To piją słynne osoby!
26.03.2012 16:37, aktual.: 27.12.2016 15:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
None
Chociaż zazwyczaj zaczynamy pić dla zabawy, rozluźnienia czy "na doła", to założymy się, że po piątym skonsumowanym kieliszku wódki czy trzecim wypitym piwie na pytanie: "Dlaczego pijesz?", wielu z was odpowiada: "Żeby poczuć się kimś innym".
Cóż, powinniśmy przywyknąć do tego, że nie do końca jesteśmy zadowoleni z siebie i czasami chcielibyśmy być zupełnie innymi ludźmi. Najlepiej takimi, którzy mają dużo pieniędzy, sławę i piękne dziewczyny na wyciągnięcie ręki. Zakładamy, że alkohol nie jest jednak najszczęśliwszą metodą na radzenie sobie z takimi dylematami, a w dalszej perspektywie pogorszy nasz i tak podły nastrój.
Poza tym, czy piękni, sławni i bogaci nie zwykli topić swoich żali w kieliszku? A jeżeli tak, to jakie trunki wybierają? Zastanawialiście się kiedyś, co lubił pić Winston Churchill, a w czym gustuje George Clooney? Jeżeli już chcemy być jak wielcy tego świata, to chociaż pijmy jak oni. Sprawdźmy w czym rozsmakowywali się i rozsmakują znane osoby świata show-biznesu i wielkiej polityki...
PFi/ BL
Jack Nicholson - amator żubrówki
Drink: żubrówka + ... żubrówka
Zacznijmy od polskiego akcentu. Ponoć nie ma na świecie większego konesera naszej rodzimej żubrówki niż Jack Nicholson. Kiedyś czytaliśmy o tym, że hollywoodzki aktor ilekroć spotyka się z kimś, kto ma odwiedzić nasz kraj, zawsze ma tylko jedno życzenie: "Bison vodka". Jeden z aktorów wspominał, że kiedyś udało mu się kupić i przewieść do USA cały karton tego trunku. Podjechał pod rezydencję Nicholsona, zadzwonił, gospodarz odebrał od niego przesyłkę po czym... zamknął mu drzwi przed nosem.
Nie wiemy ile w tej opowieści jest prawdy, ale faktem jest, że to właśnie karton żubrówki zamówiony na adres Nicholsona jest jedną z najbardziej niecodziennych paczek, jaką przyszło dostarczyć kurierom z jednej z polskich firm dostawczych. No cóż, kiedy czasem oglądamy transmisje z meczy Los Angeles Lakers, odtwórcy ról Jokera i Jacka Torrence'a, , zdarza się wyglądać, jak osoba, która wieczór wcześniej została "sponiewierana przez żubra..."
George Clooney - truskawkowy sernik
Drink: Wódka + mleko skondensowane (lub śmietana kremówka) + sour mix+ likier malinowy + liść mięty
Będziemy szczerzy do bólu. George Clooney, mimo że jest ulubieńcem kobiet, nigdy nie był dla nas uosobieniem męskości. A to wpadka z "niemęską" garderobą, a to wyznanie, że sypia w jednym łóżku z "domową świnią", a to wielomiesięczna depresja po stracie tegoż zwierzaka. Jeżeli dodamy do tego różowy i strasznie słodki alkoholowy napój o smaku maliny, którym zwykł raczyć się w towarzystwie pięknych kobiet, będziemy mieć pełen obraz nędzy i rozpaczy. Drogie panie, co wy w nim widzicie? Zarost na klacie?
Winston Churchill - whisky z sodówką
Drink: szkocka whisky + woda sodowa
Po fatalnie przesłodzonym drinku Georga Clooneya, musimy dla zachowania niezbędnej równowagi, przyjąć coś mocnego i wybitnie męskiego. Od gustów cukierkowatego lalusia z Hollywood, zdecydowanie bardziej wolimy zawartość barku bodaj najsłynniejszego brytyjskiego premiera. Choć z historycznego punktu widzenia do pana Churchilla możemy mieć żal o wiele rzeczy, w tym miejscu zapominamy urazy i skupiamy się jedynie na tym, co zwykł pijać. A chociaż za kołnierz nie wylewał, to pił niemal jak asceta - whisky z wodą ("Highball"). I tak przed posiłkiem, w trakcie i oczywiście po...
Churchill nie był jedynym brytyjskim premierem rozsmakowanym w szkockiej. Koneserką whisky, jak przystało na prawdziwego mężczyznę i konserwatystę, była także Margaret Thatcher.
Jessica Biel - wściekły... smok
Drink: wódka cytrynowa + sake + owoc yuzu + owoc pitaja + syrop jaśminowy
Skoro jesteśmy przy ostrych babeczkach i ich zwyczajach alkoholowych, nie ukrywamy, że urzekły nas Jessica Biel i jej ulubiony "angry dragon". Mimo że drink podobnie jak w przypadku napoju Georga Clooneya jest różowy, z pewnością przewyższa go finezją.
