Trwa ładowanie...
18-08-2011 13:33

Ten naukowiec płaci studentom za picie alkoholu

Ten naukowiec płaci studentom za picie alkoholuŹródło: Thinkstockphotos
d4d7rmt
d4d7rmt

Swoje laboratorium w Arizona State University profesor Will Corbin przekształcił w bar, do którego trzy razy w tygodniu zaprasza studentów, by sobie popili. Każdy ochotnik otrzymuje tu serię drinków oraz 60 dolarów wynagrodzenia – za co?

Nietuzinkowe laboratorium profesora Willa Crobina znajduje się na trzecim piętrze budynku Psychologii Arizona State University. Nad drzwiami widnieje napis „Behavioral Alcohol Research for Clinical Advancement Lab Department of Psychology”, natomiast w środku znajduje się zupełnie inny, bardzo nieakademicki świat… Zamiast ostrego światła bijącego z zamocowanych pod sufitem jarzeniówek, w całym pomieszczeniu panuje przyjemny, barowy półmrok; na ścianach – zamiast fotografii Freuda, czy Junga, błyskają kolorowe neony z logo największych światowych producentów alkoholu, natomiast na półkach próżno szukać książek i albumów, bo to miejsce przeznaczone dla butelek z trunkami. Lecz wszystko to i tak schodzi na drugi plan, bowiem po wkroczeniu do tego studenckiego raju, wzrok w pierwszej kolejności przykuwa masywny, okazały bar…

To już drugi „naukowy pub” w karierze Willa Corbina – pierwszy prowadził przez siedem lat na Uniwersytecie Yale. W Arizonie, 41-letni naukowiec działa dopiero od dwóch. Kiedy się tu zjawił, studenci sądzili że to jakiś dowcipniś, który próbuje ich zwyczajnie podpuścić – w momencie, gdy Corbin zamieścił ogłoszenie w gazetce, że szuka ochotników do upijania się w swoim laboratorium i płaci za to 60 dolarów, większość zareagowała sceptycznie. I nic w tym dziwnego, w końcu takie przypadki to niezwykła rzadkość – tego typu placówek w całych Stanach jest zaledwie 12, a do tego nie są one zbyt mocno rozreklamowane. Szczęśliwie dla Corbina, znalazła się wtedy garstka odważnych. Dzisiaj natomiast, ochotników jest znacznie więcej, niż miejsc w eksperymencie...

A jak wygląda praca w laboratorium?

Cóż, o miejscu pracy Willa Corbina z pewnością nie można powiedzieć, by była to kolejna nudna pracownia badawcza, jakich pełno na świecie. Jego laboratorium działa trzy razy w tygodniu – w poniedziałki, wtorki i środy. W tych dniach, drzwi do „naukowego baru” otwierają się o piątej po południu. Już wtedy, z wysokiej jakości głośników zaczynają dobiegać nuty piosenek z aktualnych list przebojów, a za barem w gotowości czekają barmani – to asystenci Corbina, którzy w godzinach pracy przywdziewają strój dopasowany do pełnionej funkcji. A wszystko to po to, by możliwie jak najdokładniej odwzorować faktyczne warunki, jakie panują w prawdziwych barach.

d4d7rmt

Z kolei, uczestnicy eksperymentów dobierani są na podstawie wywiadu –preferowane się wywiady telefoniczne. Jeśli ktoś się załapie, jest zapraszany przez Corbina na dany dzień – klienci zawsze zjawiają się czwórkami. Naturalnie, przed wejściem muszą zostać wylegitymowani, bowiem wstęp mają tylko ci, którzy ukończyli 21 lat. Jak podaje „AZ Central”, każdy student otrzymuje 3 drinki w przeciągu 30 minut. Niestety, w barze Corbina nie można liczyć na różnorodność – tutaj serwuje się tylko jeden rodzaj alkoholu – mieszankę 7UPa, soku z limonki, wódki żurawinowej oraz wódki zwykłej. Co ciekawe, drinki dopasowywane są oddzielnie pod każdego badanego – na podstawie parametrów jego ciała. Po spożyciu czeka się 15 minut, do momentu kiedy poziom alkoholu w organizmie wyniesie 0,8 promila (to dopuszczalna dawka dla kierowców w Arizonie). A co się dzieje później?

To zależy od przedmiotu badania, choć generalnie Corbin bada wpływ alkoholu na ludzkie zachowanie. Przykładowo, w jednym eksperymencie studenci mieli grać na płatnych automatach – okazało się, że ci pod wpływem alkoholu ryzykują więcej i angażują większe środki w hazard. W innym badaniu Corbin dowiódł, że zasadniej jest wprowadzić większą liczbę punktów kontroli trzeźwości kierowców, niż zadowalać się kilkoma, ale za to bardziej restrykcyjnymi. Ekipa Corbina odkryła także, że inklinacje do trunków wysokoprocentowych mogą być wynikiem jednego z ludzkich genów – którego zgubne działanie uaktywnia się pod wpływem stresu. To właśnie nad tym zagadnieniem naukowcy z „naukowego baru” pracują obecnie co tydzień od poniedziałku do środy. Oczywiście tylko do dziewiątej wieczorem, wtedy bowiem barman ogłasza fajrant.

MW\DrP

d4d7rmt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4d7rmt