również i zapał. Dlatego, kiedy zarzekamy się, że od jutra zmienimy swoje życie na lepsze, że chcemy się rozwijać, albo przyrzekamy sobie zrzucić wagę za pomocą pilatesu, czy nauczyć się niemieckiego, to w większości przypadków są to marzenia ściętej głowy. 90% z nas, już w chwili wypowiadania tych słów, zdaje sobie sprawę, że to tylko czcze gadanie...

Dlatego prosimy, nie kupujcie nam nic z tego, o czym rozprawiamy w chwili słabości: poradników naukowych, podręczników do samodoskonalenia, karnetów na siłownię czy wejściówek na kursy językowe. Widząc którąś z tych rzeczy pod choinką, jedynie zachmurzymy się, wiedząc, że jak tylko święta dobiegną końca, odłożymy owe magiczne poradniki na półkę, gdzie zostaną już na zawsze...

Wybierając się po prezent dla swojego faceta, część kobiet rozważa zakup komedii romantycznej, myśląc że fajnie byłoby ją później wspólnie obejrzeć. Stanowczo odradzamy taki zakup. Podobnie, jak nie polecamy kupować książek pokroju "Zmierzch" czy "100 sposobów by kochać się przez całe życie".

Choć ostatecznie, równie dobrze może stanąć na płycie z balladami Roda Stewarta. Cóż, drogie Panie, czy aby na pewno szukacie prezentu dla swojego faceta? Czy może bardziej dla siebie?

Od dłuższego czasu, coraz więcej renomowanych firm wypuszcza kolekcje biżuterii adresowanej do facetów. Mowa o zawieszkach, naszyjnikach, bransoletkach, obrączkach, czy nawet kolczykach. Ale czy to naprawdę dobry pomysł na prezent? Niekoniecznie.

Wprawdzie rozumiemy, że w katalogach znanych designerów, rzemień i srebro na męskim przegubie może się podobać. Jednak nie wolno zapominać, że dla standardowego, nieskomplikowanego samca, biżuteria jest symbolem kobiecości, atrybutem charakterystycznym dla płci przeciwnej. Innymi słowy, mężczyźnie po prostu nie uchodzi.

Co gorsza, facet może poczuć się zobligowany wobec wybranki swego serca i nie chcąc jej ranić, będzie zmuszał się do paradowania w srebrze wbrew sobie... Tak więc, to bardzo grząski grunt, dlatego wcześniej radzimy wybadać zdanie partnera i pamiętajcie: nic na siłę!

Dodajmy, że niektórym mężczyznom biżuteria kojarzy się zazwyczaj z obwieszonymi złotem hiphopowcami.

Z biżuterii akceptowalne są tylko zegarki!

Nie wiedzieć czemu, jakimś cudem utarło się, że jak facet, to na gwiazdkę musi dostać sweter. Skąd to bzdurne przekonanie? Zresztą, bielizna, skarpety czy piżamki, nie są lepszym wyborem...

Jesteśmy ciekawi, jak zareagowałyby kobiety, natrafiając pod choinką - zamiast biżuterii, czy drogich perfum - na wspaniale opakowany blender, zestaw noży, krem do depilacji, albo rajstopy? I czy byłyby zadowolone, otrzymując to samo każdego roku?

Kto powiedział, że podarunki świąteczne mają być funkcjonalne, czy przyszłościowe? Grudzień to wspaniały okres, by przehulać trochę kasy, na niezbyt pożyteczne rzeczy, które jednakowoż dadzą obdarowywanemu trochę radości! Właśnie teraz jest czas na kupienie czegoś, na co normalnie żal pieniędzy, ale bardzo nas kusi...

Z drugiej strony nie można przesadnie dać się zwariować i ładować funduszy w zupełnie irracjonalne "śmieci". Rzeczy w stylu kamerka w breloku, elektroniczna ramka na zdjęcia, słuchawka bluetooth, czy latareczki diodowe...

Ta pozycja znalazła się na liście tylko po to, by przestrzec panie przed obciążaniem budżetu na poczet bezsensownych gadżetów. Nie dajcie się podejść szałowym reklamom... poduszka rozgrzewająca pod pupę zasilana z USB to wcale nie taki świetny pomysł, jak twierdzą spece od marketingu.

