Trwa ładowanie...
15-04-2014 15:49

To była jedna z najdroższych akcji CIA w dziejach. Ponad 3 miliardy dolarów i... klęska

To była jedna z najdroższych akcji CIA w dziejach. Ponad 3 miliardy dolarów i... klęskaŹródło: WP.PL
d30tlai
d30tlai

Odtajnione właśnie dokumenty odsłoniły kolejne kulisy projektu "Azorian". Howard Hughes, słynny producent filmowy oraz wynalazca był zaangażowany w tajną operację, koordynowaną przez CIA, która miała zakończyć się przejęciem radzieckiej łodzi podwodnej. Wiele osób z góry skazywałoby podobną operację na klęskę. CIA wierzyło w jej powodzenie. Najpierw trzeba było jednak zainwestować w przedsięwzięcie potężne środki. Szacuje się, że przy uwzględnieniu inflacji jej koszt przekroczył nawet 3,8 miliarda dolarów.

Według historyków, operacja "Azorian" była jednym z najbardziej tajnych, najbardziej skomplikowanych i najdroższych zadań, jakiego Amerykanie podjęli się w czasie zimnej wojny. Jej korzenie sięgają marca 1968 r. Właśnie wtedy w odległości blisko 3 tysięcy kilometrów od Hawajów zatonęła radziecka łódź podwodna. Okręt K-129 poruszał się dzięki napędowi dieslowo-elektrycznemu. Była to jednostka wyprodukowana według projektu 629 (w terminologii NATO oznaczona kryptonimem Golf) - łącznie powstały 23 takie okręty, wyposażone w balistyczne pociski rakietowe.

(fot. wp.pl)

d30tlai

Tuż po zatonięciu okrętu do działania natychmiast przystąpili Rosjanie. Nie udało im się jednak odnaleźć okrętu. Większego problemu nie mieli z tym jednak Amerykanie. W odnalezieniu wraku pomocny okazał się system SOSUS (od Sound Surveillance System), który był akustycznym narzędziem, służącym do prowadzenia obserwacji radzieckich okrętów podwodnych. Zlokalizował on położenie K-129 z dokładnością do pięciu mil morskich. Do precyzyjnego ustalenia miejsca, w którym spoczął wrak, użyto amerykańskiej łodzi podwodnej Halibut, która za pośrednictwem system kamer, aparatów, lamp błyskowych dokonała przeszukania dna morskiego. Odkrycie radzieckiego okrętu, który znajdował się na głębokości 5 tysięcy metrów, stanowiło jednak dopiero początek.

Właściwa część misji "Azorian" rozpoczęła się sześć lat później. Realizowano ją pod płaszczykiem poszukiwania ukrytych pod dnem morskim surowców, m.in. złóż manganu. W uwiarygodnieniu komercyjnego charakteru eksploracji dna oceanicznego miał pomóc Howard Hughes. Jedno z głównych narzędzi, które zapewnić miały końcowy sukces, stanowił statek GSF Explorer, znany również jako USNS Hughes Glomar Explorer. Budowa jednostki pływającej, która stanowiła jednocześnie rodzaj platformy wydobywczej, pochłonęła astronomiczne 350 milionów dolarów (uwzględniając inflację ok. 1,67 miliarda dolarów).

Ujawnione właśnie dokumenty, które poświęcone są okrytej przez lata tajemnicą misji, rzucają na nią nowe światło. Okazuje się, że już w czasie, gdy była realizowana, wielu oficjeli miało wątpliwości co do opłacalności całego przedsięwzięcia. Sześć lat po zatonięciu radzieckiej łodzi głównym celem, jaki im przyświecał, było przebadanie projektu sowieckich głowic jądrowych oraz rozszyfrowanie kodów radzieckich okrętów - przypomniał dziennik "Daily Mail".

Dziś już wiadomo, że cała historia, z której wynikało, że jednostka Hughes Glomar Explorer powstała na potrzeby słynnego przedsiębiorcy, została wymyślona przez CIA. Howard Hughes pasował idealnie do całej układanki. Informacje, które trafiły do mediów, poświęcone kolejnym jego rzekomym poczynaniom, pasowały idealnie do wizerunku majętnego poszukiwacza przygód i ekscentryka. Początkowo nie wzbudzały też żadnych podejrzeń. Urzędnicy, mimo początkowych wątpliwości, stwierdzili zaś, że gra jest warta świeczki i zdecydowali się ją kontynuować, choć wyliczono, że szanse na końcowy sukces wynoszą tylko 40 procent. Ale cała misja, mimo zaangażowania w nią olbrzymich środków, odnoszącego sukcesu miliardera i mimo początkowych sukcesów oraz przygotowania przemyślanej intrygi, zaczęła wkrótce napotykać na problemy. Sytuacja stała się bardzo poważna w 1974 r., kiedy dokonano włamania do biura firmy Summa Corporation, w której znajdowały się dokumenty dotyczące jednostki oraz notatka na temat projektu "Azorian" oraz
prawdziwych przyczyn wszczęcia poszukiwań na Oceanie Spokojnym. Wkrótce po dokonaniu kradzieży z policją w Los Angeles skontaktował się złodziej, który wyraził gotowość do zwrotu dokumentów. Zażądał jednak 500 tysięcy dolarów okupu. O kulisach operacji "Azorian" zostało poinformowane FBI oraz policja. W 1975 r., tuż przed rozpoczęciem kolejnej odsłony akcji, która miała na celu wydobycie wraku radzieckiego statku, informacja o ściśle tajnym projekcie przedostała się do mediów. Napisał o nim Los Angeles Times, który wspomniał też o zaangażowaniu samego Howarda Hughesa, a niedługo potem opisały go inne poczytne gazety w kraju.

d30tlai

Ujawnienie kulisów projektu przez prasę oznaczało oczywiście koniec programu. Co ciekawe, najbardziej zainteresowany całą sprawą Związek Radziecki w żaden sposób nie odpowiedział na pojawiające się w mediach doniesienia. Prawdopodobnie władze radzieckie nie chciały, by nagłośniona została ich porażka związana z próbami odnalezienia wraku - poinformował "Daily Mail". Wiadomo było jednak, że gdyby Amerykanie podjęli się kolejnej próby wydobycia wraku, Rosjanie zrobiliby wszystko, by ją udaremnić.

Co Amerykanom pozostało po zakończonej porażką, wartej 800 milionów dolarów misji? W sierpniu 1974 r., podczas jednej z pierwszych prób, udało im się wydobyć przednią część kadłuba radzieckiej jednostki i prawdopodobnie dwie głowice atomowe

(rc/ac/facet.wp.pl)

d30tlai
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d30tlai