Tego nigdy Ci nie powie
19.05.2011 | aktual.: 27.12.2016 15:05
None
Kobiety nie chcą dopuścić, byś się o tym dowiedział...
Możesz się uważać za wielkiej klasy znawcę kobiecych charakterów, czy też pierwszorzędnego zaklinacza serc niewieścich, a jednak są rzeczy, których o płci pięknej nie dowiesz się nigdy. Dlaczego?
Z tej prostej przyczyny, że panie skrzętnie ukrywają niektóre swe tajemnice, zwłaszcza przed osobami, które kochają najbardziej, a więc przed swoimi mężczyznami. O niektórych sprawach zwyczajnie boją się mówić, w obawie przed zranieniem tych jedynych: mężów, chłopaków, czy partnerów, innych zwyczajnie się wstydzą, natomiast jeszcze inne mogłyby sprawić, że facetowi woda sodowa uderzyłaby do głowy.
Wyróżnić tu można jeszcze jedną kategorię drobnych sekrecików, za sprawą których do Waszych związków mógłby wkraść się ferment... Chcecie się przekonać, o czym mowa? Czy aby na pewno jesteście na to gotowi?
W sklepie była przecena...
Nie od dziś wiadomo, że kobiety wprost uwielbiają zakupy - jeszcze bardziej, niż seks i jedzenie! Co ciekawe, "Newsweek" podaje, że 97% Polek traktuje buszowanie po centrach handlowych, jako formę relaksu, czy może nawet autoterapii...
Niestety, aby móc realizować się w butikach i sklepach z ekskluzywną bielizną, potrzebne są fundusze, dlatego jeżeli zauważyłeś, że z Waszego konta w niewyjaśnionych okolicznościach giną (nie)wielkie sumy pieniędzy, wówczas najpewniej oznacza to, że Twoja dziewczyna bardzo chętnie "się relaksuje".
Czas przejść do kwestii kluczowej, otóż jak podaje "Men's Health", 8 na 10 kobiet ukrywa cenę zakupionych rzeczy (być może pozostałe dwie ukrywają fakt, że w ogóle były na zakupach). Z kolei, na portalu "Msn.com" znaleźć można informację, jakoby 20% pań ustawicznie zaniżało kwoty, jakie wydają na ciuchy z najnowszych kolekcji!
Dlatego nie dajcie się zwieść, w sklepach nie jest tak tanio, jak się Wam wydaje, przeceny również należą do rzadkości (choć z opowieści kobiet wynika że trwają przez cały, okrągły rok)... Naturalnie, póki na koncie są pieniądze, nie ma co się martwić na zapas.
Fundusze, o których Ty nie wiesz
Pozostając jeszcze na chwilę przy kwestii wydatków, zdradzimy Wam pewien sekret. Otóż, pewnie o tym nie wiecie, ale spora część kobiet przyznaje się, że ukrywają one niewielkie ilości pieniędzy w różnych skrytkach...
Mechanizm tego działania jest prosty - dziewczyny, podobnie jak geniusze z finansowo-przestępczego półświatka, rodem z amerykańskich filmów gangsterskich, defraudują, tj. odkładają na bok drobne porcje gotówki, w postaci czy to pozostałości z opłat, czy reszt z zakupów, czy też ułamków swojej pensji, której wielkość zaniżają w domowym budżecie.
Oczywiście dla mężczyzny odkrycie tej afery graniczy z niemożliwością, ponieważ rzeczone kwoty są zbyt małe. A jednak chomikowane złotówki piętrzą się i z czasem powstaje z nich spory kapitał. Ale dlaczego panie to robią?
Okazuje się, że niewielka sumka odłożona na boku daje im poczucie niezależności. Pieniądze te, kobiety mogą w każdej chwili spożytkować na dowolny cel, bez konieczności informowania partnera. Poza tym, w ten sposób płeć piękna zabezpiecza swoją płynność finansową, przez co nawet w sytuacji, gdy budżet będzie napięty, panie będą w stanie zakupić swoją wymarzoną parę butów. I dobrze! W końcu każdy człowiek potrzebuje poczuć, że jest samowystarczalny - może nawet Ty masz swój schowek w garażu?
Niechętne o przeszłości rozmowy...
Redaktorzy z "Men's Health" przepytali 700 kobiet, starając się dociec, jakie informacje panie najczęściej zatajają przed swoimi mężczyznami. Nietrudno się domyśleć, że jednym z takich faktów jest liczba partnerów seksualnych.
W przeprowadzonej niedawno ankiecie, 33% kobiet stwierdziło, iż obarczanie obecnego partnera podobną wiedzą jest zbyteczne, a do tego nie nic wnosi do związku, dlatego najprościej to przemilczeć.
I - niejako chcąc nie chcąc - trzeba przyznać, że kryje się w tym jakaś logika: cóż, czasami lepiej nie wiedzieć, bo o ile cyfrę w miarę łatwo przełknąć, o tyle liczbę, zwłaszcza większą niż "oczko", już niekoniecznie. Stąd, nawet jeśli jakimś dziwnym trafem wejdziecie w posiadanie serum prawdy, nigdy, ale to nigdy, nie zadawajcie swoim dziewczynom tego pytania! A na serio, oczywiście nie zaszkodzi zapytać, pod warunkiem, że jesteście gotowi na każdą odpowiedź. Jakąś wskazówką (choć nie zawsze wiarygodną) może być jej "obycie" w pościeli. Dodatkowo, możecie się postarać o przeprowadzenie wstępnego badania, np. dając przykład znajomego, który to uprawiał seks z daną liczbą osób - jej reakcja powie Wam, co sądzi o tym wyniku.
