To najbardziej kontrowersyjne okładki. Ostre?
16.04.2013 | aktual.: 30.11.2021 12:47
Niektóre stają się kultowe za sprawą złamania tabu, inne dzięki kunsztowi fotografa
Choć w chwili wydania elektryzują wielu, często żyją tylko do następnego numeru - i to mimo że są wśród nich prawdziwe perły, które na długo po publikacji wzbudzają spore emocje.
Niektóre stają się kultowe za sprawą złamania tabu, inne dzięki kunsztowi fotografa. Mowa oczywiście o okładkach kolorowych magazynów. Recepta na sukces jest prosta - wystarczy namówić będącą na topie gwiazdę, by zechciała zrzucić ubranie i przedstawić ją w taki sposób, żeby więcej odkrywała niż zakrywała, zachęcając tym samym do zakupu pisma. A jeżeli do tego uda się jeszcze wzbudzić kontrowersje...
Najlepszym przykładem takiej okładki jest ta "Vanity Fair" z sierpnia 1991 roku. To wówczas będąca u progu swojej wielkiej kariery 29-letnia Demi Moore postanowiła podzielić się swoją radością z nadchodzącego macierzyństwa i kompletnie nago, w zaawansowanej ciąży, pojawiła się na okładce magazynu, wywołując tym samym absolutny skandal. W mediach okrzyknięto ją bezwstydnicą, a wydawcę "VF" oskarżano o złamanie tabu i bluźnierstwo utrzymując, że Moore na okładce przypomina... Matkę Boską.
Nie wiemy, czy właśnie takie było zamierzenie autorów, tym niemniej fortel się udał, a sierpniowy numer okazał się prawdziwym hitem, stając się swoistą ikoną gatunku. Dowodem na to niech będzie fakt, że od tego czasu wiele magazynów powtórzyło słynne ujęcie, zmieniając jedynie gwiazdę. Przypomnijmy chociażby czerwcowy numer niemieckiego "Vogue'a" z 2010 roku (Claudia Schiffer) czy ubiegłoroczne kwietniowe "Elle" (Jessica Simpson)
PFi, facet.wp.pl
Adriana Lima - "V Magazine" Lipiec/Sierpień 2010
Chociaż Adriana Lima również ma za sobą sesję w ciąży (ostatni kalendarz Pirelli), to największy skandal z jej udziałem wywołał wakacyjny numer hiszpańskiej edycji "V Magazine" z 2010 roku.
Mimo że tym razem nikt nie zarzucał wydawcom obrazy uczuć religijnych, skarżono się na zbyt śmiały erotyzm i perwersyjność. No cóż. To kwestia gustu...
Paris Hilton - "Vanity Fair", październik 2005
W połowie pierwszej dekady XXI wieku Paris Hilton była bodaj najbardziej znaną celebrytką świata. Śmiało można powiedzieć, że to właśnie dziedziczka Hiltonów stała się swoistą pramatką gatunku ludzi, którzy są znani z tego, że są znani.
Choć próbowała swoich sił w aktorstwie, muzyce i występach w telewizyjnych show, prawdziwą sławę przyniósł jej zapis erotycznych igraszek, który "dziwnym trafem" wyciekł do Internetu. Od tego momentu Paris nie miała już nic do ukrycia...
Rachel Weisz - "Esquire", kwiecień 2004
Rachel w stroju Ewy kuszona przez węża? Można powiedzieć, że użyte przez nas pojęcie "pramatki" bardziej pasuje właśnie do niej niż do Paris Hilton.
Tym bardzkiej, że sukces tego wydania "Esquire" przyczynił się do prawdziwego rozkwitu fotografii serpentestycznej [z wężami - błyskotliwe pojęcie i przyp. redakcji]. Nie wiemy tylko, czy dziesięć lat temu ekolodzy odnosili się do tego pomysłu równie sceptycznie co dziś...
Uwaga! Byli tacy, którzy na zdjęciu doszukiwali się sutka. Widzicie go?
Jennifer Aniston - "GQ Magazine", grudzień 2001
To właśnie na początku XXI wieku ta niezbyt urodziwa dama zaczynała być prawdziwym symbolem seksu.
Choć w telewizji i na dużym ekranie można było zobaczyć ją już w latach 90., to o gwieździe "Przyjaciół" naprawdę głośno zrobiło się za sprawą jej związku z ówczesnym bożyszczem nastolatek Bradem Pittem. Mimo że na Zachodzie do dziś uchodzi za ikonę, nam do gustu zdecydowanie bardziej przypada obecna partnerka aktora.
Scarlett Johansson i Keira Knightley - "Vanity Fair", marzec 2004
Zarówno Scarlett, jak i Keira, stały dopiero w przedsionku sławy. Zdjęcie będące w pewien sposób współczesną wersją obrazu Maneta Śniadanie na trawie wywołało spore poruszenie wśród feministek.
Młodym aktorkom zarzucono wzięcie udziału w przedsięwzięciu, które sprowadza kobietę do roli przedmiotu w rękach mężczyzny. Cóż z tego, że zarówno fotograf, jak i same wschodzące gwiazdy, tłumaczyli, że cel był zgoła odmienny...
Britney Spears - "Rolling Stone Magazine", październik 2003
Choć w 2003 roku ówczesna królewna popu miała już 22 lata, wciąż próbowała grać zepsutą licealistkę... Po latach trzeba przyznać, że z tego zwrotu pozostało już tylko to drugie słowo.
Mimo że wówczas Britney nie miała jeszcze problemów z myciem się, bodaj najtrafniejszą ocenę piosenkarce wystawił tata przesympatycznego wampira w skeczu kabaretu Ani Mru Mru.
Mila Kunis - "Esquire", Listopad 2012
Jedna z najlepszych okładek ubiegłego roku.
Gwiazda "Czarnego Łabędzia" jest aktorką szczególnie cenioną przez redaktorów "Esquire", którzy już dwukrotnie uznali ją za najseksowniejszą kobietę globu.
Sharone Stone - "Esquire", grudzień 1999
To jedno z najbardziej kontrowersyjnych w historii zdjęć z okładek. Wszystko za sprawą zachęty do golenia nóg przez kobiety.
Krytycy dopatrzyli się ukrytej aluzji uznając, że gwiazda "Nagiego Instynktu" wcale nie namawia do stosowania balsamów po goleniu... Powiecie, że każdy widzi to, co chce zobaczyć... I owszem. Jednak z drugiej strony czy znacie kogoś, kto kiedykolwiek golił sobie kolana...