Tego nie mów bezdzietnej kobiecie!
12.09.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:22
Tego nie wypada mówić bezdzietnej kobiecie. Niestety, wszyscy to mówią!
Zadbaj o swoją kulturę osobistą i wbij sobie do głowy, że tych rzeczy bezdzietnym się nie mówi. Oto zestawienie typowych odzywek, którymi je częstujemy - jako koledzy, bracia i ojcowie. Nie palnij takiego głupstwa!
Dlaczego kobieta, na którą teoretycznie "jest już czas" nie ma dzieci? Niestety, najczęściej błędnie zakładamy, że to jej kaprys. A skoro to tylko kaprys, niejednemu z nas zdarza się podejmować mniej lub bardziej taktowne próby wpłynięcia na jej światopogląd. Dla przykładu, ojcowie i matki, próbują często wywierać na swoich córkach presję stwierdzeniami typu "Bardzo nam przykro, że nie mamy wnuków", co naturalnie wywołuje poczucie winy. Natomiast, jeśli to nie zadziała, z czasem, nie wahają się iść dalej, mówiąc coś w stylu: "Co jest z tobą nie tak? My w twoim wieku..." lub "Chcesz zostać sama na starość?"
Ciągła presja i pozornie niewinne przytyki wypływają też od rodzeństwa, czy znajomych - zwłaszcza, jeśli ci zdążyli już założyć rodzinę. "Dopiero teraz, gdy mamy dzieci, nasze życie nabrało sensu" - można często usłyszeć od świeżo upieczonych rodziców, którzy swym entuzjazmem i nagłym oświeceniem próbują zarazić cały świat. Niestety, jak już pisaliśmy wcześniej, tego typu drobnostki tylko pozornie mają niewinny charakter. W rzeczywistości bowiem, nie wiemy, czemu ktoś nie ma potomstwa. A teraz wyobraź sobie, że to nie kaprys, a wynik np. bezpłodności. W tym świetle jakże inaczej brzmi zdanie "Co z tobą nie tak?".
Zapraszamy do galerii, z której dowiesz się czego jeszcze (i dlaczego) nie wolno nigdy mówić bezdzietnej kobiecie!
"Tylko ci się wydaje, że nie chcesz dzieci. Zmienisz zdanie, jak będziesz je miała"
Nierzadko zdarza się tak, że małżeństwo krępuje się problemem bezpłodności lub tym, że muszą poddawać się specjalnej terapii, by uskutecznić poczęcie, dlatego na pytanie: "Czemu nie spłodzicie sobie brzdąca?", odpowiadają, że nie są na to gotowi, nie chcą lub wolą jeszcze trochę poczekać. Przecież nie każdy ma ochotę zwierzać się i tłumaczyć, nawet najbliższym znajomym. To bardzo delikatny temat, zwłaszcza dzisiaj.
Niejednokrotnie, na łamach Faceta, pisaliśmy o rosnących wskaźnikach bezpłodności - i to z obu stron. Rosnąca liczba zanieczyszczeń i substancji szkodliwych występujących w naszym otoczeniu (nawet w jedzeniu), sprawia, że w gabinetach leczenia bezpłodności kolejki pęcznieją, z każdym rokiem bardziej. "Daily Mail" podaje, że na Wyspach 1 na 6 par ma problemy z poczęciem. Podobnie jest w Stanach - Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom jeszcze kilka lat temu informowała, że tego typu kłopoty dotykają 1 na 10 par, obecnie wskaźnik ten wynosi również 1 na 6, podaje "Reuters".
"A latka lecą..."
"A latka lecą..." lub "Na co ty właściwie czekasz?". Przytyki odnośnie posiadania dzieci mają różny charakter. Niektóre, owszem, są wyrazem autentycznej troski, jednak mimo to działają na kobietę dojmująco. Powyższy przykład należałoby chyba zaliczyć do tej grupy. Jasne, czasami człowiek potrzebuje motywacji, jednak postaw się na miejscu dziewczyny, która słyszy takie zdanie. Czujesz się zmotywowany, zachęcony? Wierzcie nam na słowo, każdy człowiek zdaje sobie sprawę z upływu czasu - bez przypomnień.
