To nie pudle! To tuningowane fretki!
Miłośnicy psów stali się ofiarami szajki, która "podrabiała" pudle. Ludzie kupowali szczeniaki, wierząc w to, że zrobili naprawdę dobry interes. Niestety, dziwne zachowanie zwierząt zaczęło budzić podejrzenia.
Argentyńscy nabywcy stali się ofiarami oszustwa, o którym - nie ukrywając wesołości - informują dziennikarze z całego świata. Przedstawiciele związków kynologicznych są z pewnością zdumieni i zastanawiają się, jak mogło do tego dojść. Czy fretkę można pomylić np. z miniaturowym pudlem? Okazuje się, że tak.
To gorsze niż kupienie kota w worku
Serwis news.com.au przybliża historie ludzi, którzy weszli w posiadanie "szczeniaczków". Jednym z nich jest emeryt, który zapłacił okrągłą sumkę za dwa pieski legitymujące się odpowiednimi rodowodami. Radość z posiadania wyglądających niczym zabawki "sierściuszków" nie trwała jednak długo. Starszy pan był nieco zaniepokojony ich dziwnym zachowaniem. Naprawdę zdumiał się dopiero wtedy, gdy chciał swoje pocieszne maleństwa zaszczepić. Być może jeszcze w kolejce do weterynarza chwalił się innym posiadaczom zwierząt swoim nowym nabytkiem - parą cudownych, puszystych psiaków. Cóż, w gabinecie usłyszał "Proszę pana, to nie są pudle, ale fretki, którym od urodzenia podawano sterydy, dzięki którym nieco urosły, a ich futro stało się bardzo puszyste".
Wkrótce okazało się, że nie był to odosobniony przypadek, lokalne media zaczęły donosić o pladze "podrabianych" psów. Co ciekawe, ludzie kupowali fretki stylizowane np. na chihuahua.
Gdzie tkwi haczyk?
Fretki mają zazwyczaj białe lub brązowe ubarwienie, ważą - w zależności od płci - od 0.3 kg do 1.1 kg (samice) lub od 0.9 kg do 2.7 kg (samce), długość ich ciał dochodzi do 40 cm. Pudle miniaturowe mają natomiast około 25 cm wysokości i ważą 4 kg. Ważniejsze dla oszustów jest jednak to, że za szczeniaczka z rodowodem mogą żądać 700 dolarów, podczas gdy zwykła fretka kosztuje najwyżej 70 dolarów. Łatwo zatem zrozumieć, że oferując nieco niższe ceny za małe pieski, "fałszerze" stali się skutecznymi handlowymi konkurentami dla prawdziwych hodowców psów.
Fretki nie są takie złe
Musimy przyznać, że pudel miniaturowy - najmniejsza z odmian pudla - wygląda uroczo i z pewnością wiele pań chciałoby go nawet nosić w torebce. Fretka jest nieco trudniejsza w utrzymaniu (czytaj: w okiełznaniu - i myśl o pożartych butach - przyp. red.), ale także potrafi być wspaniałym towarzyszem zabaw. Ten niewielki drapieżnik z rodziny łasicowatych, będący udomowioną formą tchórza, zyskał status zwierzęcia domowego. W krajak UE zwierzę to może podróżować razem z właścicielem zaopatrzonym w odpowiedni dokument - paszport dla zwierząt (podobny można dostać dla psa lub kota).
Być może wspomniany na początku tekstu emeryt już pokochał swoje nowe zwierzaki. Może nawet nauczy je aportować...
Puch, facet.wp.pl