Poza tym kobietom wybaczamy zamiłowanie do różu. Złośliwi mówią, że właśnie na "wściekłego smoka" poderwał aktorkę jej narzeczony Justin Timberlake. W tajemnice ich związku i alkowy nie wnikamy, ale żywimy nadzieję, że Justin, jak przystało na prawdziwego muzyka, raczy się czymś bardziej męskim...
John Bonham - sex, vodka and rock&roll
Drink: wódka z wódką
Chociaż Timberlake'owi doradzamy mocniejsze trunki, zachęcamy go jednocześnie do zachowania umiaru. Owszem, muzycy lubią wypić. Szczególnie muzycy rockowi. Nie zawsze jednak kończy się to dla nich szczęśliwie. Skrajnym przykładem szkodliwego działania procentów jest John Bonham, legendarny perkusista, niemniej legendarnego Led Zeppelin.
Jego ulubionym trunkiem była wódka, oczywiście czysta. Mieszenie jej z czymkolwiek uważał za świętokradztwo i marnowanie "jej mocy sprawczej". I to niestety wódka zaprowadziła Bonhama w stronę "Drzwi do nieba"... W 1980 roku, Mark zapił się na śmierć - 40 kieliszków czystej okazało się dla niego dawką śmiertelną... Pić trzeba z głową...
Humphrey Bogart - Martini, wstrząśnięte i zmieszane
Drink: gin + wermut + oliwka + plasterek cytryny
"Głównym problemem świata jest to, że większość ludzi jest o kilka drinków do tyłu". Być może właśnie te słowa Humphreya Bogarta wziął sobie do serca nieszczęsny Mark Bonham i chciał szybko nadrobić zaległości.
Faktem jest, że jeden z największych amerykańskich aktorów nie stronił od swojego ulubionego "Martini", co w połączeniu z ogromną ilością palonych przez niego papierosów również spowodowało jego przedwczesną śmierć. Bogart nie umarł w tak tragicznych okolicznościach jak perkusista Zeppelinów, ale śmierć z powodu raka krtani w wieku zaledwie 58 lat także nie jest przypadkiem najszczęśliwszym z możliwych.
Frank Sinatra - Dry Manhattan
Drink: whisky + wytrawny wermut + wódka Angostura
Kolejnym koneserem wytrawnego wermuta połączonego z "czymś mocniejszym" był Frank Sinatra. Amerykański piosenkarz włoskiego pochodzenia, sportretowany w powieści Mario Puzo "Ojciec Chrzestny", zwykł powtarzać, jak na prawdziwego religijnego Włocha przystało: " Alkohol, prawdopodobnie jest największym wrogiem człowieka, ale przecież Biblia każe kochać swych wrogów".
A jak okazywać miłość wrogowi, jeśli nie spędzając z nim dużo czasu? Frank Sinatra, mimo że uchodził za amanta, był osobą niezwykle nieśmiałą. Alkohol pomagał mu nawiązywać relację z kobietami. My, cytując kolejnego klasyka ostrzegamy: "Nie idźcie tą drogą!", nie wszystkim kobietom się to podoba...
Gisele Bundchen - brzoskwiniowa namiętność
Drink: wódka + sznaps brzoskwiniowy + marmolada z pomarańczy + nektar brzoskwiniowy + syrop z granatów
Gisele jest wyjątkiem od reguły, którą przytoczyliśmy przy Franku Sinatrze. Sama nie ukrywa, że ma słabość do drinka Peach Passion. Z racji, że dla wielu kobiet Gisele pozostaje niedoścignionym wzorem, być może podryw na drinka super modelki może okazać się strzałem w dziesiątkę. Pamiętajcie, tylko nie bądźcie zbyt nachalni, a jak będziecie przygotowywać go sami, nie przesadzajcie z ilością wódki...
Pablo Picasso - zielona wróżka
Drink: absynt + kostka cukru + woda
Nie mogliśmy się powstrzymać. "Kiedyś to się piło..." słyszymy często od osiedlowych pijaczków. Jednak chociaż na ich twarzach "wysmaganych przez wiatr" często widać upływające dziesięciolecia, żaden z nich nie mógł spróbować bodaj najbardziej legendarnego trunku świata - absyntu.
Owszem, podróbki piołunkówki można kupić w co lepszych delikatesach i sklepach monopolowych, ale niestety niewiele ma ona wspólnego z absyntem, który królował na artystycznych salonach końca XIX i na początku XX wieku. Jednym z największych smakoszy "Zielonej wróżki" był Pablo Picasso. Ekscentryczny malarz wiele swoich obrazów dedykował właśnie... absyntowi.
PFi/ BL