Brak potomstwa może być spowodowany, jak już wcześniej wspominaliśmy, chorobą, ale równie dobrze problemami natury materialnej - brak odpowiednich warunków mieszkalnych, brak funduszy, brak czasu. Przyczyną może być również niepewność, co do tego, czy jest się z właściwą osobą lub - uwaga - tym, że dana kobieta zwyczajnie nie widzi siebie w roli matki i nie chce nią zostać. I trzeba to uszanować.
"Rozumiem, wolisz koty"
Tego typu desperackie zaczepki zaskakująco często padają z ust tych osób, od których panie nie spodziewałyby się tego usłyszeć - własnych rodziców. Rozumiemy, że czasami chęć posiadania wnuków jest silniejsza, lecz zdanie tego kalibru jest zwyczajnie poniżające. Poza tym, co na coś takiego odpowiedzieć?
"Lepiej daj mu dziecko, nim kto inny to zrobi"
Kolejne zdanie o niewyobrażalnej sile działania. Jawny, otwarty szantaż. Tego typu komentarze w zasadzie i tak nic nie zmienią - jeśli kobieta nie chce lub, tym bardziej, nie może mieć dzieci, nie będzie ich miała, a to jedynie zwiększy odczuwaną presję. W tym kontekście szczególnie nieciekawie wygląda sytuacja pań, które nie mogą zajść w ciążę. Nie dość, że samo poczucie bezsilności i, nierzadko, bycia kobietą "niepełnowartościową", wyrządza potworne zniszczenia w psychice, to jeszcze dochodzi stres związany z możliwym odejściem partnera.
Zazwyczaj, w pierwszej chwili, reakcją na ten komentarz jest olewające "Daj spokój", jednak z czasem ta myśl coraz bardziej zaczyna kiełkować w psychice kobiety. Nic dziwnego, że po kilku nieudanych próbach, a czasem paru latach starań o dziecko, może ona wreszcie dojść do wniosku, że faktycznie powinna zrezygnować ze swojego związku, bo nie może np. dać syna mężczyźnie, którego tak kocha. Wizja bycia opuszczoną i bezdzietną, zaczyna nabierać coraz bardziej realnych kształtów, a zdanie, którym posłużyliśmy się w nagłówku, coraz silniej rezonuje w jej głowie, co dodatkowo utrudnia poczęcie. "A latka lecą...".
"Wiecie co, zapraszaliśmy tylko pary z dziećmi"
Zapewne niejedna para, która nie ma dzieci, usłyszała kiedyś coś podobnego. Sytuacja przebywania z młodymi rodzicami, którzy cały czas opowiadają o swoich pociechach, jest krępująca dla bezdzietnych.
Zatem powiedzenie czegoś takiego z jednej strony przynosi ulgę związaną z brakiem konieczności uczestniczenia w spotkaniu, a z drugiej sprawia, że ludzie zaczynają się czuć jak odrzucani przez własnych przyjaciół odmieńcy. Czy istnieje coś gorszego?
"Nawet nie wiesz, jak wiele tracisz!"
"Dopiero teraz, gdy mam dzieci, moje życie nabrało sensu" lub "Nie zrozumiesz, bo nie jesteś matką". Wszystko to cytaty z grupy "degradujących". Niestety, świeżo upieczeni rodzice zbyt często próbują być jak Paulo Coelho, zupełnie nie bacząc na uczucia innych.
"Kiedyś będziesz tego żałować"
"Kiedyś będziesz tego żałować" lub "Jesteś samolubna, dbasz tylko o siebie". Nawet gdyby, co z tego? Te dwa ostatnie przykłady mają dobitnie udowodnić, że tak naprawdę, nikt z nas nie ma prawo "zaglądać kobiece w jajniki". Odwołując się do początkowego akapitu - nieważne czy bezdzietność do kaprys czy bolesna konieczność, ten aspekt cudzego życia nie powinien nas w ogóle interesować. Gadając głupoty podobne do tych, które przytoczyliśmy, w najlepszym wypadku narażasz się na ciętą ripostę, w najgorszym... doprowadzisz kogoś do załamania nerwowego. Najpewniej jednak osoba poczęstowana jednym z tych tekstów zwyczajnie się zażenuje.
MW/Ijuh, facet.wp.pl