Trwa ładowanie...
20-12-2011 12:04

To właśnie przez to nadużywamy alkoholu!

To właśnie przez to nadużywamy alkoholu!Źródło: Thinkstockphotos
d4medab
d4medab

Okazuje się, że ludzkie kubeczki smakowe bardzo łatwo oszukać, z czego chętnie korzystają właściciele pubów i klubów nocnych...

Niektórzy ludzie zarzekają się, że muzyka działa na nich jak narkotyk i że nie mogą bez niej żyć - w końcu, bardzo często, to właśnie muzyka służy nam za psychoterapeutę, pomagając wyciszyć się i zapomnieć o problemach. Jednocześnie to również muzyka budzi nas do życia i pobudza do dalszego działania.

Teraz jednak okazuje się, że kojące dźwięki gitary, bębnów lub ostry skowyt rockowych wokalistów, faktycznie mogą uzależniać, a dokładniej sprawiać, że szybciej popadniemy w uzależnienie... od alkoholu. Do podobnego wniosku doszli naukowcy z Uniwersytetu w Portsmouth.

Otóż specjaliści, pod wodzą doktora Lorenzo Stafforda, postanowili dokładniej zgłębić temat, który do tej pory traktowany był przez świat nauki z przymrużeniem oka - bo choć owszem, uczeni już jakiś czas temu zauważyli, że słuchanie głośnej muzyki, powoduje u ludzi wzmożony apetyt na alkohol, to jednak dotychczas żaden z badaczy nie poczuł potrzeby wyjaśnienia tego zjawiska, toteż, na zidentyfikowaniu związku muzyka-alkohol poprzestano. Dopiero Stafford przystąpił do analizowania problemu z iście naukowym uporem - psycholog zgromadził osiemdziesięcioosobową grupę młodych ludzi (w wieku 18-28 lat), dzięki którym planował udowodnić poprawność swojej hipotezy.

A jak wyglądało samo badanie?

d4medab

Stafford przygotował specjalne kwestionariusze, w których uczestnicy mieli opisywać właściwości drinków wypijanych przez siebie w warunkach laboratoryjnych. Respondenci odpowiadali m.in. na pytania dotyczące mocy trunków oraz ich walorów smakowych - a więc oceniali, czy są one słodkie, czy może bardziej gorzkie. Dodatkowo, żeby urozmaicić badanie, każdego z uczestników poddawano 'różnym stopniom dystrakcji', co w praktyce oznacza, że uczeni manipulowali bodźcami, które docierały do badanych. Wyróżniono cztery stopnie dystrakcji: począwszy od ciszy (a więc dystrakcji zerowej) aż po głośną muzykę przeszywaną komentarzami politycznymi. W ten sposób, Stafford planował udowodnić swoje przypuszczenie, jakoby bardzo głośna muzyka dawała złudzenie, że alkohol jest słodszy, przez co nie kontrolujemy jego przyswajania - innymi słowy, gdy jest głośno pijemy na umór, bo nam smakuje.

Badanie potwierdziło tę tezę: "Nasz eksperyment dowiódł, że percepcja słodkości alkoholu była znacznie większa w przypadku oddziaływania bardzo głośnej muzyki. Inne dystrakcje nie miały aż tak piorunującego efektu - nawet głośna muzyka z powtarzanymi komentarzami politycznymi. Wydaje się zatem, że ludzki zmysł smaku jest odporny na rozpraszające warunki, niemniej jednak sama głośna muzyka zaskakująco wyraźnie wpływa na jego działanie i wymyka się mechanizmom kontrolnym", mówi Stafford na łamach "Daily Mail".

Brytyjczycy przekonują, że ich ustalenia powinny wywrzeć spory wpływ na ludzi, którzy mają problemy z nadużywaniem trunków wysokoprocentowych - wszak poznawszy jedno z podstawowych "ognisk zapalnych" alkoholizmu, będą oni mogli podjąć działania zmierzające do stłumienia swojego głodu. Niestety, wnioski odpowiednie wyciągną najprawdopodobniej także właściciele klubów nocnych, pubów i restauracji - czyżby, już wkrótce, w każdym z tych miejsc muzyka zagłuszała wszystko, łącznie z nieustannym brzęczeniem kasy?

MW/PFi

d4medab
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4medab