CiekawostkiTeraz każda kobieta może mieć fajny biust

Teraz każda kobieta może mieć fajny biust

Były już maści o cudownych właściwościach, tabletki, maszynki, a także pompki, dzięki którym niezadowoleni z naturalnych wymiarów, mieli uzyskać pokaźnej wielkości członka.

Teraz każda kobieta może mieć fajny biust
Źródło zdjęć: © 123RF

Jak wiemy, większość zapowiedzi producentów, którzy w ten sposób zbijali (i zbijają) na męskich kompleksach konkretne pieniądze, to obiecanki-cacanki. I o ile mężczyźni chyba choć trochę zmądrzeli, o tyle kobiety znowu próbuje się przekonać o niezwykłej skuteczności "pompki" powiększającej biust.

Urządzenie wymyślone przez Sajidę Rashid, właścicielkę salonu piękności w Leeds, działa w następujący sposób: klientka nakłada na swoje piersi specjalne przezroczyste nakładki, które ssaniem i wibracjami mają za zadanie powiększyć biust. Producentka tłumaczy, że specjalny mechanizm chroni skórę przed zwiotczeniem (w końcu jest rozciągana, więc to zagrożenie jak najbardziej realne), korzystnie wpływa na tkankę mięśniową oraz cyrkulację krwi i limfy. Efekt powiększający zasadza się głównie na manipulowaniu tkanką tłuszczową budującą piersi.

- Sposób, w jaki ma działać urządzenie, podpowiedzieli mi konsumenci. Pytałam ich, czego oczekują, a następnie dałam to - chwali się Rashid. Klientki, które miały okazję przetestować na sobie "maszynę pompującą" zapewniają, że zabiegi są bezbolesne: - Czułam się komfortowo. To coś w rodzaju ssania - komentowała jedna z nich. Rashid zapewnia, że zasada, na której działa jej urządzenie, doskonale sprawdziłaby się również w maszynie zwalczającej obwisłość pośladków i cellulitis.

Do "terapii" za pomocą urządzenia zdesperowane zbyt małym rozmiarem biustu kobiety bez wątpienia zachęca cena - jedna sesja to koszt około 50 funtów, a zatem około 100 razy mniej niż chirurgicznej operacji powiększenia biustu. Pomysłodawczyni zastrzega jednak, że by cieszyć pełnymi efektami terapii zabiegów musi być około 12 - koszty zatem wzrastają, choć dalej są niższe niż przy standardowej procedurze. Jednak, jak zapewnia Rashid, 12 zabiegów wystarcza, by powiększyć biust nawet o 2 rozmiary, a efekty utrzymują się przez 2 lata.

Obraz

(fot. DM)

Jej maszyna znalazła niszę również wśród pań, które z różnych powodów nie chcą iść pod nóż i uważają, że interwencja chirurgiczna z powodów innych niż zdrowotne niekoniecznie może być słusznym rozwiązaniem.

Jakkolwiek powiększanie piersi przez "ssanie" z pomocą specjalnej maszyny nie brzmi zbyt przekonująco, na zakup urządzenia zdecydowały się już salony piękności i kliniki plastyczne z Londynu, a nawet Arabii Saudyjskiej. Wierzą w skuteczność urządzenia ssąco-pompującego? A może to kolejny sposób, by wyłudzić pieniądze od zakompleksionych pań?

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (134)