Tempo 9,29 na km. Wolno? Mówimy o biegu na 100 km po górach

Sobota, a więc drugi dzień Festiwalu Biegowego, to aż 11 startów z różnych lokalizacji: Miasteczka Biegowego w Piwnicznej-Zdroju, Rytra oraz Starego i Nowego Sącza. Tego dnia rozgrywany był m.in. Bieg 7 Dolin na trzech imponujących dystansach: 36, 61 i 100 km.

Wszystko jest w głowie

Na polanie w Rytrze, gdzie miał miejsce start na 36 km, nastroje panowały doskonałe.

– Jesteśmy wyspane, przygotowane, pełne nadziei – zapewniają Dorota i Ilona z Warszawy. – Od czterech lat marzyłam, by wystartować w tym biegu. Wreszcie się udało. Mam nadzieję, że to tylko wstęp do kolejnych górskich dystansów. W tym roku mam chrapkę jeszcze na 60 km. Bo w biegach górskich najlepsze jest to, że tu nie trzeba cały czas biec – dodaje Dorota.

Szerokie uśmiechy goszczą też na twarzach Magdy i jej córki Dobrochny, choć ta druga przyznaje, że ma niewielką tremę. To jej pierwszy start na tak długim dystansie. Magda ma już za sobą 88 km.

– Byłam wsparciem dla męża podczas Biegu Rzeźnika. Wiele się wtedy dowiedziałam o sobie. Podczas biegu w pewnym momencie dochodzi się do bardzo głębokich pokładów motywacji. Potrafimy sięgnąć tam, gdzie mogłoby się wydawać, że nic już nie ma. Sama byłam zdziwiona, jak bardzo potrafię być zmotywowana – śmieje się Magda.

Gdy kobiety czekały na start, Marcin, mąż Magdy i ojciec Dobrochny, był na 54 km biegu na 100 km.

W parze biegają też Lucyna i Bartosz z Tarnowa. Bartosz z dystansem 36 km mierzy się po raz pierwszy, bardziej doświadczona Lucyna ma już na swoim koncie 53 km.

– Za każdym razem tuż przed startem człowiek zadaje sobie pytanie: po co mu to wszystko? A, gdy dobiega do mety już zaczyna myśleć, gdzie tym razem mógłby wystartować – śmieje się Lucyna. I dodaje: Podczas biegu najważniejsze to poukładać sobie wszystko w głowie, mieć cały czas metę przed oczami. A wtedy nogi same niosą.

Poniżej 3 godzin

Trasa biegu wiodła przez Cyrlę, Jaworzynę Kokuszczańską, Halę Pisaną, Łabowską Halę na Runek , Wierchomlę Małą, Wierchomlę Wielką i Łomnicę. Bieg zawodnicy kończyli w Piwnicznej.

Pierwszy na mecie Biegu 7 Dolin na 36 km zameldował się Emil Drabik z doskonałym czasem 2 godzin 55 minut i 24 sekund. To jedyny zawodnik, któremu udało się złamać 3 godziny.

– Jestem bardzo zadowolony z mojego biegu. Zająłem pierwsze miejsce na jednym z największych, a może nawet na największym festiwalu biegowym w Polsce. Trasa była bardzo wymagająca. Było aż 1500 metrów przewyższenia. Było się gdzie zmęczyć. Podbiegi były bardzo strome. Jestem zmęczony, ale radość ze zwycięstwa jest wielka – powiedział organizatorom Emil Drabik.

Dystans 36 km na zawodach mężczyzna pokonał po raz pierwszy. – Jako debiutant jestem bardzo zaskoczony, że tak dobrze mi poszło – przyznaje.

Ponad 3,5 tys. uczestników

W Biegu 7 Dolin na 61 km wzięło udział blisko 500 biegaczy. W tym uczestnicy Iron Run, którzy podczas Festiwalu mają do pokonania aż 9 dystansów. Tylko w sobotę biegli także na 3 i 5 km.

– Startuję w Festiwalu Biegowym po raz czwarty. Co roku zwiększam dystans. Zaczęłam od 10 km. W kolejnym roku wystartowałam w biegu na 23 km, potem na 36. Dziś mierzę się z dystansem 61 km i mam nadzieję, że dam radę. Do biegu przygotowywałam się biegając i chodząc po górach – zdradziła organizatorom Monika Gizowska z Brzeznej.

Na dystansie 61 km najszybszy był Tomasz Kobos, który na metę dotarł z wynikiem 5:16:45.

Z kolei dystans 100 km jako pierwszy pokonał Kamil Leśniak. Zrobił to w czasie 9:29:43.

12. Festiwal Biegowy to trzy dni zabawy. Ponad 3,5 tys. uczestników startuje w 24 biegach na dystansach od 600 m do 100 km.

Festiwalowi Biegowemu towarzyszą także Festiwal Lachów i Górali, podczas którego można poznać tradycje regionu, oraz Salon Przemysłu Turystycznego z udziałem przedstawicieli biznesu i samorządu, naukowców oraz sportowców.

Organizatorem imprezy jest Fundacja Instytut Studiów Wschodnich. 12. Festiwal Biegowy to wydarzenie kończące XXX Forum Ekonomiczne w Karpaczu.