To najbardziej odstręcza facetów!
Wymogów, które musi spełniać randka, by uchodzić za udaną, jest kilka. Najważniejszy z nich to zaproszenie na kolejną. W wielu przypadkach jednak nie tylko nie dochodzi do kolejnego spotkania, ale już w trakcie pierwszej randki jedna ze stron salwuje się ucieczką. Powód? W przypadku mężczyzn jest to szybki rzut oka pod... nos!
Mimo że wiele kobiet spędza długie godziny na depilowaniu całego ciała, część z nich zdaje się nie zwracać uwagi na zwiększoną podaż włosów na twarzy, a przede wszystkim pod nosem. Przechodząc nad tym, co pod nim wyrasta, do porządku dziennego, często nie zdają sobie sprawy, że tym samym przekreślają swoje szanse na udane życie towarzyskie i relacje damsko-męskie.
Jak wynika z sondażu przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii absolutnym mordercą pożądania oraz tym, co sprawia, że mężczyznom na pierwszej randce opada wszystko, łącznie z zainteresowaniem znajomością, jest kobiecy wąs. I nie chodzi tu wcale o sumiaste i bujne owłosienie powyżej górnej wargi, wystarczy to, z czym żadnej kobiecie absolutnie nie może być do twarzy - widoczny "puszek". W przypadku 68 procent "zarost" u kobiety to wystarczający powód, by zakończyć najwyraźniej nierokującą, bo zbyt owłosioną, znajomość.
Nie oznacza to jednak, że relacja kończy się na pierwszej randce - to zbyt optymistyczne postawienie sprawy. Relacja urywa się w połowie lub nawet na samym początku romantycznego spotkania. 34 procent osób przyznaje, że by zakończyć wcześniej spotkanie, udaje, że doszło do nagłego niespodziewanego wypadku i zwyczajnie ucieka. Ciekawe, jak radzili sobie ludzie, gdy nie można było otrzymać czegoś takiego jak "ważny telefon"...
Co jest na randce gwoździem do męskiej trumny zdaniem kobiet? Największym mordercą kobiecego zainteresowania okazuje się nieświeży zapach. Znajomości ze "śmierdzielem" nie ma ochoty kontynuować aż 87 procent kobiet! Warto zatem zainwestować w dezodorant, a przede wszystkim w wodę i mydło.
Fajna? (fot. 123RF)
Jak dochodzi do tego, że "wąsata" i "śmierdziel" spotykają się? Palma pierwszeństwa w zakresie swatania par w dalszym ciągu przypada portalom randkowym i internetowi - w miłosnych podchodach korzysta z nich 56 procent spośród ankietowanych. Znajomości, które rozpoczynają się online mają zasadniczą wadę - niemal zachęcają do podawania nieprawdziwych informacji o sobie, wyolbrzymiania zalet i tuszowania wad. Do tworzenia półfikcyjnych profili przyznaje się 17 procent kobiet i aż 33 procent mężczyzn.
Mimo wszystko, aż dwie trzecie randkowiczów zgadza się na drugie spotkanie z osobą, która ich nie interesuje. Prawdopodobieństwo, że uda się umówić na kolejną randkę, wynosi 87 procent u kobiet i 66 procent u mężczyzn.
KP/PFi, facet.wp.pl