Oczywiście będzie to wypadkowa jej doświadczenia. Jeśli liczba 10 ją oburzy, wtedy możecie być spokojni. Chyba, że będzie to święte oburzenie na pozór!
Najbardziej boję się...
...porównań do swojej matki!
Co zaskakujące (dla faceta) to fakt, że mało która kobieta lubi być porównywana do swojej rodzicielki. Oczywiście dziewczyny kochają oboje rodziców i najprawdopodobniej doskonale się z nimi dogadują, jednak niewiele pań potrafi zachować spokój słysząc słowa: "zachowujesz się jak twoja matka!".
Być może kobiety dostrzegają wady swoich matek i wkraczając w dorosłe życie przysięgają sobie, że - mimo wielkiego szacunku dla nich - one będą inne, lepsze. Kiedy się jednak okazuje, że podobieństwa do mamusi same rzucają się na oczy, wówczas mogą odczuwać przygnębienie i złość. Ponoć gorszą gafę palnąć można tylko porównując żonę do teściowej!
Słowo na "z"...
Zdrada to chyba najgorszy test, jaki może czekać dwojga ludzi. Naturalnie, usłyszeć można różne opinie a propos tego, czy do romansu pozamałżeńskiego lepiej jest się przyznać, czy też korzystniej jest zdusić swą słabość w zarodku i uznać sytuację za niebyłą, jednocześnie licząc że sprawy powrócą na właściwy tor, a partner nie zauważy...
Wedle cytowanych już wcześniej badań "Men's Health", aż 32% kobiet przeżyło "przygodę miłosną" z obcym mężczyzną. I choć statystycznie panie częściej decydują się nie wspominać partnerowi o swojej słabości, mężczyzna instynktownie podejrzewa, kiedy coś jest nie tak. Z reguły, pierwsze symptomy to brak zainteresowania partnerem, zaniedbywanie rodziny, wydłużające się okresy czasu spędzanego poza domem, apatia seksualna oraz rozpromienienie towarzyszące podczas opowiadania np. o koledze z pracy...
W takich sytuacjach najlepiej jest zdobyć się na odwagę, usiąść i spokojnie porozmawiać. W końcu - choć w pierwszej chwili rozum mówi inaczej - dogodniej jest usłyszeć najgorszą prawdę, niż zadręczać się pytaniami typu "zdradza mnie czy nie?" Zabawa w detektywa również nie zda się na wiele...
Inna sprawa to chwilowa zmiana w zachowaniu partnerki, nakazująca przypuszczać, że być może przez krótki okres czasu coś łączyło ją z innym, ale to już koniec. Czy warto to rozdrapywać? Ocenę pozostawiamy Wam...
I oczywiście najtrudniejsza decyzja. Jeżeli to prawda, to co dalej?
Te sekretne chwile dla siebie
Wprawdzie "Men's Health" podaje, że 48% kobiet potajemnie przed swoimi facetami urządza sobie sesje autoerotyczne, to "The Sun" idzie jeszcze dalej, twierdząc, że aż 92% pań dopuszcza się podobnych praktyk.
Szczęśliwie, nie macie się czym martwić. Okazuje się, że przesadne zamiłowanie do masturbacji wcale nie oznacza, iż kobieta jest niezaspokojona przez partnera. Przeciwnie! Dobry seks wzmaga libido, co prowadzi do zwiększonej chuci, traktowanej wibratorem.
Co ciekawe, cytowana na łamach "The Sun" seksuolog Jessica Chiver utrzymuje że: "Jedną z największych zalet samozaspokajania się jest to, że kobiety zyskują na pewności siebie w kontakcie z partnerem, a ponadto to właśnie dzięki masturbacji usprawniany jest proces komunikacji między kochankami. Kobiety uczą się siebie, odkrywają co je podnieca i, w efekcie, mogą udzielać wskazówek swoim partnerom..."
Innymi słowy, częsta masturbacja wzmaga kobiecą świadomość własnego ciała - a to przecież dobrze.
Potrzebujemy Faceta przez duże "F"
Redaktor Jeannine Kim na łamach "Msn.com" pisze: "Owszem, chcemy, abyście byli wrażliwymi mężczyznami XXI wieku, ale jednocześnie nawet najbardziej harda i niezależna kobieta pragnie, by jej mężczyzna o nią dbał i udowadniał jej, że jest rasowym facetem. Czy to przejmując kontrolę w łóżku, czy to naprawiając samochód, czy też zabijając pająka... bo to właśnie męski facet sprawia, że my czujemy się bardziej kobieco!"
Reasumując, chociaż dzisiejsze kobiety utrzymują, że są twarde, wyemancypowane, samowystarczalne, czy wręcz zmaskulinizowane, to jednak wszystkie one potrzebują ciepłego męskiego ramienia i oparcia w swoim facecie. Oczywiście, z reguły nie będą się do tego przyznawać, zaś zapytane najprawdopodobniej zaprzeczą i zrobią wszystko, by ukryć ten fakt, lecz pamiętajcie - kobieta potrzebuje męskiego faceta tak samo, jak facet potrzebuje zmysłowej i eterycznej kobiety...