CiekawostkiTo wtedy mężczyźni są najszczęśliwsi

To wtedy mężczyźni są najszczęśliwsi

Kiedy dochodzimy do tego optymalnego punktu w życiu, w którym możemy szczerze powiedzieć: "Tak, jestem szczęśliwym facetem"? My już wiemy...

To wtedy mężczyźni są najszczęśliwsi
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

05.11.2012 | aktual.: 05.11.2012 14:39

Okazuje się, że dla mężczyzny szczyt zadowolenia z egzystencji przypada statystycznie na 37. rok życia. Dlaczego akurat wtedy? Ponieważ to właśnie niepełni czterdziestolatkowie wpisują się w profil spełnionego jegomościa, który spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom (no, może poza tym ostatnim - kondycja gospodarki odrobinę to utrudnia). A konkretniej, badane opublikowane na łamach "Daily Mail" mówi o tym, że faceci pod czterdziestkę mają za sobą szereg tzw. życiowych kroków milowych, które zdążyły podbudować ich pewność siebie, a przez to sprawić, że w wieku średnim żyje im się lepiej...

Mały krok dla ludzkości, wielki dla faceta

Większość ankietowanych panów stwierdziło, że takim najważniejszym krokiem milowym było zostanie ojcem (43 proc. głosów), dalej znalazły się m.in. małżeństwo (35 proc.), podziwianie swojej ulubionej drużyny wygrywającej ligę (18 proc.), kupno domu (17 proc.), odebranie wyższej edukacji, czy zakup nowiutkiego auta. Każdy z respondentów mógł wybrać trzy rzeczy, które dały mu najwięcej radości. Ponadto, poza wspomnianymi krokami milowymi, okolice czterdziestki są ważne, ponieważ pozwalają nam wreszcie zrzucić maskę, którą czuliśmy się w obowiązku nosić od chwili uzyskania pełnoletniości...

Na łamach "Daily Mail", Phillip Hodson, członek "British Association for Counselling and Psychotherapy" tłumaczy to zjawisko w następujący sposób: "Logicznym byłoby założenie, że mężczyźni są najszczęśliwsi za młodu, gdy są sprawniejsi i zdrowsi, a jednak tak się nie dzieje. 37-latkowie są wciąż jeszcze na tyle młodzi, by nie czuć rozczarowania życiem - co zdarza się później, w czasie kryzysu wieku średniego - a jednocześnie na tyle dojrzali, by wykształcić w sobie spore pokłady pewności siebie, zyskać szacunek i poważanie w otoczeniu, a także odczuć, że coś już w życiu osiągnęli". Innymi słowy, przestajemy się spinać w dążeniu do sukcesu i akceptujemy siebie jako ludzi, a także swój dorobek.

Facet = kobieta?

Jednocześnie, okazuje się, że mężczyźni i kobiety wcale tak bardzo się od siebie nie różnią. Wszak przyjęło się sądzić, że dla pań liczy się przede wszystkim stabilizacja, rozumiana jako składowa kilku elementów: obrączka na palcu, dzieci, mąż, mały biały domek z małym białym płotkiem, itp. Panowie z kolei starają się często uchodzić za buntowników i lekkoduchów, którym zależy wyłącznie na wolności czy też na sobie samych. A jednak, jak pokazuje opisywane badanie, w gruncie rzeczy zależy nam dokładnie na tym samym, na czym zależy im, kobietom. Tyle, że my później zdajemy sobie z tego sprawę...

Reasumując, najlepszy czas dla faceta to ten, którego tak bardzo obawiamy się za młodu - peryferia czterdziestki. Zgadzacie się z tą opinią? A może, dysponując tą wiedzą, warto pójść dalej i np. odpuścić sobie stresów już po dwudziestce, rezygnując tym samym z wyścigu szczurów i, zamiast tego, skupić się na rzeczonych małych radościach...

MW/PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (151)