Chyba nie ma nic gorszego. Już lepiej kupić najbrzydszy sweter w sklepie, albo męską biżuterię, bo te rzeczy można chociaż ściągnąć w drodze do pracy, a kiedy mężczyzna raz spryska się wodą zawierającą w składzie produkt piżmopodobny, nic już go nie uratuje...

Pocieszający (dla kobiety) jest za to fakt, że jeśli jej facet zużyje cały flakon, oznacza to, że kocha ją miłością prawdziwie bezgraniczną!

O ile sam pomysł - zakładając, że facet jest entuzjastą sportu - uznać można za udany, o tyle łatwo go spaprać. Bo, jak już pisaliśmy wcześniej, mężczyźni są jak dzieci i kiedy już coś sobie upatrzą, chcą mieć właśnie to. Są zafiksowani na konkretnym modelu do tego stopnia, że widzą się wraz z nim, jeszcze na długo przed zakupem. Wyobrażają sobie, jak to będzie, kiedy już transakcja stanie się faktem, zaś oni rozpakują sprzęt w swoim salonie...

A teraz wyobraźcie sobie, drogie Panie, minę Waszego faceta, który dostaje inny niż wymarzony model bieżni, czy rowerka stacjonarnego... Oczywiście nie będzie się skarżył, ale w duszy dopadnie go lekka chandra - wszak wie, że został właśnie skazany na życie z gorszym modelem. A nowego kupić nie może, bo przecież już ma...

Dlatego - i tu apel do kobiet - upewnijcie się wcześniej, czy mówiąc dajmy na to o bieżni, nie ma na myśli KONKRETNEGO modelu.

Pianka do golenia, maszynka do golenia, żel pod prysznic, spray do higieny intymnej... czyli kolejne dołujące podarunki, które wprost idealnie komponują się z bielizną i skarpetami, zapakowanymi w drugiej paczce. Taki prezent to nie prezent, a bardziej czarna polewka świadcząca o Waszym braku kreatywności i zaangażowania.

W tej grupie mamy: bokserki z podobizną Świętego Mikołaja, aniołka na choinkę, szachy z Mikołajami, swetry w renifery (to dopiero wyczyn - jest to pierwszy prezent na liście, który łączy dwie oddzielne kategorie!) i tym podobne.

Rozumiemy "magię świąt", ale drogie panie, na większość z nas, tego typu rzeczy działają, jak płachta na byka. To jest okropne i głupie!

Świąteczne bajery W tej grupie mamy: bokserki z podobizną Świętego Mikołaja, aniołka na choinkę, szachy z Mikołajami, swetry w renifery (to dopiero wyczyn - jest to pierwszy prezent na liście, który łączy dwie oddzielne kategorie!) i tym podobne.

Rozumiemy "magię świąt", ale drogie panie, na większość z nas, tego typu rzeczy działają, jak płachta na byka. To jest okropne i głupie!

Czasami zdarza się, że kobiety wiedzą że coś w trawie piszczy, ale dokładnie nie mogą wyczuć co to takiego. Ta kategoria prezentów obejmuje takie właśnie upominki, czyli prezenty które z założenia są idealne, bo wpisują się dokładnie w jego zainteresowania... ale tylko z założenia. W rzeczywistości, okazuje się że partnerka przeprowadziła niedokładny research, przez co zawiodła na całej linii.

Przykład: Książka o niemieckich obozach zakłady dla kogoś, kto interesuje się sowieckim aparatem represji. Albo płyta "Bon Jovi" dla kogoś kto słucha progresywnego rocka. "Prawie robi wielką różnicę!".

Mowa o nowym wcieleniu dziadka do orzechów... Tutaj w zasadzie nie trzeba niczego tłumaczyć: Margaret Thatcher zasłużyła na przydomek Żelazna Dama nie dlatego, że udami potrafiła rozgniatać orzechy. Zresztą, po prostu nie wypada, by mężczyzna rozgniatał orzechy udami pani premier...

Niniejszy gadżet to tylko przykład, na to żeby nie wybierać czegoś co ma być na siłę cool, jazzy, dove, trendy czy jak się teraz mówi!