Trwa ładowanie...
19-08-2011 14:17

To kobiety szybciej usychają w małżeństwie

To kobiety szybciej usychają w małżeństwieŹródło: Thinkstockphotos
d2rofib
d2rofib

Kto by pomyślał, że to właśnie panie szybciej więdną w małżeństwie? Przecież to głównie one domagają się ślubu – co jest z tymi dziewczynami nie tak?

Ach te kobiety - wydawać by się mogło, że w pierwszych trzech dekadach życia robią wszystko, byle tylko odnaleźć swojego Królewicza i powiedzieć mu „Tak”, w obecności księdza i licznie zgromadzonej rodziny. Bo przecież już od maleńkości, w przerwach między snuciem marzeń o syrenkach i jednorożcach, dziewczynki wyglądają do tego „najważniejszego dnia w życiu”. Rozprawiają z koleżankami o tym, w co będą wtedy ubrane, jakie piosenki grać będzie orkiestra, jaki tort wybiorą i czy sala będzie cała różowa, czy może ze złotymi akcentami. A kiedy to wszystko się już spełnia, okazuje się, że wystarczy ledwie sześć lat, by statystyczna kobieta powiedziała: „Dobra, mam już dość”.

„Understanding Socjety” to najnowszy projekt badawczy brytyjskiej „Economic and Social Research Council”, który – jak sama nazwa wskazuje – ma na celu zbadanie tamtejszego społeczeństwa. Badacze postanowili dowiedzieć się m.in. tego, co sprawia, że Wyspiarze są szczęśliwi w związkach – i w jakich najbardziej. Jak podaje „Daily Mail” projekt ruszył w roku 2009 i jest jednym z większych przedsięwzięć tego typu w ostatnich latach. Z budżetem blisko 50 milionów funtów, specjaliści postawili sobie za cel przeprowadzenie wywiadów bezpośrednich – twarzą w twarz – z setką tysięcy ludzi, łącznie z 40 000 domostw. To bardzo ambitny plan, który został już częściowo zrealizowany – jak do tej pory, naukowcy przeanalizowali postawy 14 000 brytyjskich rodzin.

Przy czym rodzina to pojęcie względne, badanie obejmuje bowiem zarówno małżeństwa z dziećmi, jak i te bezdzietne oraz ludzi żyjących pod jednym dachem w konkubinacie. Wstępne wnioski kształtują się następująco: najszczęśliwsze pary to te, które łączy sakrament małżeństwa od mniej niż pięciu lat. Kolejne składowe szczęścia to bezdzietność oraz stopień naukowy, uzyskany przez każdego z partnerów – dopiero wypadkowa wszystkich tych elementów daje młodej parze maksimum szczęścia. Wedle ustaleń badaczy, tę harmonię burzą dzieci oraz… upływ czasu. Zazwyczaj bowiem, już po szóstym roku małżeństwa satysfakcja małżonków zaczyna stopniowo spadać – choć u kobiet zjawisko to postępuje znacznie szybciej, niż u mężczyzn.

Ankietowani, z różnych grup wiekowych i o różnym stażu związku, poproszeni zostali o szczerą ocenę własnego stanu, w oparciu o pięciostopniową skalę: „doskonale szczęśliwi”, „niesamowicie szczęśliwi”, „bardzo szczęśliwi”, „szczęśliwi” oraz „nieszczęśliwi”. Pośród tych, którzy w małżeństwie tkwili przez mniej niż pięć lat, 55% mężczyzn uznawało się za „niesamowicie szczęśliwych”, tak samo jak 57% kobiet (co ciekawe pary żyjące na „kocią łapę” o podobnym doświadczeniu były mniej zadowolone – może to kobiety naciskały na ślub?). Jednak już po kolejnych sześciu latach szala przechyliła się i to mężczyźni wykazywali większe poziomy zadowolenia ze związku. Dlaczego tak się dzieje?

d2rofib

Cytowana przez „Daily Mail” pani psycholog, dr Pam Spurr, ma swoją teorię – za usychanie kobiet i gromadzące się w nich pokłady nieszczęścia wini ona mężczyzn. Pani doktor nie wdaje się w żadne polemiki, nie podejrzewa też aby „wina” mogła leżeć po obu stronach, twierdzi że to w całości konsekwencja naszych czynów. „Kobiety zaczynają wątpić w związek już po pięciu, sześciu latach, kiedy zdają sobie sprawę, że to głównie na nich spoczywa odpowiedzialność pielęgnowania tej relacji, mimo że same również mają obowiązki zawodowe. Mężczyźni to dziś metroseksualiści, którym bardziej zależy na sobie, niż na partnerkach, tym samym, facet wybiera wygodnictwo, zapominając że kobieta potrzebuje miłości.”

Takie jednostronne argumenty wskazują na ciągoty feministyczne dr Spurr, której chyba ciężko zachować obiektywizm. Oczywiście ocenę faktycznych przyczyn zmian w poziomie zadowolenia kobiet i mężczyzn pozostawiamy specjalistom z „Economic and Social Research Council”, którzy o takową z pewnością się pokuszą w raporcie, po zakończonym badaniu – a także Wam, w komentarzach poniżej. Wracając jednak do ustaleń naukowców, warto zwrócić uwagę jak wygląda podział szczęścia w małżeństwach wagi ciężkiej – u par świętujących 40 rocznicę zaślubin, 33% mężczyzn twierdzi, że cieszą się „niesamowitym szczęściem”, zdecydowanie gorzej jest z kobietami – tylko 26% z nich może przyznać to samo. Reszta się dusi. Być może dziecięce wyobrażenia nie obejmowały planowania na tak odległą skalę?

MW\DrP

d2rofib
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2rofib