To nie fotoshop. To tylko 61‑latek w ciele 20‑latka
15.04.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:19
Czy to najseksowniejszy dziadek na świecie? Gdy patrzy się wysportowanego Chińczyka nasuwają się dwa rozwiązania: albo facet wie, jak zatrzymać czas, albo zamienił się na ciała z jakimś dwudziestolatkiem.
Czy to najseksowniejszy dziadek na świecie? Gdy patrzy się na wysportowanego Chińczyka, nasuwają się dwa rozwiązania: albo facet wie, jak zatrzymać czas, albo zamienił się na ciała z jakimś dwudziestolatkiem.
Liang Xiang ma 61 lat i pochodzi z Syczuanu. W chińskich mediach już stał się sensacją. Na łamach gazet dzieli się szczegółami treningu, dzięki któremu zbudował mięśnie. Jak się okazuje, jego świetna forma to nie wynik próżności, ale marzeń o zostaniu najstarszym kierowcą rajdu Dakar.
Chciał tylko jeździć w rajdach
Wszystko zaczęło się w 2000 roku. Liang prowadził w tym czasie własną firmę, ale uznał, że nie ma zamiaru robić dalszej kariery w biznesie. Zarobił wystarczającą ilość pieniędzy, by spokojnie przejść na "emeryturę", doszedł więc do wniosku, że to najwyższy czas na zajęcie się samymi przyjemnościami. A największą z nich były dla Lianga rajdy samochodowe.
10-letni trening
Jednak setki kilometrów dziennie, piach i żar pustyni to nie trasa dla pierwszego lepszego pana w średnim wieku, z czego Liang doskonale zdawał sobie sprawę. To wtedy zaczął trenować i przeszedł na, co tu ściemniać, drakońską dietę, która wymagała aż siedmiu dużych posiłków dziennie i małej ilości zjadanego mięsa, które wcześniej uwielbiał. Dojście do formy, którą z dumą prezentuje teraz na zdjęciach, zajęło mu 10 lat.
Najpiękniejsza chwila w życiu
Co było dla niego najlepszą nagrodą? Jak sam przyznaje, to moment, kiedy po pierwszym ukończonym rajdzie zdjął kask i mógł uściskać swojego wnuka. Zdjęcia wysportowanego dziadka-rajdowca w ciele, którego mogliby pozazdrościć dwudziestolatkowie, szybko obiegły media społecznościowe, budząc powszechny podziw i zazdrość.
Starość to nie jego problem
Filmy z jego wyczynami mają dziś prawie milion odtworzeni, a fani zachęcają go do nowych wyzwań.
- Teraz żaden z nas nie ma już wymówki, żeby nie ćwiczyć - napisał jeden z komentatorów.
- Co za inspirujący człowiek! Robi to, co kocha i nie ma to nic wspólnego z pogonią za kasą - dodał inny. - Na pewno będę dalej śledził poczynania tego faceta, który najwyraźniej pokonał starość.